Polska do decentralizacji!
Każde z większych miast w Polsce powinno być wskazane jako siedziba jednego z ministerstw lub ważnych urzędów. Oznacza to nie tylko bezpieczeństwo funkcjonowania państwa, ale także poważny impuls ekonomiczny dla rozwoju pozostałych części kraju – pisze w „Polskim Kompasie 2019” prof. Leszek Dziawgo, Wydział Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
(…) Z uwagi na technologię, jak nigdy wcześniej, można rozważać funkcjonowanie współczesnego państwa jako państwa zdecentralizowanego. Internet, szybkie koleje, autostrady. Podobno to wszystko już istnieje gdzieś na świecie. Przecież ministerstwa i urzędy centralne nie muszą mieścić się tylko w stolicy. Każde z większych miast w Polsce powinno być wskazane jako siedziba jednego z ministerstw lub ważnych urzędów. Oznacza to nie tylko bezpieczeństwo funkcjonowania państwa, ale także poważny impuls ekonomiczny dla rozwoju pozostałych części kraju. Idea deglomeracji z pewnością zasługuje na uwagę - pisze w tekście „Cała Polska albo tylko Księstwo Warszawskie?” prof. Leszek Dziawgo.
»» Zobacz relację z gali Polski Kompas 2019:
w relacji wystąpienia tegorocznych laureatów: ministra finansów, inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego, ministra ds. pomocy humanitarnej Michała Wosia, prezesa Energi SA, Grzegorza Ksepko, prezesa KGHM Polska Miedź Marcina Chludzińskiego, Mirosława Skiby, prezes SGB Banku SA oraz Olgierda Cieślika, prezesa zarządu Totalizatora Sportowego.
Tymczasem najbardziej dynamiczna część Polski zlokalizowana jest na obszarze w promieniu 10 kilometrów wokół stołecznego Pałacu „Kultury i Nauki”. Reszta Polski stanowi w zasadzie pewien problem z uwagi na bezrobocie, brak komunikacji i perspektyw. Taka koncepcja zarządzania (nie-) całym państwem może być określona właśnie jako Księstwo Warszawskie. Czy sprawdzamy się jedynie na małej powierzchni? Jak wykorzystać efektywnie każdy metr kwadratowy? Niestety, cierpimy na deficyt pomysłów na aktywizację całego kraju. Tak było od wieków - pisze naukowiec z UMK
Jego zdaniem Polska jest najwyraźniej po prostu za duża dla nas. Poza stolicą przydatne byłyby jedynie okazyjnie: Kraków (bo jakaś historia), Śląsk (bo jeszcze jakiś przemysł). A w sezonie wakacyjnym MGM, czyli: Morze-Góry-Mazury, w skrócie Costa Baltica i Sierra Karpaty.
Znane jest określenie, iż Polska dzieli się na Polskę A i Polskę B. To jest niestety karygodne uproszczenie. Literek jest jednak więcej. Są Polski A, B, C i D. Polska A to Warszawa. Polska B to może Kraków, Trójmiasto, Wrocław, Poznań. Potem jest Polska C, czyli Białystok, Olsztyn, Bydgoszcz, Szczecin, Toruń. Cała reszta to już tylko Polska D. Oczywiście spór o to gdzie jest w Polsce B, C i D jest otwarty. Wszyscy jesteśmy za Warszawą, bo to stolica i symbol naszego Państwa. Jednak w interesie samej stolicy jest to, aby jej zaplecze nie było zabiedzone. Przecież to wprost ogranicza możliwości jej rozwoju. Im lepiej jest w B, C i D, tym lepiej będzie w A. To jest prosta matematyka ekonomiczna. Cały kraj musi być atrakcyjny w każdym miejscu dla obywatela i biznesu. Takie należy rzucić wyzwanie.
Centralizm vs. Funkcjonalność + Efektywność
Polska dramatycznie obniża własne szanse na rozwój i konkurencję w skali międzynarodowej zaniedbując niemal cały obszar państwa. Niby zachodzą jakieś zmiany, jednak należy krytycznie ocenić działania pozorowane typu finansowanie budowy ścieżki rowerowej albo placu zabaw dla bezrobotnych. Można też postawić bardzo niewygodne i trudne pytanie, a co byłoby, gdyby nie wymuszone przez UE finansowanie prowincji ze środków unijnych ? Dramat. (…)
Położenie geopolityczne Polski zawsze było uważane za pechowe. Zgoda, ale nie w obecnych czasach. Polska położona jest między technologicznym Zachodem a surowcowym Wschodem. Między bogatą Skandynawią i turystycznym południem Europy. Z lewej na prawo i z góry na dół powinny biec po trzy prawdziwe autostrady. Mamy doskonałe położenie jako kraj tranzytowy z pożytkiem dla całego państwa i regionów. Niech inni jeżdżą przez Polskę. Zapłacą za paliwo, posiłki, noclegi. My też będziemy taniej przesuwać towary w kraju i za granicę. Jeżeli nie potrafimy zarobić w tak prosty sposób wykorzystując naturalne atuty, to na czym chcemy zarabiać? - wskazuje prof. Dziawgo.
Podpowiada: Kilka lat temu w Japonii obchodzono 60. rocznicę powołania szybkich kolei. U nas ta epoka jeszcze nawet się nie rozpoczęła. Ostatnio w Japonii najszybszy pociąg osiągnął w testach prędkość 580 km/h. Wyobraźmy sobie: Warszawa – Poznań w niecałą godzinę ? Albo jeszcze inaczej: można byłoby z Warszawy po śniadaniu pojechać z ręcznikiem wykąpać się w Bałtyku, a na obiad wrócić do stolicy. Autostrady i szybkie koleje zmieniłyby nasz kraj wielowymiarowo. Tylko dla przykładu: rynek pracy i rynek nieruchomości. Można byłoby mieszkać w Olsztynie, a codziennie pracować w Warszawie.(…)
Polska staje wobec wyzwań współczesności i przyszłości. Można wskazać dziesiątki kwestii, które należy rozważyć i podjąć działania w interesie obywateli i biznesu - podsumowuje naukowiec z UMK.
Pełny tekst prof. Leszka Dziawgo zawiera elektroniczne wydanie „Polskiego Kompasu 2019” dostępne bezpłatnie do pobrania na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne
Polecamy i zachęcamy do lektury tego wyjątkowego rocznika