Mińsk: milicja zatrzymywała osoby czekające do komisji wyborczej
W środę wieczorem milicja rozpoczęła w centrum Mińska zatrzymania osób, które stały w kolejce do Centralnej Komisji Wyborczej, by zaskarżyć decyzję o niezarejestrowaniu opozycyjnych kandydatów
W związku z zamknięciem CKW o godz. 19 milicja apelowała do zgromadzonych, by się rozejść. Tuż przed zamknięciem urzędu kolejka rozciągnęła się na kilka kilometrów.
O godz. 19 zamknięto okoliczne ulice i siły specjalne milicji zaczęły zatrzymywać ludzi.
Jak poinformowali aktywiści centrum praw człowieka Wiasna, część osób z kolejki udała się do pobliskiego centralnego urzędu pocztowego, by wysłać skargi (środa była jedynym dniem, w którym skargi można było składać osobiście). Urząd zamknięto, rzekomo z powodu informacji o podłożonej bombie.
Według Wiasny w Mińsku zatrzymano co najmniej osiem osób, w tym dwójkę dziennikarzy, których później wypuszczono.
Kolejka przed CKW stała w środę przez cały dzień, jednak wieczorem – według reporterki niezależnej Naszej Niwy – było w niej już blisko 2 tys. osób.
Wiasna poinformowała także w środę o zatrzymaniu 15 osób w Borysowie.
Dzień wcześniej CKW odmówiła zarejestrowania w wyborach opozycyjnych kandydatów Wiktora Babaryki i Walera Capkały. Wobec Babaryki toczy się postępowanie karne o oszustwa finansowe.
Wieczorem we wtorek doszło do zatrzymań uczestników spontanicznego protestu. Tylko w Mińsku zatrzymano co najmniej 275 osób (dane Wiasny), wiele z nich - brutalnie. Zatrzymywano również uczestników akcji w innych miejscowościach.
Milicja poinformowała w środę o wszczęciu śledztwa z artykułu mówiącego o organizacji działań zbiorowych burzących porządek publiczny.
Wybory prezydenckie odbędą się 9 sierpnia. Do udziału w nich zostali we wtorek zarejestrowani: urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka oraz jeszcze cztery osoby - Swiatłana Cichanouska, Siarhiej Czeraczań, Hanna Kanapacka i Andrej Dzmitryjeu.
Czytaj też: Białoruś: Eksperci ostrzegają przed wyborami - żarty się skończyły
PAP/KG