Narodowy Bank Polski jako monobank rynkowy
Tradycyjny model bankowości centralnej
Tradycyjnie przyjmuje się, że powinno występować wyraźne oddzielenie bankowości centralnej od bankowości komercyjnej. Powinno ono występować w tym sensie, że oba segmenty sektora bankowego powinny funkcjonować w innych obszarach działań. Przykładowo wedle tego sposobu myślenia bank centralny nie powinien udzielać bezpośrednio kredytów podmiotom gospodarczym, osobom fizycznym ani rządowi, nie powinien też nabywać obligacji korporacji ani też akcji spółek. Tego typu działania powinny być w myśl tej koncepcji podejmowane tylko przez banki komercyjne.
Zwiększenie siły oddziaływania banków centralnych na gospodarkę
Potrzeba zwiększenia siły oddziaływania banków centralnych na gospodarkę skłania jednak do zmiany tego sposobu rozumowania. Pojawienie się takiej potrzeby wynika z tego, że w okresie nasilenia zjawisk kryzysowych, w momentach wystąpienia ryzyka recesji nasuwa się przekonanie, że aby pokonać trudności gospodarcze należy podjąć wszelkie możliwe działania zmierzające do tego, aby przeciwdziałać pogorszeniu nastrojów uczestników życia gospodarczego. Powstaje bowiem przekonanie, że samo tylko obniżenie stóp procentowych, redukcja rezerw obowiązkowych czy też dokonywanie prowadzonych wedle dotychczasowych zasad operacji otwartego rynku to działania choć przydatne to jednak niewystarczające.
Niestandardowe działania banków centralnych a nastroje konsumentów
Przypomina się w tym momencie kryzys lat 2008-2009 kiedy to amerykański FED a za nim inne banki centralne chcąc nie dopuścić do ogromnego, wieloletniego załamania gospodarczego zaczęły prowadzić działania uważane dotychczas za niestandardowe. Ekspansja monetarna uwidoczniona we wzroście aktywów banków centralnych nazywana także luzowaniem ilościowym doprowadziła do odwrócenia wiosną 2009 roku spadkowej tendencji na amerykańskim rynku akcji, dzięki czemu zaczęła się poprawiać sytuacja w tamtejszej gospodarce. Dzięki temu poprawiły się także nastroje tamtejszych konsumentów i przedsiębiorców, co poskutkowało poprawą sytuacji na rynku akcji. Poprawa ta trwała około 10 lat.
Bank centralny jako monbank rynkowy
Obecny kryzys związany z epidemią koronawirusa powoduje, że powstawać może przekonanie, że banki centralne chcąc zwiększyć siłę swego oddziaływania na procesy gospodarcze powinny podjąć działania charakterystyczne zazwyczaj dla bankowości komercyjnej. Podejmowanie takich działań przez bank centralny oznacza, że staje się on tak zwanym monobankiem rynkowym. Wedle takiej koncepcji bank centralny udzielając bezpośrednio kredytów podmiotom gospodarczym, osobom fizycznym oraz rządowi, nabywając obligacje korporacyjne czy też akcje spółek stałby się jeszcze bardziej potężnym niż obecnie uczestnikiem rynku finansowego.
Przykłady banków centralnych jako monobanków rynkowych
W ostatnim czasie pojawiły się ciekawe informacje o działaniach amerykańskiego banku centralnego oraz Banku Anglii. Ten pierwszy zapowiedział, że będzie kupował obligacje korporacyjne oraz jednostki funduszy inwestycyjnych lokujących oszczędności w obligacje korporacyjne. Ten drugi zadeklarował, że będzie bezpośrednio kupował wyemitowane przez rząd obligacje skarbowe. Takie działania można określić działaniami charakterystycznymi dla takich banków centralnych, które pełnią rolę monobanku rynkowego.
W ostatnim czasie pojawiła się interesująca wypowiedź byłej szefowej amerykańskiego banku centralnego Janet Yellen. Wyraziła ona przekonanie, że obecnie nie ma potrzeby dokonywania skupu akcji przez tamtejszy bank centralny, ale w przyszłości FED powinien mieć możliwość dokonywania takich działań. Tym samym Janet Yellen ewidentnie opowiedziała się za pełnieniem przez amerykański bank centralny funkcji monobanku rynkowego.
Monobankami rynkowymi stały się ponadto już Europejski Bank Centralny oraz Bank Japonii. Oba banki centralne kupują obligacje korporacyjne a ten drugi dodatkowo nabywa jednostki funduszy inwestycyjnych lokujących oszczędności na japońskim rynku akcji. Co ciekawe skup obligacji korporacyjnych prowadzony jest także przez Bank Węgier. Także więc i ten bank centralny awansował do elitarnego klubu banków centralnych zwanych monobankami rynkowymi.
Banki centralne uczestnikami wojny ekonomicznej
Uważam, że w sytuacji, gdy na świecie trwa ostra rywalizacja ekonomiczna, którą nazwać można wręcz wojną ekonomiczną nie ma niczego dziwnego w tym, że banki centralne zaczynają pełnić coraz szerszą liczbę zadań. Pamiętajmy, że w różnych krajach funkcjonują państwowe fundusze majątkowe, które dokonują często ekspansji zagranicznej nabywając spore pakiety akcji podmiotów gospodarczych. Sam fakt funkcjonowania wspomnianych państwowych funduszy majątkowych potwierdza opinię w myśl której ,,kapitał ma narodowość”.
NBP monobankiem rynkowym
Rynkowym monobankiem ma obecnie szansę stać się także Narodowy Bank Polski. Co ciekawe w przeszłości NBP pełnił już taką rolę. Działo się tak wówczas, gdy w 1997 roku nasz bank centralny bezpośrednio od ludności przyjmował lokaty terminowe. NBP chciał w ten sposób wpływać na poziom oprocentowania lokat terminowych w bankach komercyjnych.
W komunikacie po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej w dniu 8 kwietniu 2020 roku czytamy m.in, że ,,NBP będzie prowadził operacje zakupu (…) dłużnych papierów wartościowych gwarantowanych przez Skarb Państwa”. Tego typu stwierdzenie może być potraktowane jako wstęp do poszerzenia listy działań podejmowanych przez polski bank centralny. Możliwe, że dzięki temu NBP będzie pełnić rolę podobną do tej, jaką obecnie pełni Bank Węgier uczestnicząc w procesie skupu obligacji korporacyjnych.
Dwie obniżki stóp procentowych dokonane przez naszą Radę Polityki Pieniężnej są dowodem na to, że NBP w sytuacji zagrożenia polskiej gospodarki przez epidemię koronawirusa gotów jest podjąć mocne i szybkie działania mające na celu uspokojenie nastrojów uczestników polskiego życia gospodarczego. Dzięki temu obniżą się bowiem koszty kredytów spłacanych przez osoby fizyczne oraz podmioty gospodarcze. Pojawia się też szansa na redukcję kosztów obsługi długu publicznego.
NBP mógłby udzielać kredytów podmiotom gospodarczym
NBP w roli monobanku rynkowego mógłby przykładowo bezpośrednio kredytować polskie przedsiębiorstwa, szczególnie małe i średnie. W pierwszej kolejności byłyby to specjalne kredyty dla przedsiębiorstw na zapłatę czynszów i wynagrodzenia dla pracowników. Kredyt ów byłby zaciągany przez przedsiębiorstwo na rok z możliwością prolongaty na kolejny rok (maksymalnie wydłużenie umowy do 3 lat). Kredytu udzielałby bezpośrednio NBP poprzez oddziały okręgowe w całym kraju. Zainteresowane kredytem przedsiębiorstwo otwierałoby specjalny rachunek w oddziałach NBP.
Przedsiębiorstwo, które chciałoby skorzystać z tego kredytu deklarowałoby, że w czasie obwiązywania umowy kredytowej nie zwolni żadnego pracownika. Ponadto środki z kredytu mogłyby być wykorzystane wyłącznie na pokrycie wynagrodzenia pracowników, i kosztów stałych (czynsze, administracja itp.) czy zapłaty danin publicznych: podatków czy składek na ZUS. Dla przedsiębiorstw, które zwiększą zatrudnienie w czasie epidemii koronawirusa byłaby możliwość umorzenia spłaty odsetek. Natomiast dla przedsiębiorstw, które w tym czasie zwiększą zatrudnienie np. o co najmniej 10% byłaby możliwość również umorzenia spłaty zarówno odsetek, jak i kapitału kredytu (całego kredytu).
Kredyty byłyby udostępniane w ciągu tygodnia. Trzeba by to bowiem uczynić jak najszybciej aby stan spowolnienia gospodarki nie przyśpieszył. Przez pierwsze 3 miesiące byłaby karencja w spłacie kapitału i odsetek. Można zabezpieczyć tego typu kredyty poprzez zwykły weksel własny albo weksel in blanco. Wystawcą weksla mogłoby być przedsiębiorstwo - pożyczkobiorca, remitentem weksla, czyli wierzycielem wekslowym byłby NBP. Weksel byłby zabezpieczony przez Skarb Państwa w formie awalu na wekslu, czyli Skarb Państwa dawałby poręcznie zapłaty weksla (awalista). Oprocentowanie kredytu byłoby na stałym procencie w wysokości np. 0,5% w stosunku rocznym.
Wspólna konferencja premiera i prezesa NBP dobrym przykładem współdziałania w interesie polskiej gospodarki
Wspólna konferencja premiera oraz prezesa NBP to z kolei dowód na zgodne współdziałanie rządu z bankiem centralnym, co powinno uspokoić obywateli i natchnąć wiarą w zwycięstwo nad koronawirusem.
Za pozytywny oceniam fakt, że procentowe dzienne przyrosty liczby osób zarażonych koronawirusem zarówno w Polsce, jak i w ogóle na świecie są coraz mniejsze, co stwarza szasnę na to, że epidemia powinna wkrótce zacząć wygasać. O zbliżaniu się tej perspektywy świadczy także fakt, że w różnych krajach mówi się już otwarcie o łagodzeniu restrykcji wprowadzonych w związku z epidemią. Jestem więc optymistą i uważam, że połączone działania rządu i NBP dadzą więc dobre rezultaty i poprawa sytuacji gospodarczej po przejściowym jej pogorszeniu nastąpi stosunkowo szybko.
Kolejna pozytywna wiadomość dla Polski
Agencja ratingowa S&P utrzymała rating Polski na poziomie „A-” z perspektywą stabilną. Oceniam ten fakt pozytywnie. Informacja ta może być pomyślną informacją dla zagranicznych uczestników polskiego rynku finansowego. Może sprzyjać to umocnieniu kursu naszej waluty. Istnieje szansa na to, że zagraniczni inwestorzy potraktują szybkie i stanowcze działania banku centralnego i rządu jako argument przemawiający za kupowaniem aktywów denominowanych w złotych. W dłuższej perspektywie warto pomyśleć o podjęciu działań zmierzających do znacznego wzrostu relacji polskich rezerw walutowych do PKB. Warto zauważyć, że na przestrzeni ostatnich 5 lat bardzo mocny wzrost relacji poziomu rezerw walutowych do PKB dokonał się w Czechach. Warto podążyć podobną drogą.
Warto zlikwidować tzw. podatek Belki
W obecnej sytuacji, gdy stopy procentowe są bardzo niskie warto pomyśleć o likwidacji podatku od odsetek płynących z tytułu lokat bankowych dla ich posiadaczy a także likwidacji opodatkowania dochodów z inwestycji dokonywanych na rynku akcji. Myślę, że rozwój polskiego rynku kapitałowego można potraktować jak część polskiej racji stanu i z tego powodu warto rozważyć podjęcie takich rozwiązań podatkowych. Warto także i w ten sposób zachęcać naszych rodaków do lokowania części swych oszczędności na rynku akcji zważywszy choćby na to, iż w dłuższym okresie jak uczy doświadczenie średnia roczna stopa zwrotu z akcji jest generalnie wyższa niż np. w przypadku skarbowych papierów dłużnych.
Naród Polski też prowadzi politykę gospodarczą
Znany polski ekonomista prof. Stanisław Głąbiński – reprezentant szkoły narodowej w ekonomii wyrażał przekonanie, że politykę gospodarczą może prowadzić nie tylko władza publiczna, lecz także naród. Kluczowe znaczenie ma w tej mierze postawa konsumentów. Warto zauważyć, że w przypadku banku centralnego i rządu można mówić o polityce ekspansywnej oraz restrykcyjnej. Myślę, że także naród może prowadzić swoistą politykę gospodarczą o charakterze ekspansywnym lub restrykcyjnym. Ta pierwsza sprowadza się do polityki raczej chętnego dokonywania wydatków na towary i usługi, ta druga zaś polega na tym, że wspomniane wydatki są dokonywane raczej niechętnie.
Media o polskim kapitale nadzieją dla polskiej gospodarki
W momencie, gdy będziemy wychodzili z przejściowych trudności spowodowanych epidemią koronawirusa ważne znaczenie mieć będzie to, aby polityka gospodarcza prowadzona przez naród była jak najbardziej ekspansywna. Wiele zależeć będzie od przekazu medialnego. Ważne, aby w przekazie tym dominowały informacje niosące nadzieje, budujące optymizm. Ważną rolę w takich działaniach może odegrać telewizja publiczna. Doświadczenie pokazuje, że TVP może doskonale wypełniać rolę bastionu budowy optymizmu.