Kaczyński o podziale środków dla samorządów: Zdecyduje zasada racjonalności, nie partyjności
Jeśli chodzi o utratę części wpływów przez samorządy, po wprowadzeniu Polskiego Ładu, to w zamian za stratę jest tam wsparcie inwestycyjne, a przy podziale subwencji „będzie stosowana zasada racjonalności, a nie partyjności” - mówił wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Interii. Kaczyński powiedział też, że spodziewał się większych zmian w wymiarze sprawiedliwości
Czytaj też: Sąd nakazał marszałkowi Struzikowi przeprosić Jarosława Kaczyńskiego
Podczas opublikowanej w czwartek na portalu Interia.pl rozmowy o wpływie Polskiego Ładu na kondycję finansową samorządów, które wyliczają, że będą stratne na poziomie 10-11 mld złotych, szef PiS został zapytany, czy nie boi się, że „o ile miasta mogą sobie poradzić, o tyle uderzy to w małe gminy”.
Jeśli chodzi o utratę pewnej części wpływów przez samorządy, to primo - jest tam wsparcie inwestycyjne, w zamian za tę stratę. Plus mamy przecież wzrost gospodarczy, który doprowadzi do zwiększenia samych podatków. Wreszcie będziemy dalej uszczelniać nasz system. Sądzę, że tutaj przeszliśmy jakieś 50-60 procent drogi przy uszczelnianiu, sporo nadal przed nami - odpowiedział.
Pytany, jak ta subwencja inwestycyjna dla samorządów będzie wyglądała, wyjaśnił, że będzie wycelowana tak, by straty, które zwłaszcza w pierwszych latach mogą nastąpić, były wyrównywane - ale chodzi o to, by te pieniądze poszły na inwestycje.
Jest szansa, by w ramach Polskiego Ładu w naszym kraju powstało dużo wielkich inwestycji, ale pamiętamy i stawiamy też na te mniejsze, za rogiem: oświetlenie na wsi, gazyfikacja, kanalizacja, chodniki, zabezpieczenie dróg. Chcemy, by poziom jakości życia na polskiej prowincji, w małych miasteczkach, zbliżył się do poziomu miast - przekonywał.
Dopytywany, czy będzie tak, „nawet jeśli wójt czy burmistrz jest z PSL”, wicepremier odpowiedział: „Większość wójtów jest niezależna, choć z PSL jest ich też faktycznie sporo”. „Od nas pewnie więcej reprezentantów jest na poziomie powiatów. Jeśli chodzi o wielkie miasta, to nadmiernych sukcesów nie mamy” - przyznał.
Na uwagę, że są obawy o to, że z subwencji zostaną „wycięte” samorządy, które nie są zarządzane przez PiS, Kaczyński zapewnił, że „będzie stosowana zasada racjonalności, a nie partyjności”. „Proszę pamiętać, że Warszawa to jakieś 160 proc. [średniego - red.] PKB Unii Europejskiej, czyli więcej, niż mają Niemcy. A z kolei są gminy w Polsce powiatowej, które wyraźnie odstają. Trzeba to zmienić” - powiedział.
Pytany, czy oznacza to, że będzie algorytm, potwierdził. „Tak, sprawiedliwy” - powiedział wicepremier.
Polski Ład to firmowany przez partie tworzące Zjednoczoną Prawicę nowy program społeczno-gospodarczy na okres po pandemii. Jego fundamenty to: 7 proc. PKB na zdrowie; obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł i zwiększenie progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł), inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy, mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 m kw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł.
O zmianach w wymiarze sprawiedliwości - wiele spraw się nie udało
W wymiarze sprawiedliwości oczekiwałem większych zmian; wiele spraw tutaj się nie udało - powiedział prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Interii. Zadeklarował jednocześnie, że PiS będzie „szedł w kierunku, w którym jest normalny wymiar sprawiedliwości”.
Kaczyński został zapytany przez dziennikarzy o oczekiwane przez niego zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Oczywiście, że oczekiwałem większych zmian. Wiele spraw tutaj się nie udało - przyznał Kaczyński.
Były w tym wszystkim sprawy dla nas bardzo zaskakujące, jak weto pana prezydenta. Miał do tego prawo, szanujemy to, ale przekonywającego uzasadnienia nigdy w tej sprawie nie usłyszałem. (…) Nie ma co tego roztrząsać, ale tamta wersja była najlepsza. Dla nas weto było niespodziewane. Historycy będą się zastanawiali, o co wtedy chodziło_ - dodał prezes PiS, mówiąc o prezydenckich wetach w sprawie SN i KRS z 2017 r.
Na uwagę, że chodziło o zbyt duży wpływ prokuratora generalnego Kaczyński zaznaczył:
Wiem, że była wtedy w Pałacu grupa ludzi, która uważała, że zagrożeniem dla praworządności w Polsce jest Zbigniew Ziobro. Ale to śmieszna teoria i oderwana od rzeczywistości. Nie sądzę, by podzielał ją pan prezydent, który jest naprawdę dobrym prawnikiem.
Kaczyński potwierdził też sugestię dziennikarzy, że obecnie w wymiarze sprawiedliwości jest tak samo albo i gorzej niż przed reformami, a procesy sądowe są dłuższe, co jest realnym problem społeczeństwa.
W tym względzie gorzej, przyznaję to. Panowie, operacje czasem się udają, a czasem nie. Rozumiem, że społeczeństwo rozumuje tutaj w jasnych kategoriach i dlatego mogę powiedzieć jedno: postaramy się przeprowadzić lepszą operację, uwzględniając pewną zmianę realiów. Będziemy szli w kierunku, w którym jest normalny wymiar sprawiedliwości. W sądach mamy dziś skrajnie ideologiczne i bardzo silne związki polityczne, tyle że nie z władzą a z opozycją - powiedział Kaczyński.
Obowiązuje „doktryna Neumanna”. I przede wszystkim - sądy działają wtedy, gdy przestrzegają prawa, czyli ustaw. Owszem, konstytucji też, ale jeśli ktoś uznaje, że tzw. rozproszona kontrola konstytucyjna może wziąć górę nad porządkiem prawnym, to znaczy, że w kraju nie obowiązują ustawy, tylko wola sędziego. Wiem, że są takie socjologiczne teorie prawa - zwłaszcza tam, gdzie jest prawo precedensowe - ale w Polsce i krajach Europy kontynentalnej trzeba przestrzegać prawa stanowionego. I muszą istnieć mechanizmy kontrolne: także wobec sądów. Jak władza nie jest kontrolowalna, to jest zła. Po prostu - dodał prezes PiS.
Mówiąc o prowadzonych obecnie rozmowach z liderem Kukiz‘15 Pawłem Kukizem w sprawie poparcia projektów ustaw w Sejmie, Kaczyński stwierdził: Konkretnie mówimy (z Kukizem - PAP) o ustawie o sędziach pokoju. To byłoby duże odciążenie sądów i wprowadzenie demokratycznego czynnika do sądownictwa.
W tej wersji ustawy, którą mamy przygotowaną, sądzę, że jest to zgodne z konstytucją. Wybór sędziów przez obywateli jest po wszystkich procedurach, jakie przewiduje konstytucja. Ale nie ja tutaj decyduję - jeżeli dojdzie do skarg, to jest od tego Trybunał Konstytucyjny - mówił prezes PiS.
PAP/mt