Analizy

Według przecieków stan nadzwyczajny w narodowej gospodarce ma być pomysłem administracji Donalda Trumpa / autor: Pixabay
Według przecieków stan nadzwyczajny w narodowej gospodarce ma być pomysłem administracji Donalda Trumpa / autor: Pixabay

Stan nadzwyczajny w USA?

Adam Fuchs

Adam Fuchs

analityk walutowy Walutomat.pl

  • Opublikowano: 8 stycznia 2025, 18:07

  • Powiększ tekst

Tytułowe pytanie wcale nie dotyczy śnieżyc, które sparaliżowały środkowy-wschód Stanów czy pożaru szalejącego w Los Angeles. Według przecieków stan nadzwyczajny w narodowej gospodarce ma być pomysłem administracji Donalda Trumpa. Dzięki jego wprowadzeniu prezydent będzie miał całkowicie wolną rękę przy wprowadzaniu opłat celnych. Nowe doniesienia medialne dolały paliwa do dzisiejszego umocnienia USD i zawróciły indeksy giełdowe.

Trump Trade

Inauguracja drugiej kadencji Donalda Trumpa zbliża się wielkimi krokami (20 stycznia). Wszyscy próbują odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości, co jednak nie jest proste. Republikanin to polityk zupełnie innego formatu niż większość przywódców liberalnych demokracji. Mówi dużo, czasem niełatwo wyłuskać sens tych wypowiedzi, ale wiele z nich wprawia w osłupienie i wprowadza niepokój. Mimo hasła „America first” bardzo dużo uwagi poświęca w tej chwili Kanadzie, Grenlandii czy Panamie (a raczej Kanałowi Panamskiemu), Nie wyklucza nawet militarnych interwencji w obronie amerykańskich interesów (akurat kraj w Ameryce Środkowej ma już takie doświadczenia z USA). Jednak dziś uwagę rynków przykuła inna informacja, a dokładnie przecieki, do których dotarł CNN. Nowa administracja Białego Domu ma planować wprowadzenie stanu nadzwyczajnego w gospodarce. Takie rozwiązanie dałoby prezydentowi całkowitą swobodę m.in. we wprowadzeniu opłat celnych. Dzięki temu bardzo szybko możliwe byłoby wdrożenie w życie obietnic wyborczych. Trudno oczekiwać, aby Trump zrezygnował z jednego z kluczowych postulatów, z którymi szedł do władzy. Jednak mimo wszystko nowe doniesienia rozpalają domysły, w jakim tempie i skali cła rzeczywiście zostaną wprowadzone. Niepewność, połączona z zapowiedzią wręcz niekontrolowanych ruchów przez inne gałęzie władzy, wprowadziła dziś na rynki sporo zamieszania.

Dolar w natarciu

Euro opadło z sił już w trakcie wtorkowej sesji, co na wykresie godzinowym EUR/USD zasugerowało realizację formacji podwójnego szczytu, czyli powrót do spadków głównej pary walutowej. Środowe doniesienia o pomysłach administracji Trumpa tylko dodały siły dolarowi, który zepchnął kurs eurodolara poniżej 1,03 $, z coraz wyraźniejszą intencją ataku na minima z 2 stycznia przy 1,025 $. Taki obraz szerokiego rynku to oczywiście obciążenie dla walut rynków wschodzących, czyli także dla złotego. Kurs euro sięgnął dziś 4,275 zł, czyli górnego ograniczenia ok. 3-groszowego trendu bocznego, w którym EUR/PLN znajduje się od miesiąca. Kurs dolara dotarł już nawet powyżej 4,15 zł, ale po południu zawrócił. Rynkowy niepokój jest też dobrze widoczny w zachowaniu CHF, kurs franka przekroczył 4,55 zł.

Rynek pracy, głupcze!

Mimo tak silnych impulsów rezultat dzisiejszej rynkowej rozgrywki nie musi być jeszcze wcale rozstrzygnięty. Wszystko przez kumulację danych z amerykańskiego rynku pracy, które są kluczowymi parametrami dla inwestorów. Zwyczajowo poznaliśmy dziś raport ADP, który wskazuje liczbę nowych miejsc pracy poza rolnictwem w poprzednim miesiącu. Odczyt na poziomie jedynie 122 tys. zdecydowanie rozminął się z prognozami (139 tys.) i z poprzednią publikacją (146 tys.). Równocześnie jest to najsłabszy wynik od sierpnia (99 tys.), kiedy kilka stanów było dotkniętych skutkami huraganów, i trzeci najgorszy w minionym roku. Obraz zarysowany przez ADP wygląda niepokojąco, czyli defensywnie dla dolara. Jednak na ratunek przyszły cotygodniowe dane o nowych bezrobotnych. Takich wniosków złożono tylko 201 tys., co zauważalnie pobiło oczekiwania (214 tys.) i było najlepszym rezultatem od lutego zeszłego roku (!). W ten sposób w przeciągu kilkunastu minut na rynek trafiły dwa w pewien sposób przeciwstawne odczyty, co utrudnia inwestorom interpretację. Jednak kluczowe odczyty NFP sygnowane przez Departament Pracy pojawią się dopiero w piątek i to one mają wszelkie przymioty, aby rozstrzygnąć zamknięcie tygodnia. Mimo wszystko środowa sesja może przynieść jeszcze sporo emocji, gdy do gry na dobre wejdą Amerykanie. Tym bardziej że jutro handel będzie się odbywał bez ich udziału, ponieważ w Stanach zarządzono żałobę narodową w związku z ceremonią pogrzebową 39. prezydenta USA Jimmy’ego Cartera.

Adam Fuchs, analityk walutowy Walutomat.pl

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych