Podatek cyfrowy: Paryż stroszy piórka
Minister finansów Francji Bruno Le Maire oświadczył w sobotę, że Paryż nie zamierza rezygnować z podatku cyfrowego. Dodał, że nie należy łączyć tej kwestii z innymi taryfami. Sprawy te wiąże ze sobą prezydent USA Donald Trump.
„W naszym własnym interesie jest mieć sprawiedliwy podatek cyfrowy” - powiedział Le Maire dziennikarzom w Paryżu. Zaapelował, by nie łączyć kwestii tego podatku z innymi taryfami.
Dodał, że „kluczowym pytaniem pozostaje to, jak możemy osiągnąć konsensus dotyczący sprawiedliwego opodatkowania działalności cyfrowej„.
Trump skrytykował w piątek Francję za nałożenie podatków cyfrowych na amerykańskie firmy technologiczne i zapowiedział odpowiedź USA. Przy okazji stwierdził, że amerykańskie wina są lepsze niż francuskie. „Wkrótce ogłosimy istotne działania w odpowiedzi na głupotę (prezydenta Emmanuela) Macrona (…)” - dodał przywódca Stanów Zjednoczonych.
W piątek późnym wieczorem Pałac Elizejski poinformował, że w rozmowie telefonicznej Trumpa z Macronem przywódcy omówili potrzebę zawarcia międzynarodowego porozumienia w sprawie opodatkowania firm świadczących usługi cyfrowe.
»» O działaniach i opiniach Donalda Trumpa w sprawie podatku cyfrowego czytaj tutaj:
Trump opodatkuje francuskie wina?
Spór dotyczy zaaprobowanego przez francuskie Zgromadzenie Narodowe 3-procentowego podatku od sprzedaży, który we Francji mają płacić globalne firmy technologiczne, bez względu na to, czy odnotowują zyski. Wszedł on w życie w tym tygodniu; administracja Trumpa uważa, że dyskryminuje on amerykańskie firmy.
„Wall Street Journal” zwracał w ubiegłym tygodniu uwagę, że wiele państw europejskich bardzo chętnie obłożyłoby takim podatkiem firmy technologiczne z USA; Wielka Brytania, Włochy i Hiszpania rozważają własne wersje takiego podatku. Jednak większość Europejczyków obawia się odwetu i właśnie dlatego Niemcy wycofały propozycje unijnej wersji francuskiego planu.
Minister Bruno Le Maire ocenił, że duże koncerny internetowe „stają się tak potężne jak suwerenne państwa”, a „służą tylko interesom prywatnym„. Dlatego - argumentował - konieczne są regulujące to przepisy. Z kolei przemysł zaawansowanych technologii ostrzega, że takie kroki spowodują podniesienie cen dla konsumentów.
Przepisy mogą dotknąć również takie firmy jak Airbnb czy Uber i przynieść do francuskiego budżetu w 2019 roku dodatkowe 400 mln euro, a w roku 2020 - 650 mln euro.
PAP, sek