Krym: 66-latka skazana na 12 lat kolonii karnej
66-latka została skazana przez sąd w Sewastopolu na zaanektowanym przez Rosję Krymie na 12 lat kolonii karnej z artykułu dotyczącego zdrady stanu - pisze w poniedziałek Radio Swoboda. Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa oceniła wyrok jako nielegalny, a sprawę jako sfabrykowaną
Biuro prasowe sądu w Sewastopolu poinformowało w poniedziałek, że sprawa była rozpatrywana za zamkniętymi drzwiami w związku z tym, że w materiałach były informacje stanowiące „tajemnicę państwową”.
Obywatelka D. została uznana przez Sewastopolski Sąd Miejski za winną popełnienia przestępstwa przewidzianego w art. 275 kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej i wymierzono jej karę w wysokości 12 lat pozbawienia wolności w kolonii ogólnego reżimu, z ograniczeniem wolności na jeden rok - dodano w komunikacie, cytowanym przez Krym.Realii, projekt Radia Swoboda.
Jak dodano, podczas śledztwa ustalono, że kobieta została zwerbowana przez przedstawiciela innego państwa do potajemnej współpracy z Głównym Zarządem Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Według śledczych miała ona zbierać informacje o pułku lotniczym Floty Czarnomorskiej.
Krym.Realii podkreśla, że w komunikacie nie podano imienia ani nazwiska skazanej, ale z otwartych źródeł wynika, że to Hałyna Dowhopoła, o której zatrzymaniu Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji poinformowała w 2019 roku.
Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa napisała w serwisie Telegram, że wyrok wobec Dowhopołej jest nielegalny, a sprawa karna jest sfabrykowana.
Potępiam nielegalne działania i kontynuowanie politycznych represji przez okupacyjne władze wobec Ukraińców na terytorium tymczasowo okupowanego Krymu - podkreśliła. Wezwała też wspólnotę międzynarodową do wzmocnienia nacisku na Rosję, aby jak najszybciej uwolnić wszystkich nielegalnie więzionych przez nią obywateli Ukrainy i powstrzymać terror wobec nich.
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska, PAP, mw
CZYTAJ TEŻ: KE zdecydowanie do niemieckiego TK: przepisy są bez zarzutu
CZYTAJ TEŻ: Trójmorze z apelem do KE. Chodzi o opłatę reprograficzną
