Królik w rękawie – czwarty pomysł na OFE
Afazja premiera i niektórych ministrów przygnębia, wszak to m.in. Donald Tusk, jako senator, także głosował za wprowadzeniem w 1999 roku nowego systemu emerytalnego. Nie był to system doskonały, dokończony, ale przez naście… lat nic nie robiono, a teraz larum i OFE do rozbiórki.
Zatrważające dane o rosnącym deficycie FUS podane przez ZUS, a także informacje o narastającym długu publicznym coraz bardziej czynią z II filara, w świadomości społecznej, rozwiązanie, którego może nawet warto się wstydzić. Do tego puszczany w mediach przekaż, że im mniejsze składki do funduszy emerytalnych, tym mniejszy deficyt, a więc realne jest wypłacane emerytur dla matek, ojców, dziadków. Półprawdy, mętlik medialny, zawieszanie „głosu” w sprawach niedokończonych czynią obecną dyskusję o racji bytu II filara coraz bardziej trudną, także z powodów emocjonalnych, jako że większość ma żyjących rodziców.
Półprawdy puszczane w eter
Jakoś obecnie i premier, i minister finansów nie pamiętają swoich wypowiedzi sprzed maja 2011 roku, kiedy to zmniejszono składki przekazywane do OFE aż o 5 p.p. - z 7,3 proc. pozostało na początku rachityczne, 2,3 proc., obecnie 2,8 proc. pensji brutto ubezpieczonego. W tymże 2011 roku minister Rostowski chełpił się, że zarobił na składkach nieprzekazanych do OFE kilkanaście mld zł, a uczestnikom II filara w zamian zaproponował zapis, nie pieniądze, na tzw. subkoncie prowadzonym przez ZUS.
Przez najbliższe lata co roku będzie ZUS-owi brakować na wypłatę emerytur. Najtrudniejsze będą lata 2025-2030. Wtedy biorąc pod uwagę inflację, dziura emerytalna przekroczy w wariancie pośrednim 50-60 mld zł, a w pesymistycznym nawet 70 mld zł. Jak podaje ZUS w najbardziej optymistycznym wariancie na wypłaty emerytur i rent w 2060 roku zabraknie 43 mld zł. Po uwzględnieniu inflacji (czyli na dzisiejsze pieniądze) ZUS-owi za 47 lat będzie brakować od 15 mld zł (wariant optymistyczny) do 60 mld zł (pesymistyczny).
ponad 50-60 mld zł. A Jacek Rostowski przekonuje, że Zakład wychodzi na prostą.
I kiedy słyszymy takie informacje, ciśnie się pytanie: Co stało się stało/dzieje z owymi 5 proc. składki pensji brutto ponad 16,5 mln członków OFE? Gdzie one wyciekają, wszak nie przyrosło nam tylu emerytów, nowych świadczeń emerytalno-rentowych wypłacanych przez Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Ale, ten kto sięga po nie swoje, szczególnie pieniądze, nie ma umiaru w roszczeniach. Teraz min. Rostwski w majestacie prawa chce około 180 mld zł z II filara ulokowanych w obligacjach. To mu nie wystarcza – chce, chce….
Prezydent dał głos
Prezydent, głowa państwa to instancja, która powinna mieć wizję, myśleć nie w kategoriach jednego roku – celu budżetowego, ale w kategoriach dobra obywateli teraz, jutro i za kilkadziesiąt lat. Bronisław Komorowski należy do tych głów państwa, które rzadko wypowiadają się , rzadko komentują bolące, czy radosne sprawy jego obywateli. I kiedy bańka dyskusyjna wokół OFE tak nabrzmiała, że grozi pęknięciem – społecznym protestem - Prezydent Komorowski wypowiedział się, jak zwykle lakonicznie i wieloznacznie:
„W sprawie OFE opowiadam się za prawem wyboru. Te sprawy będą się decydowały w polskim Sejmie, a nie w Kancelarii Prezydenta. Cały parlament jest zainteresowany głęboko zmianą w systemie. Obecnie rozmawiamy o wstępnym raporcie dotyczącym przeglądu OFE, z którego wynikają wstępne sugestie co do możliwych kierunków rozwiązania problemu. Zaprezentowano trzy projekty, z których jestem przekonany, będzie czwarty. I bardzo bym sobie tego życzył. (…) „W ludzkich odczuciach, szczególnie młodszych Polaków, którzy tylko w systemie OFE funkcjonują, panuje przekonanie, że są poniekąd właścicielami tych pieniędzy, podczas gdy z punktu widzenia prawa tak nie jest. Ale takie wrażenia zostało zbudowane i ono też stanowi pewną wartość, więc ja dlatego konsekwentnie opowiadam się za prawem wyboru, a nie tylko prawem do decydowania.”
(fragment rozmowy w pierwszym programie PR).
Jaki to będzie czwarty wariant dotyczący funkcjonowania OFE zależy przede wszystkim od mediów i nastrojów społecznych. Każdy uczestnik II filara ma obecnie obowiązek śledzenia dyskusji dotyczących rozwiązań w II filarze i w odpowiednim momencie podjęcia decyzji, a nie zdanie się na ślepy los, wylosowanie za jakimś wariantem. Te słowa nie są bez pokrycia, jako że z około 500 tys. osób rozpoczynających pracę co roku ponad 300 rys. jest przydzielanych do jednego z funduszy emerytalnych w drodze losowania. Czy w takim razie można mieć oczekiwania wobec przyszłej emerytury, skoro pozwalamy decydować urzędnikom o naszym losie finansowym teraz i w przyszłości?