Informacje

Podatek cyfrowy: Paryż stroszy piórka

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 27 lipca 2019, 16:23

  • Powiększ tekst

Minister finansów Francji Bruno Le Maire oświadczył w sobotę, że Paryż nie zamierza rezygnować z podatku cyfrowego. Dodał, że nie należy łączyć tej kwestii z innymi taryfami. Sprawy te wiąże ze sobą prezydent USA Donald Trump.

W naszym własnym interesie jest mieć sprawiedliwy podatek cyfrowy” - powiedział Le Maire dziennikarzom w Paryżu. Zaapelował, by nie łączyć kwestii tego podatku z innymi taryfami.

Dodał, że „kluczowym pytaniem pozostaje to, jak możemy osiągnąć konsensus dotyczący sprawiedliwego opodatkowania działalności cyfrowej„.

Trump skrytykował w piątek Francję za nałożenie podatków cyfrowych na amerykańskie firmy technologiczne i zapowiedział odpowiedź USA. Przy okazji stwierdził, że amerykańskie wina są lepsze niż francuskie. „Wkrótce ogłosimy istotne działania w odpowiedzi na głupotę (prezydenta Emmanuela) Macrona (…)” - dodał przywódca Stanów Zjednoczonych.

W piątek późnym wieczorem Pałac Elizejski poinformował, że w rozmowie telefonicznej Trumpa z Macronem przywódcy omówili potrzebę zawarcia międzynarodowego porozumienia w sprawie opodatkowania firm świadczących usługi cyfrowe.

»» O działaniach i opiniach Donalda Trumpa w sprawie podatku cyfrowego czytaj tutaj:

Trump opodatkuje francuskie wina?

Spór dotyczy zaaprobowanego przez francuskie Zgromadzenie Narodowe 3-procentowego podatku od sprzedaży, który we Francji mają płacić globalne firmy technologiczne, bez względu na to, czy odnotowują zyski. Wszedł on w życie w tym tygodniu; administracja Trumpa uważa, że dyskryminuje on amerykańskie firmy.

Wall Street Journal” zwracał w ubiegłym tygodniu uwagę, że wiele państw europejskich bardzo chętnie obłożyłoby takim podatkiem firmy technologiczne z USA; Wielka Brytania, Włochy i Hiszpania rozważają własne wersje takiego podatku. Jednak większość Europejczyków obawia się odwetu i właśnie dlatego Niemcy wycofały propozycje unijnej wersji francuskiego planu.

Minister Bruno Le Maire ocenił, że duże koncerny internetowe „stają się tak potężne jak suwerenne państwa”, a „służą tylko interesom prywatnym„. Dlatego - argumentował - konieczne są regulujące to przepisy. Z kolei przemysł zaawansowanych technologii ostrzega, że takie kroki spowodują podniesienie cen dla konsumentów.

Przepisy mogą dotknąć również takie firmy jak Airbnb czy Uber i przynieść do francuskiego budżetu w 2019 roku dodatkowe 400 mln euro, a w roku 2020 - 650 mln euro.

PAP, sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych