
Na południowej półkuli poradzono sobie z grypą
Dodatkowe restrykcje i kwarantanny wywołane pandemią koronawirusa spowodowały, że… państwa położone na półkuli południowej mają mniejszy problem z grypą
Ciekawych obserwacji dokonano w tygodniku „Economist”. W jednym z artykułów zauważono, że w tym roku tylko 0,4 proc. mieszkańców Australii i Nowej Zelandii wskazywało, że odczuwa symptomy grypy, czyli m.in. gorączkę i kaszel - to spadek o 80 proc. w stosunku do poprzedniego roku. W Australii wykryto zaledwie 627 przypadków grypy i 1 zgon z jej powodu.
Autorzy twierdzą, że jest to efekt obostrzeń, które powstrzymały rozprzestrzenianie się zarówno koronawirusa, jak i wirusa grypy.
Czytaj też: Ekspert: do wzrostu zakażeń przyzwyczajać się nie radzę
RP.pl/KG