Słabe dane z amerykańskiego rynku pracy
Większość piątkowej sesji na rynkach europejskich upłynęła na ruchu w wąskim przedziale wahań w pobliżu poziomów neutralnych w oczekiwaniu na sierpniowe dane z amerykańskiego rynku pracy, które są tym ważniejsze, że dziś wygasają dwa najważniejsze programy pandemicznego wsparcia dla gospodarstw domowych, z których wciąż korzystało odpowiednio 5,41 oraz 3,80 mln beneficjentów
Tym samym wielu analityków (w tym my) przypuszczało, że zaczniemy widzieć wyraźne odbicie zatrudnienia, gdy osoby wykonujące zawody niskowykwalifikowane zostaną zmuszone z powodów materialnych do powrotu do pracy. Sierpniowy wzrost o 235 tys. (konsenus: 720 tys., rewizja liczb za poprzedni miesiąc z 943 tys. do 1053 tys.) teoretycznie zdecydowanie przeczy tej tezie. Dynamika okazała się gorsza od najniższych prognoz, mimo to jednak jej składowe dają nadzieję, że mieliśmy do czynienia z chwilową anomalią. Głównym problemem okazała się branża leisure and hospitality (szeroko rozumiany sektor usług hotelowych, restauracyjnych i turystycznych), która dodała w ciągu wcześniejszych dwóch miesięcy 400 tys. miejsc pracy (a od lutego 2,1 mln), tym razem zaś de facto nie zatrudniała, czego trudno nie łączyć z wakacyjną falą COVID w USA, która prawdopodobnie osiągnęła już punkt kulminacyjny.
Liczby okazały się jednak na tyle złe, że pierwsza reakcja rynku była jednoznaczna. Giełdy europejskie zareagowały spadkami, negatywnego sentymentu nie łagodziło też to, że dolar i rynek długu nie wykazywały wiary, iż słaby odczyt może wpłynąć istotnie na plany taperingu ze strony Fed. Wprawdzie po otwarciu w USA zobaczyliśmy pewne odbicie, ale główne europejskie indeksy i tak finalnie straciły od 0,36% do 1,31%. WIG20 spadł o 0,46%, mWIG40 o 0,17%, a sWIG80 o 0,10%. Najpoważniejszym obciążeniem dla głównego indeksu były spadające o 2,94% Allegro, ale jego efekt w części zrównoważyły przeszło procentowe wzrosty KGHM i Orlenu. Jak na sesję, podczas którego dochodzi do ważnej publikacji obroty na GPW były bardzo niskie.
Wall Street od samego początku sesji redukowała straty, finalnie S&P500 spadło o 0,03%, a NASDAQ zamknął się nawet o 0,21% wyżej. Nic nie wskazuje, by rynek nie miał przejść do porządku dziennego nad danymi, giełdy azjatyckie i notowania kontraktów futures dziś rosną. Początek tygodnia okaże się zapewne bardzo spokojny z uwagi na święto w USA.
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion