Chiński łącznik do Europy
O idei Nowego Jedwabnego Szlaku głośno było przed kilkoma laty po czym sprawa ucichła. Nie znaczy to jednak, że Państwo Środka zrezygnowało ze swojego strategicznego planu – pierwsze efekty już są – pisze na łamach „Gazety Bankowej” Arkady Saulski
(…) Czwartek 21 listopada 2019 roku nie kojarzy nam się dziś z żadnym przełomowym wydarzeniem publicznym, lecz w przyszłości może zostać doceniony jako data symboliczna. A to za sprawą tego, że do Portu Gdańsk dojechał pierwszy pociąg towarowy linii Euro China Train. To wydarzenie ważne z wielu powodów - nie tylko dlatego, iż jest to pierwsze od dziesiątek lat połączenie towarowe prowadzące drogą lądową z Chin do naszego kraju. Nowe połączenie oznacza dla Polski też jakościowe zmiany w naszej własnej strukturze transportu. I możliwe, niebagatelne zyski.
Przekierowanie transportu kolejowego z Chin do Polski, a konkretnie do portu w Gdańsku wiąże się z licznymi korzyściami – mówi wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Grzegorz Witkowski i dodaje:
Nie ma powodu aby strumień ładunków z Dalekiego Wschodu nie kończył się w Polsce. Mamy świetne kadry, doskonałą infrastrukturę, bezpieczeństwo i rząd, który przychylnie patrzy na rozwój handlu.
Według ministra głosy ze strony biznesu dotyczące rozwoju transportu z Chinami są ze wszech miar pozytywne.
Pytanie czy pociąg towarowy z Chin i stałe połączenie handlowe z Dalekim Wschodem może przebudować i przestawić dotychczasowe wektory transportu - z poziomego Wschód – Zachód na pionowy Północ – Południe? Minister Witkowski nie ma wątpliwości. – To przewartościowanie już się dzieje – wskazuje. – Polska jest tutaj kluczowym graczem. Wcześniej byliśmy tylko tranzytem, ale teraz towary z Dalekiego Wschodu trafiają do Gdańska, Gdyni, także Szczecina-Świnoujście.
Czy Polska może na tym zyskać nie tylko gospodarczo ale i strategicznie? Witkowski wskazuje, że historia pokazuje, że za potęgą polityczną zawsze stoi wcześniej siła gospodarcza i handlowa.
Podobnego zdania jest prezes Portu Gdańsk Łukasz Greinke, który podczas ceremonii przyjazdu pociągu z Chin wyraźnie podkreślał nie tylko wielkość przedsięwzięcia ale i jego wagę dla kraju, regionu i samego portu. – Przestaliśmy być krajem tranzytowym, potrafimy zatrzymać handel u nas w kraju. A chcemy się upomnieć też o ładunki, które obsługiwane są przez inne porty – mówi prezes Greinke, realnie zarysowując koncepcję i wizję przyszłości portu w Gdańsku. Zdaniem Greinkego to właśnie Skandynawia i Wielka Brytania są kierunkami, które dla Portu Gdańsk wydają się kolejnymi do zdobycia.
Warto pamiętać, że połączenie kolejowe z Chinami nie jest wysiłkiem jedynie Portu, ale też firmy Adampol i lądowego terminalu kontenerowego w Małaszewiczach, węzła kolejowego przy granicy z Białorusią. To właśnie kolejowy terminal koło Terespola jest pierwszym miejscem w Polsce do którego trafiły towary z Chin. Ale nie tylko z Chin, bowiem pociąg z prowincji Xi’An, zwanej, ze względu na liczne hale produkcyjne „fabryką świata”, przewoził też towary z Korei Południowej czy Japonii. Tym samym Polska stała się stacją końcową dla pociągu towarowego z dobrami pochodzącymi z najdalszych rejonów Dalekiego Wschodu. (…)
Arkady Saulski
Pełny tekst o zmianach na transportowej mapie Polski oraz więcej informacji i komentarzy o światowej i polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych
„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html