Informacje

Seul, stolica Korei Południowej / autor: Pixabay
Seul, stolica Korei Południowej / autor: Pixabay

Eksperci: Polska nie wykorzystuje potencjału eksportu do Korei

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 4 lipca 2021, 10:25

  • 1
  • Powiększ tekst

Polscy przedsiębiorcy nie wykorzystują w pełni możliwości wzrostu eksportu na rynek koreański - ocenili eksperci PIE. Dodali, że handel między Polską a Koreą cechuje systematycznie rosnący deficyt

Czytaj też: Skandal w Warszawie. Nowe tramwaje nie mieszczą się na przystankach

Polski Instytut Ekonomiczny zwrócił uwagę, że zawarta 10 lat temu umowa o wolnym handlu między Unią Europejską a Koreą Południową w ograniczonym zakresie przyczyniła się do wzrostu polsko-koreańskiej wymiany handlowej. Na handel ten miały wpływ przede wszystkim inne czynniki, m.in. duże zaangażowanie inwestycyjne koreańskich firm w Polsce, czynniki rynkowe, stale obowiązujące różnego rodzaju bariery pozataryfowe, w tym normy sanitarne i fitosanitarne, duża odległość czy różnice kulturowe między obu krajami - wymienili eksperci PIE.

Jak zaznaczyli, polsko-koreański handel „cechuje systematycznie rosnący deficyt”, którego wartość w 2020 r. wyniosła 4,8 mld euro. W 2020 r. w Korei Płd. sprzedano polskie towary o wartości 649 mln euro, a wartość dostaw do Polski wyniosła 5414 mln euro. Od 2010 r. polski eksport rósł co prawda czterokrotnie szybciej niż import, o 210 proc. wobec wzrostu wartości importu o 47 proc., ale było to wynikiem niskiej bazy - czytamy w ostatnim wydaniu „Tygodnika Gospodarczego PIE”.

Z kolei udział Korei Płd. w polskim eksporcie towarów w 2020 r. wyniósł 0,27 proc.; od 2010 r. wzrósł o 0,1 pkt. proc. Natomiast w imporcie jest on 10-krotnie wyższy - w 2020 r. wyniósł 2,4 proc., czyli o 0,35 pkt. proc. mniej niż dekadę wcześniej. Oznacza to, że import z Korei Płd. rósł wolniej niż wartość importu z innych kierunków - wskazano.

Jak wyjaśnili eksperci, liberalizacja ceł na mocy umowy przyczyniła się w latach 2011-2020 do wyraźnego wzrostu polskiego eksportu tylko niektórych produktów. Były to m.in. leki, wyroby ceramiczne, ostrza do maszynek do golenia, elektryczne golarki i maszynki do strzyżenia (cła na te produkty zniesiono z dniem wejścia umowy w życie), skrobie i piwo (przewidziano stopniowe znoszenie ceł) oraz ser mozzarella (bezcłowy przywóz do Korei w ramach kontyngentu). Wzrósł też eksport produktów, które w przywozie do Korei Płd. już przed wejściem umowy w życie korzystały z bezcłowego przywozu, m.in. mebli, aparatów słuchowych czy przekształtników. To sugeruje działanie także innych niż liberalizacja czynników wzrostu handlu - podkreślili.

Wysoki import z Korei Płd. był kształtowany prawie wyłącznie przez koreańskich inwestorów w Polsce, a umowa UE-Korea Płd. miała na dostawy do Polski niewielki wpływ - podkreślili autorzy analizy PIE. Jako przykład importu generowanego przez inwestycje podali import części do baterii litowo-jonowych, wykorzystywanych do produkcji w koreańskiej fabryce LG w Kobierzycach pod Wrocławiem. W 2020 r. sprowadzono części o wartości 628 mln euro, co stanowiło ponad 3/4 całego polskiego importu tych części spoza UE, a np. w 2015 r. nie notowano dostaw takich towarów z Korei Płd.

Polscy przedsiębiorcy nie wykorzystują jeszcze w pełni możliwości wzrostu eksportu na rynek koreański, tworzonych przez umowę, która weszła w życie 10 lat temu - ocenili eksperci. W 2019 r. z preferencji celnych w polskim eksporcie do Korei Płd. korzystało 57 proc. towarów, które były do tego uprawnione, przy średniej unijnej na poziomie 80 proc.

Analitycy przyznali, że zerowe stawki celne w dostępie do rynku koreańskiego nie są gwarancją sukcesu - wciąż obowiązuje bowiem wiele norm pozataryfowych, które polscy przedsiębiorcy muszą spełnić, by móc sprzedawać na tym rynku. „Do tego dochodzi wysoki poziom wymagań miejscowych konsumentów, słaba rozpoznawalność polskiej marki czy też duża odległość geograficzna” - podsumowano.

PAP/mt

Powiązane tematy

Komentarze