Mafia VAT kontratakuje. Kto próbuje zdyskredytować kierownictwo KAS?
Okres tworzenia nowego rządu niemal zawsze uruchamia procesy, których celem jest zdyskredytowanie osób pełniących istotne funkcje w rządzie lub administracji. Popularne „kwity” krążą po dziennikarzach, a głównym celem tych działań – często inspirowanych przez opozycję – jest wywołanie atmosfery chaosu i destabilizowanie sytuacji.
Do wielu redakcji w ostatnich dniach trafiła m.in. notatka „zatroskanych” urzędników Ministerstwa Finansów sugerująca, że obecne kierownictwo Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) nie wystarczająco przykładało się do ścigania mafii vatowskich. Oczywiście w celu nadania większej dramaturgii połączone są w jednym tekście prawdziwe informacje z prowadzonych przez KAS postępowań z domysłami i bezpodstawnymi zarzutami, które mają zdyskredytować kierownictwo KAS. To samo kierownictwo, które pełni swoje funkcje już od kilku lat i może poszczycić się gigantycznymi sukcesami na polu walki z wyłudzeniami VAT. Cała akcja wymierzona w szefa KAS Piotra Walczaka i jego zastępcę Piotra Dziedzica ma jeden cel – pokazać ich nazwiska i kierowaną przez nich służbę w złym świetle i „skleić” ich z osobami, które w wyniku właśnie ich działań i skierowanych przez nich zgłoszeń do prokuratury ostatecznie znalazły się w aresztach.
Sukcesy KAS pod kierownictwem Piotra Walczaka i Piotra Dziedzica, osób z długoletnim stażem w służbach skarbowych, którzy de facto od podstaw budowali Krajową Administrację Skarbową są bezsporne. W ostatnich latach państwo polskie uszczelniło system podatkowy w sposób, który jest wzorem do naśladowania dla innych krajów, również w Unii Europejskiej. Liczby nie kłamią. Sfinansowanie wielu programów społecznych, w tym przede wszystkim sztandarowego programu rządu PiS tj. „500 Plus” nie byłoby możliwe gdyby nie stanowcza walka z mafiami VAT i odebranie im pieniędzy, które należały się budżetowi państwa – a w szerszym kontekście – każdemu z nas. To niewygodna prawda dla opozycji. W tym ujęciu nie dziwi fakt, że jednym z autorów specyficznego donosu na kierownictwo KAS jest człowiek w przeszłości blisko współpracujący z Rafałem Trzaskowskim. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że z kolei jednym z aresztowanych byłych urzędników Ministerstwa Finansów, o którym rozpisywała się ostatnio prasa jest człowiek, który do 2016 roku był wieloletnim naczelnikiem Wydziału Prawnego i Zamówień Publicznych Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy, a więc jednego z „bastionów” opozycji w Polsce.
Przez 8 lat rządów koalicji PO-PSL luka VAT rosła, uszczuplając spodziewane dochody Państwa z tytułu tego podatku aż o 250 miliardów złotych. Mimo gigantycznej skali tego procederu rząd kierowany przez Donalda Tuska nie kwapił się do podjęcia jakiejkolwiek próby przeciwdziałania wypływowi tych pieniędzy. Rząd PiS bardzo skutecznie, od 2016 roku zmniejsza lukę VAT, a co za tym idzie likwiduje gigantyczne nielegalne interesy przynoszące dotąd miliardowe zyski zaangażowanym w nie osobom. Wygląda na to, że po latach klęsk, podatkowi przestępcy postanowili odgryźć się wykorzystując modus operandi polegający na „obrzuceniu błotem” uczciwych śledczych. Można to porównać do sytuacji, w której notującemu świetne efekty w zwalczaniu przestępczości narkotykowej policjantowi zostaje podrzucona do domu paczka narkotyków. Taki śledczy zostaje wyeliminowany z gry, a przestępcy mogą działać dalej. Dlatego warto uczulić dziennikarzy, by nie dawali się nabierać na podobne operacje dotyczące szefów KAS, których dokonanie w walce z mafiami VAT są bezsporne.