Informacje

Zbigniew Jagiełło, prezes PKO Banku Polskiego: Nie będę zdziwiony, jeśli w tym roku aktywa PKO BP wzrosną o 40-50 mld zł. Możemy przebić granicę 400 mld zł aktywów / autor: materiały prasowe PKO BP
Zbigniew Jagiełło, prezes PKO Banku Polskiego: Nie będę zdziwiony, jeśli w tym roku aktywa PKO BP wzrosną o 40-50 mld zł. Możemy przebić granicę 400 mld zł aktywów / autor: materiały prasowe PKO BP

TYLKO U NAS

Chcemy wykorzystać spowolnienie do szybszego wzrostu

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 4 sierpnia 2020, 14:00

    Aktualizacja: 4 sierpnia 2020, 14:02

  • 1
  • Powiększ tekst

O sytuacji w polskim sektorze bankowym, o końcu lockdownu i wsparciu firm w recesji mówi w najnowszym numerze „Gazety Bankowej” Zbigniew Jagiełło, prezes PKO Banku Polskiego, laureat nagrody Bankowy Menedżer Roku 2019 „Gazety Bankowej” w rozmowie z Maciejem Wośko i Stanisławem Koczotem. Poniżej obszerne fragmenty tego wywiadu.

Panie prezesie, zaczniemy od gratulacji. Tytuł Bankowego Menedżera Roku przyznawany jest na podstawie nominacji redakcji „Gazety Bankowej” przez kapitułę nagrody i wszystkie banki biorące udział w plebiscycie Najlepszy Bank. W tym roku PKO BP stanął też na podium wśród najlepszych dużych banków komercyjnych i odebrał nagrodę w konkursach technologicznych – Lider 2019, za kompleksowy, cyfrowy ekosystem usług dodanych dla przedsiębiorców z sektora MŚP, zintegrowany z ofertą usług bankowych PKO Banku Polskiego (pierwsze miejsce). Gratulujemy!

Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP: Jak rozumiem to nagroda za ubiegły rok… a 2019 rok był bardzo ważny w historii PKO Banku Polskiego. Świętowaliśmy stulecie naszego banku. To był także najlepszy rok bilansowy w historii PKO BP pod wieloma względami. Najlepszy w zyskowności banku, bo po raz pierwszy osiągnęliśmy ponad 4 miliardy zł zysku netto. Osiągnęliśmy też najniższy w historii banku i najlepszy na polskim rynku koszt ryzyka. Najlepszy na całym rynku bankowym był też nasz wskaźnik C/I, czyli stosunek kosztów do dochodów, mierzący efektywność banku. W 2019 roku bank osiągnął 10 proc. rentowności i to był drugi najlepszy wynik w Polsce. Druga pozycja wynika z faktu, że na koniec 2019 roku mieliśmy ponad 10 mld zł kapitału nadwyżkowego. Wypłata jakiejś jego części znakomicie poprawiłaby i ten parametr. Ze względu na koronawirus wypłaty te zostały przez Komisję Nadzoru Finansowego zatrzymane.

Dziękuję zatem za tę nagrodę i mogę tylko wyrazić niedosyt, że nie we wszystkich konkursach otrzymaliśmy pierwsze miejsce… bo uważam, że w wielu kategoriach jesteśmy numerem jeden. Będziemy pracować, by przekonać wszystkich do tego.

W 2020 roku, w kryzys „covidowy” weszliście w bardzo dobrej kondycji.

Ten rok jest zaskakujący z punktu widzenia nie tylko bankowców i przedsiębiorców, ale wszystkich obywateli. „Czarny łabędź” w postaci pandemii był nie do przewidzenia. Szykowaliśmy się do spowolnienia gospodarczego, obserwowaliśmy i analizowaliśmy jak w trudniejszych warunkach gospodarczych zareagują firmy i branże, ale takiej sytuacji nikt się nie spodziewał. Ona jest dobra i zła. Dobra – bo nie spowodowała w Polsce hekatomby ofiar, ale zła – bo działania podjęte, by ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się choroby, spowodowały różnego rodzaju nieodwracalne szkody dla wielu firm, zwłaszcza w sektorach gospodarki, które są niezwykle wrażliwe. To logistyka, gastronomia, rozrywka, turystyka. Tam straty są największe.

Przed naszą rozmową spotkałem się z analitykami makroekonomicznymi, którzy w tym czasie nieco zmienili model poszukiwania informacji o gospodarce, jako że stare metody, sprzed pandemii, nie odpowiadają nam na istotne pytania. Mam kilka dobrych informacji. Pierwsza jest niezwykle optymistyczna – zużycie prądu wróciło do poziomu sprzed pandemii. Druga ważna informacja wskazuje, że ruch ciężarówek na polskich drogach prawie wrócił do poziomu sprzed epidemii. Jest w tej chwili mniejszy tylko o 4 proc. Wracamy zatem do ożywienia gospodarczego. Z naszych badań wynika też, że tylko 20 proc. gospodarstw domowych uznaje, że ich sytuacja finansowa pogorszyła się lub może się pogorszyć.

