Kolejne słabe dane z USA
Wtorkowa sesja rozpoczynała się na rynkach europejskich na minusach, które szybko zostały pogłębione. Mniej więcej w okolicach południa została podjęta próba odbicia, ale przekreśliły ją dane JOLTS – liczba ofert pracy spadła w USA w kwietniu do 8,06 mln, najniższego poziomu od trzech lat. W reakcji na ten zaskakujący odczyt (prognozy mówiły o liczbie wyższej o 310 tys.). ruch w dół kontynuowały rentowności obligacji, ale nie pomogło to w niczym giełdom, które również spadały – są to kolejne dane, które podważają zasadę „gorzej znaczy lepiej” z poprzednich miesięcy. Wydaje się, że powoli do ogólnej świadomości przebijają się fakty, na które wskazywaliśmy od dłuższego czasu – teza o niezwykłej sile amerykańskiej gospodarki miała podstawy w danych w pierwszych dwóch miesiącach roku, od tamtej pory rośnie liczba sygnałów, że możemy mieć do czynienia z jej spowolnieniem, co jest oczywiście o tyle problematyczne, że dwucyfrowe tegoroczne wzrosty indeksów nie dają za bardzo przyzwolenia na taki scenariusz.
WIG20 spadł we wtorek o 2,53%, mWIG40 o 1,69%, a sWIG80 o 0,56%. Spadało właścwie wszystko – w głównym indeksie na plusie zamknęło się wyłącznie JSW (+0,10%) oraz Allegro (+0,76%), w mWIG40 9 spółek, na czele z wciąż drożejącym CCC (+1,81%). Dzień był szczególnie zły dla banków – indeks sektorowy spadł o 4,27%, wypadając źle nawet na tle także mocno poturbowanego Stoxx Banks (-2,54%).
Wall Street otworzyło się na minusach, ale finalnie S&P500 zyskało 0,15%, a NASDAQ 0,17%. W ostatnim czasie coraz częściej zachowanie giełd w USA sprowadza się to tego, co dzieje się z nVIDIą, dla której 499 pozostałych spółek S&P500 powoli staje się tłem. Wczoraj spółka Jensena Huanga drożała o 1,25%, więc w zasadzie ponownie odpowiada niemal samodzielnie za niewielkie wzrosty, ale neutralne zachowanie reszty rynku jest nieco zaskakujące – teza, że ewentualne pogorszenie w amerykańskiej gospodarce będzie większym problemem dla „reszty świata” niż Wall Street nie obroni się naszym zdaniem w dłuższym terminie.
Sesja w Azji ma mieszany przebieg, spada Nikkei, rośnieHang Seng, a przede wszystkim znajdujący się w tym tygodniu w centrum uwagi Sensex. Partia BJP Narendry Modi’ego nie będzie miała samodzielnej większości w nowym parlamencie, ale on sam niemal na pewno pozostanie premierem. Lekko drożeją kontrakty na amerykańskie indeksy, wzrosty na tych na europejskie są znacznie wyraźniejsze – dzisiejsza sesja powinna się rozpocząć od silnego odreagowania także w Polsce. Jej dalszy przebieg będzie zależał m.in. od amerykańskiego wskaźnika ISM z sektora usługowego – kolejne złe dane miałyby potencjał, by silniej zachwiać także rynkiem w USA, a po zaskakującym spadku wskaźnika z ubiegłego miesiąca prognozowane jest jego silne odbicie (z 49,4 pkt. do 51,0 pkt.).
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion