USA: Czy ambasador w Kijowie groziło niebezpieczeństwo?
Departament Stanu USA zrobi wszystko co konieczne, aby ustalić, czy była ambasador Stanów Zjednoczonych Marie Yovanovitch była zagrożona na Ukrainie - zapowiedział w piątek w wywiadzie radiowym sekretarz stanu Mike Pompeo.
Pompeo odniósł się do dokumentów komisji wywiadu Izby Reprezentantów, mogących świadczyć, że podczas swej pracy na Ukrainie ambasador Yovanovitch mogła być śledzona i że na zlecenie obywateli USA mogło dojść do ingerencji w jej urządzenia elektroniczne.
Komisja ta opublikowała korespondencję Lwa Parnasa, urodzonego na Ukrainie obywatela amerykańskiego, współpracownika prawnika prezydenta Donalda Trumpa Rudy’ego Giulianiego, z ludźmi z otoczenia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Giuliani miał naciskać na władze w Kijowie, by wszczęły dwa śledztwa, które przyniosłyby polityczne korzyści Trumpowi - jedno z nich w sprawie holdingu paliwowego Burisma, w którym zatrudniony był Hunter Biden, syn Joe Bidena, byłego wiceprezydenta USA i politycznego rywala Trumpa.
Pompeo zapewnił w wywiadzie, że nie spotkał się ani też nie komunikował z Parnasem.
Podejrzewam, że wiele z tego, co zostało ujawnione, ostatecznie okaże się błędne, ale naszym obowiązkiem, moim obowiązkiem jako sekretarza stanu, jest upewnienie się, że dokonamy oceny i zbadamy sprawę. Zawsze wtedy, gdy ktoś podejrzewa, że jeden z naszych ludzi może być zagrożony, zrobimy to - podkreślił Pompeo.
Yovanovitch, która zeznawała w dochodzeniu dotyczącym ewentualnego impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa ,powiedziała w październiku w Izbie Reprezentantów, że Trump wywierał presję na Departament Stanu, aby odwołał ją ze stanowiska w Kijowie. Yovanovitch oceniła, że zależało mu na tym, ponieważ jej antykorupcyjne działania na Ukrainie sprawiły, że osoby współpracujące z Giulianim „czuły się finansowo zagrożone”.
Czytaj także:Była ambasador USA na Ukrainie pogrąża Trumpa
Ambasador USA w Kijowie została odwołana z Kijowa przed terminem w maju ubiegłego roku.
Yovanovitch powiedziała też, że wróciła do Waszyngtonu po nocnym telefonie, w którym powiedziano jej, aby dla własnego bezpieczeństwa wróciła do kraju najbliższym samolotem. (PAP)