Kończymy lockdown. Trudny okres dla pesymistów… ale czy możemy powiedzieć w takim razie, że banki przeszły przez ten czas w miarę suchą stopą?

Jedną suchą nogą. W ten kryzys banki będą wchodziły z opóźnieniem, za realną gospodarką. Procesy recesyjne są już w Polsce widoczne. W pierwszym kwartale gospodarka urosła o 2,0 proc., ale drugi kwartał będzie miał już ujemną dynamikę PKB – szacuje się, że może ona wynieść w okolicach minus 8 procent. Oceniamy, że trzeci kwartał może zakończyć się spadkiem PKB o 5,5 proc. Wzrost w tym kwartale byłby wtedy niższy niż przed rokiem, ale w porównaniu do drugiego kwartału wyższy o 4-5 proc. To byłoby już odbicie od dna, ale istotne z punktu widzenia banków efekty procesów restrukturyzacyjnych przedsiębiorstw będą widoczne dopiero w IV kwartale. Szybka, na tle innych państw, decyzja polskiego rządu dotycząca uruchomienia programów pomocowych – od Tarczy Antykryzysowej, po Tarczę Finansową PFR, aż po program płynnościowy BGK, spowodują, że pogorszenie się kondycji przedsiębiorstw i pracowników będzie mniejsze, wygładzone w czasie i objawi się dopiero, gdy okaże się, że część firm nie jest w stanie wrócić do kondycji finansowej sprzed pandemii. Pamiętajmy jednak, że to procesy, które dzieją się także w normalnej sytuacji. Ubiegły rok, tak fantastyczny dla polskiej gospodarki, też przyniósł upadłości małych i dużych. To się zdarza, ale w kryzysie tych firm może być więcej.

Kryzys uderzył tym razem w realną gospodarkę, kiedy zatem odczuje go sektor bankowy?

Zwiększona liczba problemów firm widoczna będzie bezpośrednio, jeden do jednego, w portfelach kredytowych banków w drugim półroczu 2020 roku. Pogorszy się spłacalność kredytów udzielonych małym i średnim firmom, kredytów konsumpcyjnych i hipotecznych udzielonych indywidualnym klientom. Firmy z problemami zaczną zwalniać pracowników. Jednym słowem, będzie gorzej. Obecnie banki, widząc pogarszającą się sytuację, tworzą rezerwy „covidowe”, które nie są jeszcze dedykowane poszczególnym klientom, ale segmentom kredytowym. To powoduje podniesienie kosztów ryzyka, czyli spadek zysków banków. W tym samym czasie Rada Polityki Pieniężnej, aby przeciwdziałać negatywnym czynnikom w gospodarce, podjęła bezprecedensową w historii Polski decyzję o obniżce stóp procentowych w trzech szybkich krokach. To spowodowało, że obecna stopa referencyjna NBP wynosi 0,10. To wartość nominalna, realnie – dla banków jest ujemna, na co wpływa choćby wysokość składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Drugim elementem jest podatek od aktywów bankowych. Kredyt udzielony na bazie tej stawki referencyjnej jest obciążony w skali roku 0,44 proc. brutto, netto to jest ponad pół procenta. To jest drugi negatywny bodziec wpływający na rentowność banków, które są w kleszczach – z jednej strony niskie stopy procentowe, z drugiej – zwiększone koszty ryzyka. Podkreślam to, bo pewna część sektora, zwłaszcza mniejsze banki, w tym spółdzielcze, już przed kryzysem miała problem z zyskownością. Te banki mają też często stosunkowo niski udział przychodów pozaodsetkowych – np. prowizji, czy różnego rodzaju opłat za czynności bankowe. Jeśli spadek przychodów odsetkowych będzie wysoki, to nie będą w stanie tego sobie tego zrekompensować, nawet w krótkim terminie. To spowoduje dalszy spadek ich zyskowności i w konsekwencji może doprowadzić do poważnych problemów. Rynek jest oczywiście konkurencyjny, banków jest w Polsce dużo, co powoduje presję na obniżanie opłat, ale żaden rozsądny właściciel nie chce prowadzić obsługi klienta, która jest niedochodowa. Można wtedy czekać na cud lub liczyć, kiedy wyczerpie się kapitał.

Część banków straci po prostu płynność?

Nie. W tej chwili w Polsce mamy nadmiarową płynność. Jeśli bierzemy pod uwagę stosunek zgromadzonych depozytów do udzielonych kredytów, to widać że historycznie osiągnęliśmy poziom, który przy znacznie wyższych stopach procentowych mieliśmy przed wejściem Polski do Unii Europejskiej. W sektorze bankowym, wskaźnik kredytów do depozytów mamy obecnie na poziomie osiemdziesięciu paru procent. Tempo wzrostu depozytów jest dużo większe niż tempo wzrostu kredytów. A w recesji popyt na kredyt jest słabszy niż w warunkach dobrostanu gospodarczego. Utrata płynności nie jest więc w tej chwili zagrożeniem. Zagrożeniem jest brak zyskowności pewnej części sektora bankowego, co może spowodować poważne zaburzenia na rynku.

