Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

"Wall Street Journal" o polskim systemie emerytalnym

Paweł Pelc

Paweł Pelc

Radca prawny, Kancelaria Radcy Prawnego Pawła Pelca, wiceprezes Agencji Ratingu Społecznego

  • Opublikowano: 8 marca 2016, 06:20

  • Powiększ tekst

Należy mieć nadzieję, że polityka prorodzinna zainicjowana przez obecny rząd choć w części zahamuje niekorzystne trendy demograficzne.

Wall Street Journal opublikował artykuł o problemach związanych ze starzeniem się społeczeństw dla systemów emerytalnych. Co ciekawe artykuł ten w dużym stopniu koncentruje się na polskim systemie emerytalnym i ilustrowany jest zdjęciami z życia polskiej rodziny z Zaraszowa. Na tym przykładzie dziennikarka WSJ stara się pokazać problemy przed którymi stoją systemy emerytalne zwłaszcza w Europie. Wskazuje przede wszystkim na konsekwencje demograficznego tsunami dla systemów repartycyjnych, które stanowią istotny element państwa opiekuńczego tak jak jest ono rozumiane w Europie. Demograficzne tsunami polega na rosnącym niedopasowaniu niskiej dzietności i wysokiej długości życia. Obecnie w Europie jest 42 osoby w wieku powyżej 65 lat na 100 pracujących, w 2060 ma ich być już 65. Problem narasta m.in. w związku z tym, że na emeryturę przechodzą roczniki tzw. wyżu demograficznego. Autorka tekstu w WSJ zauważa także, że dzietność w Polsce jest niższa niż przeciętna w Europie a do tego problem wzmacnia fala emigracji z Polski związana ze swobodą przepływu pracowników w ramach Unii Europejskiej. Wskazuje ona także na prognozy NBP, zgodnie z którymi w 2030 r. jedna czwarta Polek i jedna piąta Polaków będzie w wieku 70 i więcej lat. W tym kontekście zaskakuje wypowiedź powołanego w tekście Jacka Rostowskiego, który opisując zmiany wprowadzone przez rząd PO-PSL twierdzi, że po tych zmianach polski system emerytalny jest finansowo zrównoważony. Rząd PO-PSL rzeczywiście wydłużył wiek emerytalny docelowo do 67 lat dla kobiet i mężczyzn, ale jednocześnie tak zmodyfikował system emerytalny, że jego obowiązkowa część stała się w fazie wypłaty w całości repartycyjna, a część kapitałowa została drastycznie ograniczona (przejęcie przez państwo reprezentowane przez ZUS 51,5% aktywów OFE oraz wprowadzenie tzw. suwaka emerytalnego, obniżenie części składki przekazywanej do OFE oraz zniesienie obowiązkowej przynależności do OFE dla rozpoczynających pracę a także wprowadzenie konieczności złożenia oświadczenia o dalszym przekazywaniu składki przez dotychczasowych członków OFE) i sformatowana raczej jako karykatura systemu emerytalnego (fundusze wysokiego ryzyka nie mogące inwestować w obligacje skarbu państwa i inne bezpieczne instrumenty narażone dodatkowo na ryzyko kursowe w związku z wysokim limitem w tzw. inwestycje zagraniczne). Zmiany w systemie emerytalnym zostały, co do zasady, uznane za zgodne z Konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny, który potwierdził swobodę ustawodawcy w kształtowaniu systemu emerytalnego i zaprzeczył, że członkom OFE przysługiwały jakiekolwiek prawa majątkowe uznając, że składki emerytalne, także w części przekazywanej do OFE należy traktować wyłącznie jako nieekwiwalentną daninę publiczną.

Skoro drastycznie spada dzietność, dochodzi do tego emigracja z Polski, a długość życia się wydłuża, to jak system, który po zmianach w fazie wypłaty jest w całości repartycyjny można uznać za zrównoważony? A należy pamiętać, że pogląd ten wypowiada były minister finansów rządu PO-PSL. Jest to zresztą zgodne z jego wypowiedziami w trakcie dyskusji na zmianami w systemie emerytalnym, które toczyły się w latach 2012-2013, kiedy swoje tezy o zrównoważeniu systemu repartycyjnego opierał on na normie, która została wyeleminowana z systemu emerytalnego wkrótce po starcie reformy emerytalnej – normie zakładającą tzw. „ujemną waloryzację” czyli spadek wartości nominalnej świadczenia w przypadku spadku wielkości tzw. funduszu pracy czyli spadku poziomu składek. Rozwiązanie to miało zapewnić zrównoważenie systemu repartycyjnego przez automatyczny spadek wartości świadczenia, ale zostało uznane za nieakceptowalne społecznie i już go w systemie nie ma. W tym kontekście tezę o zrównoważeniu systemu emerytalnego po zmianach rozpoczętych w roku 2012 trudno uznać za zgodną ze stanem faktycznym.

Należy mieć jedynie nadzieję, że polityka prorodzinna zainicjowana przez obecny rząd z jego sztandarową inicjatywą 500 plus choć w części zahamuje niekorzystne trendy demograficzne i , w dłuższej perspektywie, da „oddech” mocno zagrożonemu systemowi emerytalnemu.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych