Informacje

Śmieciarka / autor: Fratria
Śmieciarka / autor: Fratria

Wywóz śmieci powinien stanieć

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 sierpnia 2019, 08:39

  • 1
  • Powiększ tekst

Po wejściu w życie noweli tzw. ustawy śmieciowej ceny za zagospodarowanie odpadów komunalnych powinny zacząć spadać - ocenił minister środowiska Henryk Kowalczyk. Stanie się tak dzięki m.in. likwidacji monopolu regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych.

Prezydent Andrzej Duda podpisał w środę nowelizację ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw (tzw. nowelę ustawy śmieciowej), której celem jest m.in. usprawnienie sytemu gospodarki odpadami komunalnymi w Polsce. Ma ona też zwiększyć motywację mieszkańców do segregowania odpadów.

Minister środowiska ocenił, że nowe prawo pozwoli obniżyć koszty funkcjonowania systemu.

Obserwowany wzrost cen za zagospodarowanie odpadów wynikał przede wszystkim z tego, że pojawiły się monopolistyczne praktyki. Konieczność przekazywania odpadów do RIPOK-ów (regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych) spowodowała to, że takie instalacje poczuły się monopolistami, przez co zaczęły podnosić ceny za zagospodarowanie odpadów. Zdarzało się, że ceny za zagospodarowanie odpadów w ciągu kilkunastu miesięcy wzrosły ponad 2,5-krotnie, mimo że koszty ich przetwarzania wcale nie rosły, nie rosły też koszty pracy. Taką sytuację można było wytłumaczyć tylko w jeden sposób: działaniem monopolu” - powiedział Kowalczyk.

Minister wyjaśnił, że nowela ustawy śmieciowej ma przeciwdziałać takim praktykom.

Przede wszystkim znosimy regionalizację, co oznacza, że odpady będzie można przekazać w inne miejsce na terenie kraju, do innej instalacji. Nie będzie zatem problemów z utworzeniem nowej instalacji komunalnej, ale spełniającej wszystkie wymagania ochrony środowiska - dodał.

Minister ocenił, że takie rozwiązania „powinny spowodować, że ceny zostaną obniżone”.

Szef resortu środowiska dodał, że celem nowelizacji jest również zachęcenie mieszkańców do selektywnej zbiórki odpadów. Wskazał, że nowela wprowadza m.in. zróżnicowanie stawek opłaty za posegregowane odpady i te niesegregowane. Osoby, które segregują odpady zapłacą za ich zagospodarowanie co najmniej dwa razy mniej niż osoby, które nie będą realizowały tego obowiązku.

W tej kwestii zgodziliśmy się z samorządami, które wskazywały na potrzebę pozostawienia im swobody ustalenia wyższej stawki za odpady niesegregowane, stanowiącej od dwóch do czterech razy więcej niż stawka za odpady segregowane(w projekcie, który trafił do Sejmu, była ustalona dwukrotność - PAP). Występowały przypadki, że ta obowiązująca różnica była wyższa niż dwukrotność - przyznał Kowalczyk.

Dodatkowym impulsem do segregacji odpadów, oprócz niższych kosztów, będą rozwiązania dające samorządom możliwość obniżenia mieszkańcom opłat śmieciowych, co byłby rekompensowane z przychodów ze sprzedaży zebranych surowców wtórnych.

Nowela przewiduje ponadto, że opłaty śmieciowe będą niższe dla tych mieszkańców, którzy mają przydomowe kompostowniki, czyli zagospodarowują sami część wytwarzanych przez siebie bioodpadów. Samorządy będą miały możliwość kontroli w tym wypadku. Jeżeli okaże się, że mimo deklaracji mieszkańcy nie kompostują odpadów, stracą upust w opłacie śmieciowej.

Kowalczyk przypomniał, że gminy posiadają narzędzie, dzięki któremu istnieje podstawa prawna do wyznaczenia zasad selektywnej zbiórki na swoim terenie. Chodzi o określenie w regulaminach utrzymania czystości w gminach kryteriów uznania, że odbiór odpadów objętych obowiązkiem selektywnego zbierania, spełnia taki wymóg. Ma to ułatwić samorządom ocenę wykonania obowiązku selektywnej zbiórki przez mieszkańców i innych właścicieli nieruchomości.

Gmina nadal będzie mogła określić, co można uznać za odpady posegregowane, a co nie. Będzie mogła też dochodzić wyższych opłat jeśli uzna, że odpady z danej nieruchomości nie są posegregowane - przypominał minister.

Minister dodał, że nowela ma pozwolić na szybsze usuwanie odpadów zagrażających życiu lub zdrowiu ludzi przez odpowiednie organy ochrony środowiska.

To rozwiązanie pozwoli w szczególnych przypadkach szybko uruchomić pieniądze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na zagospodarowanie porzuconych odpadów. Właściciel takich odpadów będzie nadal zobowiązany do zwrotu kosztów ich usunięcia - wskazał.

SzSz (PAP)

Powiązane tematy

Komentarze