Pytanie o skalę problemów. Powinny bać się mali, czy też duże banki powinny szykować się na przejęcia i konsolidację na rynku?

Presja na sektor bankowy rośnie od dłuższego czasu. Nie jest to bynajmniej kwestia tylko ostatnich miesięcy. Rentowność mierzona zwrotem z kapitału w sektorze bankowym spadała już w ostatnich latach i za 2019 rok wyniosła nieco powyżej 7 proc. Spodziewam się, że w obecnym i przyszłym roku średnia rentowność w sektorze wyniesie w okolicach 3 proc. „Średnia” oznacza, że duże banki jak my, czy nasi silni konkurenci, mogą mieć ROE dwa razy większe, ale wtedy ktoś musi mieć tę zyskowność dwa razy mniejszą od średniej, a więc w okolicach zera lub stratę. Żaden bank nie jest w stanie zmienić w sposób gwałtowny struktury swojego bilansu. Nie może wypowiedzieć umów kredytowych z kilku- lub kilkunastoletnią zapadalnością. Po stronie pasywów ma głównie niskooprocentowane krótkoterminowe depozyty czy wręcz pieniądze na nieoprocentowanym rachunku. Jeśli nie zmienią się warunki otoczenia makroekonomicznego, stopy pozostaną na obecnym poziomie, a wychodzenie z recesji potrwa kilka lat, to część banków będzie przynosiła stała stratę. Ich właściciele będą musieli odpowiedzieć sobie na pytanie – czy mnie na to stać?

Czy w takim razie proces konsolidacji sektora przyspieszy – czeka nas więcej przejęć, fuzji?

Myślę, że będą to konsolidacje wymuszone. Czy to przez regulatora, czy przez właścicieli. Jeśli regulator widzi, że instytucja finansowa przynosi stratę, to w pewnym momencie wzywa najpierw właściciela do podniesienia kapitału, żeby mógł pokrywać tę stratę z kapitału lub innych zysków generowanych poza bankiem i pyta: „Co zrobisz, żeby poprawić sytuację banku, bo będę musiał wprowadzić program naprawczy?”. Często jedynym źródłem pozyskania kapitału jest dopłata akcjonariuszy, którzy przy niskiej rentowności będą szukali sposobu na sprzedaż, żeby nie ponosić straty.

Czy w takim razie jest jakiś warunek przetrwania kryzysu? Liczy się skala działania, czy np. technologia, skala zinformatyzowania?

Nie jestem opłacany za doradzanie innym bankom (śmiech), dbam o interes PKO Banku Polskiego. Z naszego punktu widzenia sytuacja jest bardzo dobra. W recesję weszliśmy w bardzo dobrym zdrowiu – wszystkie parametry o których mówiłem, są w bardzo dobrym stanie. Chcemy to spowolnienie wykorzystać do jeszcze szybszego wzrostu. Klienci będą szukali zdrowych i silnych partnerów, którzy i od strony kredytowej i od strony organizacyjnej, technologicznej – dostarczą im najlepsze rozwiązania. W pierwszym kwartale 2020 roku, aktywa grupy kapitałowej PKO BP wzrosły z 348 mld zł do 365 mld zł. Oczywiście w drugiej części roku to tempo lekko zwolni. Nie będę jednak zaskoczony, jeśli w tym roku aktywa PKO BP wzrosną o 40-50 mld zł, a to jest przecież rozmiar średniego banku w Polsce. Możemy przebić granicę 400 mld zł aktywów, czyli 100 mld dolarów – to będzie kolejny etap budowania wielkiej instytucji finansowej. Spodziewamy się zatem pokaźnego wzrostu sumy bilansowej przy pogarszającej się rentowności.

Czyli nie ma się czego bać?

To czego się obawiam na rynku związane jest z hazardem moralnym, polegającym na tym, że żeby utrzymać się przy życiu można zrobić wszystko, nawet oferować nierentowne usługi finansowe dla klientów, a martwić się potem, w kolejnym kwartale, w kolejnym roku. Koszty wówczas zapłacą ci zdrowi i przewidujący. (…)

Rozmawiali Maciej Wośko i Stanisław Koczot

Pełny tekst wywiadu Stanisława Koczota i Macieja Wośko z prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełło oraz więcej informacji i komentarzy o światowej i polskiej gospodarce i sektorze finansowym w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych

„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android

Szczegóły, jak zamówić e-wydanie „Gazety Bankowej”, kliknij tutaj

Okładka Gazety Bankowej / autor: Fratria
Okładka Gazety Bankowej / autor: Fratria

Powiązane tematy

Komentarze