Państwo w tej kwestii nie będzie monopolistą
Z sytemu kaucyjnego nie chcemy robić monopolu państwowego, ma to być otwarty rynek, na którym zaczną działać firmy skupujące surowce wtórne - wskazał w rozmowie minister środowiska Henryk Kowalczyk.
W resorcie środowiska trwają prace nad gruntowną zmianą tzw. rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP), w związku z określeniem nowych, minimalnych wymogów w unijnej dyrektywie o odpadach. Jest to rozwiązanie, w którym firmy, producenci wprowadzający na rynek produkty i w tym opakowania ponoszą realne koszty zagospodarowania odpadów, które powstaną z tych produktów. Według zapowiedzi ministerstwa przepisy w tej sprawie mają się pojawić w 2020 roku.
Minister środowiska wyjaśnił, że analizuje różne warianty wprowadzenia opłaty, którą wnosiłyby podmioty w momencie wprowadzania produktów w opakowaniach na rynek. Ma to pozwolić na stworzenie rynku recyklingu. „Chcemy surowcom wtórnym zbieranym selektywnie nadać wartość, ale żeby było to możliwe, najpierw w systemie muszą pojawić się pieniądze. Ma to się odbyć zgodnie z zasadą - zanieczyszczający płaci, czyli płacić będą wprowadzający na rynek produkty w opakowaniach. Te środki finansowe pozwolą nie tylko dofinansować system zbiórki takich odpadów, ale również ich recykling” - dodał.
Kowalczyk wyjaśnił, że opłata byłaby doliczana do każdego kilograma wprowadzonego na rynek opakowania. Zastrzegł, że jeszcze nie została określona wysokość stawki tej opłaty. „Pracujemy nad tym, trwają analizy, co do jej wysokości, bo opakowania są różne, często wielomateriałowe” - powiedział.
Szef resortu wyjaśnił, że opłata miałaby dofinansować również gminny system zagospodarowania odpadów. „W modelowym rozwiązaniu zagospodarowanie selektywnie zebranych przez mieszkańca odpadów finansowane jest ze środków finansowych wnoszonych przez wprowadzających produkty na rynek, a tylko za odpady resztkowe miałby płacić mieszkaniec” - wskazał.
Minister dodał, że kolejnym krokiem jest to, by takie opakowanie jak trafi do konsumenta mógł on później spieniężyć. „Chodzi o system kaucyjny, w którym konsument przynosi do skupu butelki, odzyska część zapłaconych pieniędzy, tak jak w przypadku złomu. Złom jest odpadem, ale się go nie wyrzuca, bo ma wartość. Tę wartość chcemy dać również innym surowcom” - wyjaśnił.
Zaznaczył, że skup takich surowców miałby działać na zasadach rynkowych. „Skup złomu nie był stymulowany. Nie zamierzamy robić monopolu państwowego. Firmy skupujące takie surowce wejdą na otwarty rynek. Ważne w tym systemie jest to, by środki trafiały z powrotem do ludzi, by chciało im się przynieść np. plastik do skupu” - powiedział.
Minister przypominał także o trwającej rozbudowie BDO, czyli bazy danych o produktach i opakowaniach oraz o gospodarce odpadami. Rejestr już funkcjonuje, a moduł ewidencji i sprawozdawczości zacznie działać od 1 stycznia 2020 roku.
Prawo przewiduje, że wszyscy którzy wytwarzają odpady - zajmują się ich transportem, przetwarzaniem muszą zarejestrować się w BDO. Elektroniczna ewidencja odpadów w BDO ma pozwolić śledzić drogę odpadu od powstania do ostatecznego zagospodarowania, uszczelnić tym samym system gospodarki odpadami w Polsce.
PAP/ as/