Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Polska nie jest folwarkiem premiera Tuska

Zbigniew Kuźmiuk

Zbigniew Kuźmiuk

Dr nauk ekonomicznych, poseł na sejm RP, poseł do PE w latach 2004-2009, obecnie ponownie wybrany, wcześniej marszałek województwa mazowieckiego, radny województwa mazowieckiego, minister-szef Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, wojewoda radomski, nauczyciel akademicki Politechniki Radomskiej, promotor wielu prac magisterskich i licencjackich.

  • Opublikowano: 12 sierpnia 2013, 11:39

  • Powiększ tekst

Premier Tusk, a także inni ważni ludzie Platformy, w zasadzie bez skrępowania i to wręcz codziennie, mówią Polakom - państwo to my, w związku z tym możemy zrobić tutaj wszystko.

1. Mamy za sobą większość mediów, mamy prawie całą Radę Ministrów, większość w Parlamencie, „swojego” prezydenta, więc nawet jak nasi ludzie okazują się „niekompetentni”, albo nawet działają w złej wierze, to dopóki rządzimy, nie pozwolimy im zrobić krzywdy.

Ba, jeżeli się nie sprawdzili w jednym miejscu, to ostentacyjnie ich awansujemy (na przykład wyjątkowo niekompetentna minister zdrowia Ewa Kopacz została marszałkiem Sejmu), a jeżeli muszą odejść, to ich sowicie wynagrodzimy, aby mogli się urządzić gdzie indziej (minister skarbu Aleksander Grad, który doprowadził do „zagłady” przemysłu stoczniowego odszedł z rządu i Sejmu, ale został powołany na prezesa spółki, która ma budować elektrownię atomową z wynagrodzeniem około 50 tys. zł miesięcznie).

2. Okazuje się, że ta dotychczasowa ostentacja jeżeli chodzi o ludzi Platformy na wysokich stanowiskach państwowych, w wykonaniu tej ekipy to jeszcze nie wszystko.

Premier Tusk swoim ostatnim „występem” nagranym przez partyjnych kolegów pokazał, że może wręcz stygmatyzować ludzi zatrudnionych w administracji rządowej i tych, którzy tylko zostaną posądzeni o współpracę z opozycją, wyrzucać natychmiast bez względu na ich kwalifikacje i ocenę dotychczasowej pracy.

Wypowiedź premiera Tuska ujawniona przez Newsweek jest dosłownie porażająca: „Pisior, tak? Na mój nos nie będzie długo dyrektorem gabinetu”.

Tak został potraktowany przez premiera Tuska, Jacek Majcher niedawno zatrudniony szef gabinetu politycznego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza.

Niedawno Sienkiewicz stanął murem za zatrudnionym w ministerstwie 21- letnim pracowniku bez wyższego wykształcenia, gromiąc tych, którzy taki dobór kadr krytykowali, takim oto tekstem „musimy zmienić myślenie o naborze kadr państwowych, otworzyć się na najzdolniejszych, a nie tych, którzy mają w porządku papiery”.

Ciekawe czy minister po takiej ocenie Jacka Majchra przeprowadzonej przez swego pryncypała, podtrzyma swoją decyzję dotyczącą powołania go na szefa swego gabinetu politycznego?

3. Niestety wszystko wskazuje na to, że ten „występ” premiera Tuska ujdzie mu ma sucho. Już znaleźli się dziennikarze, którzy bagatelizują słowa szefa rządu i tłumaczą, że przecież na partyjnych konwentyklach mówi się takim językiem i w taki sposób. Tyle tylko, że Platforma jest partią niepodzielnie rządzącą w Polsce, a Tusk jest premierem.

Podobne „występy” szef rządu miał niedawno podczas odwoływania ministra Gowina. Próbował „ubarwić” konferencję prasową na ten temat wstawkami, które przerażały.

Pierwsza to porównanie Gowina do Palikota i już sam pomysł takiego zestawienia zasługuje na absolutne potępienie.

Można różne rzeczy zarzucać Gowinowi, ale każdy kto ma choć odrobinę przyzwoitości powinien przyznać, że wtedy, kiedy premierowi Tuskowi nie przeszkadzały nawet najbardziej ohydne wystąpienia i żarty Palikota jako wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego Platformy, Jarosław Gowin zawsze je publicznie potępiał i uznawał za niegodne nie tylko posła, ale nawet człowieka.

Wprawdzie Tusk mówił „jak patrzyłem w oczy Palikota to miałem wrażenie, że jest już gdzie indziej” i podobnie miało być podczas jego ostatnich rozmów z Gowinem, ale użycie tego porównania miało na celu absolutne zdyskredytowanie tego ostatniego.

Druga wstawka to „żarcik” na okoliczność, że zaledwie po 1,5 roku urzędowania pozbywa się z rządu dobrego ministra. Tusk na to stwierdzenie zareagował „kochajmy ministrów tak szybko odchodzą”.

To to wręcz profanacja pięknej myśli wyrażonej przez śp. księdza Twardowskiego, który pisał „śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą”. Jest ona zresztą bardzo często wykorzystywana przy pożegnaniu zmarłych w mowach pogrzebowych.

4.Użycie takiego stwierdzenia przez premiera Tuska w stosunku do swojego ministra i członka tej samej partii pokazywało jakim naprawdę jest cynikiem i że traktuje państwo jak swoją własność.

Dlatego po kolejnym „występie” szefa rządu, polegającym tym razem na nazwaniu urzędnika państwowego pisiorem najwyższy czas zawołać „Panie premierze Tusk, Polska to nie Pana prywatny folwark”.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych