Nowe leki na białaczkę: Co zmieniają?
Dzięki nowym lekom i ich kombinacjom pacjenci z agresywną postacią przewlekłej białaczki limfocytowej (PBL) mogą żyć coraz dłużej. Nowe leki są tak skuteczne, że niedługo zastąpią chemioterapię w pierwszej linii leczenia - powiedzieli eksperci.
„Na ostatnim kongresie Europejskiego Towarzystwa Hematologicznego (13-16 czerwca w Amsterdamie - PAP) potwierdzono z całą mocą, że te nowe leki, tzw. celowane, są przełomem. W bogatych krajach wchodzą już do pierwszej linii leczenia i będą zastępować chemioterapię i immunochemioterapię” - powiedział PAP prezes Polskiego Towarzystwa Hematologii i Transfuzjologii prof. Tadeusz Robak.
Przewlekła białaczka limfocytowa (w skrócie PBL lub CLL - z j. ang. chronic lymphocytic leukemia) jest najczęstszym rodzajem białaczki występującym u osób dorosłych (stanowi 25 proc. wszystkich zachorowań na białaczk). Diagnozuje się ją przeważnie u osób w wieku 65 lat i starszych. U jednej trzeciej pacjentów PBL ma szybki przebieg i wymaga podjęcia skutecznego leczenia natychmiast po rozpoznaniu choroby.
W ostatnich latach zarejestrowano dla tych chorych nowe leki o bardzo wysokiej skuteczności, dzięki którym przeżycie pacjentów z PBL istotnie się wydłużyło. Należą tu ibrutynib - inhibitor kinazy tyrozynowej Brutona oraz wenetoklaks, który blokuje białko Bcl-2 i odblokowuje proces samobójczej śmierci (tzw. apoptozy) w komórkach nowotworowych.
„Odległe obserwacje potwierdzają wyjątkowo dużą skuteczność tych leków w porównaniu z dotychczas dostępnymi. Przez wiele lat mieliśmy dla tych chorych chemioterapię, następnie pojawiła się immunochemioterapia, czyli przeciwciało monoklonalne skojarzone z cytostatykiem. Obecnie są to tzw. leki celowane, czyli takie, które działają bardziej selektywnie na komórki białaczkowe i w związku z tym są mniej toksyczne i skuteczniejsze” - powiedział prof. Robak.
W rozmowie z PAP prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przypomniał, że podczas kongresu EHA podsumowano wyniki badania o akronimie RESONATE-2, w którym porównywano skuteczność ibrutynibu z chlorambucylem (standardowo stosowanym w chemioterapii) w pierwszej linii leczenia chorych na PBL. Okazało się, że pięć lat po włączeniu do badania żyło 83 proc. pacjentów stosujących ibrutynib oraz 68 proc. pacjentów stosujących chlorambucyl. „To potwierdza, że pacjenci z przewlekłą białaczką limfocytową mogą uzyskać długotrwałą kontrolę choroby dzięki monoterapii z użyciem ibrutynibu” - powiedział PAP prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak z Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
W Asmterdamie prezentowano też rezultaty badania o akronimie CLL 14 niemieckiej grupy badawczej, która wypracowała wiele standardów leczenia przewlekłej białaczki limfocytowej. Wykazano w nim, że wenetoklaks w skojarzeniu z przeciwciałem monoklonalnym obinutuzumabem zastosowany w pierwszej linii leczenia u starszych pacjentów z chorobami współistniejącymi daje lepsze efekty niż stosowany tradycyjnie chlorambucyl z rytuksymabem. „To oznacza, że grupie najbardziej obciążonych pacjentów możemy podawać w pierwszej linii terapii leki celowane zamiast chemioterapii” - powiedział prof. Robak.
Hematolog zaznaczył, że wcześniejsze badania potwierdziły również korzyści z zastosowania w pierwszej linii leczenia ibrutynibu w skojarzeniu z różnymi lekami, np. obinutuzumabem, czy rytuksymabem. „W porównaniu ze standardową chemioterapią ibrutynib wykazywał wyraźną przewagę. Dlatego teraz w bogatych krajach oczekujemy zmiany standardów. Chorzy na przewlekłą białaczkę limfocytową o szybkim przebiegu nie będą w pierwszej linii otrzymywać chemioterapii czy immunochemioterapii, ale różne kombinacje leków celowanych” - wyjaśnił prof. Robak.
Przypomniał, że wenetoklaks w kombinacji z przeciwciałem monoklonalnym rytuksymabem bardzo skutecznie niszczy komórki nowotworowe u chorych na PBL. Dzięki temu u dużego odsetka chorych udaje się uzyskać eliminację tzw. minimalnej choroby resztkowej. O minimalnej chorobie resztkowej mówi się wówczas, gdy komórki białaczkowe są wykrywane jedynie w bardziej szczegółowych badaniach molekularnych. Gdy udaje się je zupełnie wyeliminować, chorzy mają znacznie dłuższe remisje i szansę na dłuższe życie.
„Niestety ibrutynib i wenetoklaks są w Polsce refundowane jedynie dla wąskiej grupy pacjentów z PBL o najgorszych rokowaniach, tj. z delecją krótszego ramienia chromosomu 17 (delecja 17p). Ci chorzy stanowią ok. 30 proc. wszystkich pacjentów, u których pojawiła się oporność na immunochemioterapię lub u których jest ona zbyt toksyczna” - wyjaśnił prof. Robak. Dodał, że obecnie trwają prace nad wprowadzeniem finansowania tych leków również dla pacjentów bez delecji 17p, u których działają one równie skutecznie.
Potwierdzają to wyniki badania RESONATE-1, przedstawionego podczas tegorocznego zjazdu Amerykańskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ASCO. Po sześciu (latach obserwacji pacjentów skuteczność leczenia ibrutynibem utrzymywała się - niezależnie od mutacji genetycznych obecnych w komórkach nowotworu. „Świat jest daleko przed nami. W bogatych krajach leki celowane są stosowane coraz częściej w pierwszej linii. U nas, nawet w tej ograniczonej grupie chorych, stosuje się je zawsze po immunochemioterapii, która jest nieskuteczna” - podsumował prof. Robak.
W kwietniu Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wydała pozytywną opinię odnośnie rozszerzenia stosowania ibrutynibu dla pacjentów z oporną i nawrotową PBL, którzy nie posiadają delecji 17p lub mutacji TP53.
We wtorek 16 lipca prezes AOTMiT zarekomendował też objęcie refundacją wenetoklaksu w kombinacji z rytuksymabem w drugiej linii leczenia u pacjentów z PBL bez delecji 17p lub mutacji w genie TP53.
PAP/ as/