Opinie

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Rodzice zostają w Sejmie i szykują własny projekt ustawy

Ewa Tylus

Ewa Tylus

Dziennikarka "Gazety Bankowej" i "wGospodarce.pl"

  • Opublikowano: 26 marca 2014, 05:49

  • Powiększ tekst

Rodzice niepełnosprawnych dzieci nie kończą swojego protestu i nie opuszczają Sejmu. Zostają w nim i przygotowują swój projekt ustawy, który ma zostać przedstawiony przez posłów.

We wtorek okazało się, że nie będzie żadnego spotkania w Sejmie premiera z protestującymi rodzicami niepełnosprawnych dzieci - po dwóch spotkaniach w piątek i w sobotę, po których miała nastąpić ostateczna odpowiedź na apele rodziców.  Przemówienie premiera, dotyczące głównie ich sprawy usłyszeli z telewizorów, które mieli postawione na sejmowym holu. Przemawiał ze swojej kancelarii, a nie spotkał się z ludźmi twarzą w twarz. Odpowiedź na sobotnie postulaty była negatywna. Pomimo próśb i zapowiedzi dalszego okupowania Sejmu premier oznajmił dziś (z telewizora), że przekazuje do komisji projekt ustawy według swojej sugestii – podniesienia świadczenia pielęgnacyjnego od maja br. do 1000 zł miesięcznie, od 1 stycznia 2015-go roku do 1200 zł netto, a dopiero od 1 stycznia 2016 r. do poziomu płacy minimalnej. Realnie ich świadczenia pielęgnacyjne podwyższą się o 180 zł miesięcznie. Co teraz? Akcja protestacyjna nie kończy się.

Protestujący rodzice powiedzieli, że z pomocą prawnika przygotowują swój projekt ustawy, napisany według swoich postulatów – natychmiastowego podniesienia świadczenia pielęgnacyjnego (w przypadku osób opiekujących się niepełnosprawnymi dziećmi) do poziomu najniższej krajowej, które będzie traktowane jak dochód z pracy i oskładkowane oraz wprowadzenia zasady, że taka osoba będzie miała zapewnione świadczenia emerytalne do samej śmierci. Politycy Solidarnej Polski i Twojego Ruchu pomogli im wejść do Sejmu, ale rodzice sami zorganizowali swoją grupę – ludzi z różnych stron Polski (m. in. Lublina, Rzeszowa, Torunia) za pomocą internetu. Posłowie obiecali, że przedstawią ten projekt na posiedzeniu. Protestujących jest obecnie w Sejmie 10-cioro. Mają ze sobą dwie niepełnosprawne dziewczynki na wózkach. Kancelaria Sejmu zapewnia im posiłki, ludzie spoza Sejmu przysyłają potrzebne rzeczy i oferują pomoc. We wtorek odwiedził ich muzyk Paweł Kukiz, który także ma niepełnosprawne dziecko – 14-letnią córkę. Powiedział, że wszystko, co usłyszał od protestujących w Sejmie jest prawdą o trudach rodziców, którzy zmagają się z rzeczywistymi problemami. Aby im podołać, potrzebne są pieniądze.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych