Białoruś. Represje wobec dziennikarzy
Jahor Marcinowicz, redaktor naczelny białoruskiego portalu „Nasza Niwa” był namawiany do opuszczenia kraju. Podczas sobotnich protestów zatrzymano cztery dziennikarki.
Przedstawiciel MSW pytał, dlaczego nie chcę wyjechać z kraju jak Swiatłana Cichanouska – powiedział w sobotę po wyjściu z aresztu Jahor Marcinowicz, naczelny niezależnego portalu Nasza Niwa. Jest podejrzany w sprawie o zniesławienie i czeka na proces za udział w nielegalnej akcji.
CZYTAJ TEŻ: Zjednoczona Prawica: umowa koalicyjna podpisana
Został zatrzymany w środę na trzy dni po rewizji w swoim mieszkaniu. Ma status podejrzanego w sprawie karnej o zniesławienie wiceministra spraw wewnętrznych Alaksandra Barsukoua. Jeden z rozmówców Naszej Niwy, didżej Uładź Sakałouski, powiedział w wywiadzie, że rozpoznał wiceministra w mężczyźnie, który bił go w czasie pobytu w areszcie.
„(Rozmówca z MSW) powiedział, że możemy się dogadać – ja powiem, kto dał informację o Barsukowie i dostanę status świadka” – opowiadał Marcinowicz. Jak dodał, śledczy pytali także, ile mu zapłacono za oczernianie Barsukoua i ile zapłacono za to jego rozmówcy.
CZYTAJ TEŻ: Wicepremier Jadwiga Emilewicz odchodzi z rządu
Na swoim profilu na Facebooku Maricnowicz napisał, że śledczy pytali go m.in., ile on zapłacił Sakałouskiemu za jego sensacyjne wyznania.
Marcinowicz powiedział, że mu nie grożono, a „warunki w areszcie są lepsze niż miesiąc temu, nie ma bicia”.
W sprawie o zniesławienie redaktor Naszej Niwy pozostaje w statusie podejrzanego. Oprócz tego w poniedziałek ma się stawić na procesie dotyczącym „udziału w nielegalnej akcji masowej”.
CZYTAJ TEŻ: Brazylia: Volkswagen wypłaci odszkodowania
O zatrzymaniu co najmniej czterech dziennikarek białoruskich mediów niezależnych podczas sobotniego protestu kobiet w Mińsku poinformowały ich redakcje. Są to reporterki telewizji Biełsat, Naszej Niwy, portalu TUT.by i Euroradia.
W czasie protestu zatrzymano Maryję Wajtowicz z Euroradia, Alaksandrę Elbaum z TUT.by, Maryję Hryc z Biełsatu i Kaciarynę Karpicką z Naszej Niwy.
Wcześniej na krótko zatrzymano jeszcze jedną reporterkę Euroradia, Julię Matuzawą, jednak po kilkunastu minutach została ona wypuszczona. Wszystkie reporterki były w kamizelkach z napisem „Press”.
Protest nagrywała również ekipa rosyjskiej telewizji RT i nieoznakowana ekipa telewizyjna, najpewniej z telewizji państwowej. Nie ma informacji o tym, by ktokolwiek z tych dziennikarzy został zatrzymany.
Ogółem podczas protestu zatrzymano już co najmniej 46 osób – tyle nazwisk zebrało centrum praw człowieka Wiasna.
Nie uniknęli zatrzymania muzycy, którzy w przejściu podziemnym grali piosenki rosyjskiego rockmana Wiktora Coja i „Mury” Jacka Kaczmarskiego.
PAP/RO