W. Bryt: Uniwersytety mają problem - grozi im bankructwo
Trzynaście uniwersytetów i szkół wyższych w Wielkiej Brytanii jest zagrożonych bankructwem, ponieważ pandemia koronawirusa uderza w ich finanse - podaje portal sotland.pl.
Nie tylko brexit, ale i koronawirus mocno krzyżuje plany zarówno branży edukacyjnej, jak i samym studentom i kandydatom na studia.
Od wielu tygodni placówki działają bez studentów. W wyniku pandemii uniwersytety zastosowały nauczanie online, a niektórzy studenci nie planują powrotu do swoich placówek do lata 2021 r. Nie ma również pewności, czy uczniowie niebędący rezydentami Wielkiej Brytanii będą nadal chcieli uczyć się za granicą i czy uczelnie będą w stanie organizować konferencje i uzyskiwać stały dochód z zakwaterowania studentów.
Całkowity dochód brytyjskiego sektora uniwersyteckiego wynosi około 40 miliardów funtów (50 miliardów dolarów) rocznie, czyli około 1,8 proc. dochodu narodowego”, przytacza Institute for Fiscal Studies w ostatnim badaniu.
Duża część tych dochodów jest teraz zagrożona z powodu wybuchu Covid-19”. W rezultacie instytut przewiduje w swoim głównym scenariuszu, że 13 kolegiów może zbankrutować bez pomocy rządowej lub restrukturyzacji zadłużenia.
IFS przyznał, że instytucje o wyższym ryzyku upadku to te, które mają duży odsetek studentów zagranicznych i te, które mają znaczne zobowiązania emerytalne.
Rząd Wielkiej Brytanii zasygnalizował, że sektor uniwersytecki nie będzie ratowany, i zamiast tego dał uniwersytetom zielone światło, aby pobierać od studentów pełne opłaty za bieżący rok akademicki, nawet jeśli ich wykłady odbywały się online.
Zakłada się, że zaledwie połowa studentów z UE i zagranicy wróci do brytyjskich uniwersytetów tej jesieni i że będzie o 10 proc. mniej studentów z samej Wielkiej Brytanii.
Przyjęto również, że do końca roku akademickiego utracono przychody z zakwaterowania, wyżywienia i konferencji.
Nasz centralny szacunek całkowitych strat długoterminowych wynosi 11 miliardów funtów lub więcej niż jedną czwartą dochodu w ciągu jednego roku – powiedział instytut.
Czytaj także: Johnson: czas na interwencjonizm gospodarczy i inwestycje
Czytaj także: Francuzi obawiają się drugiej fali koronawirusa
gr