Analizy

Fot. Kadr z filmu "Nazajutrz"
Fot. Kadr z filmu "Nazajutrz"

Rynki walutowe (podsumowanie): "Nazajutrz"

źródło: John J Hardy, Saxo Bank

  • Opublikowano: 16 stycznia 2015, 20:09

    Aktualizacja: 16 stycznia 2015, 20:18

  • 0
  • Powiększ tekst
  • Porażka wizerunkowa Swiss National Bank – wstyd!
  • Złoto umacnia się niemal we wszystkich parach
  • Możliwy rajd w parze USD/CHF i dalsza wyprzedaż w parze EUR/USD

Konsekwencje ruchu franka

Gospodarka Szwajcarii. Masowa i nieprzewidziana rewaluacja mocno uderzy w szwajcarskich eksporterów/przedsiębiorców i spowoduje deflację w Szwajcarii. Spadnie również zaufanie, ponieważ ogólne pogorszenie nastrojów najprawdopodobniej wpłynie na bardzo wysokie ceny nieruchomości. Szwajcarzy będą również przy każdej okazji jeździć za granicę na zakupy.

Frank szwajcarski. Na razie należy zaczekać z podejmowaniem jakichkolwiek decyzji do czasu większej płynności na rynku i przywrócenia poczucia równowagi. Wiele osób sugeruje, że „wartość godziwa” pary EUR/CHF znajduje się znacznie powyżej poziomu parytetu, być może nawet na poziomie 1,10, dlatego wydaje się, że parytet będzie dopiero początkiem, a Swiss National Bank najprawdopodobniej zapewni w tych okolicach płynność, jeżeli przyjrzymy się akcji cen ubiegłej nocy, kiedy to spadek w parze EUR/CHF poniżej poziomu 0,9800 uległ szybkiemu odwróceniu.

Na pewno jednak najbezpieczniej jest powstrzymać przedwczesne reakcje. W dłuższej perspektywie rewaluacja w istocie wprawi w ruch siły, które ostatecznie pomogą w ponownym osłabieniu franka, gdy tylko osiągnięta zostanie równowaga – tj. zagraniczne zakupy Szwajcarów, mniejsze wpływy z turystyki itp. W pewnym momencie również rynek uzna, że frank szwajcarski nie jest już atrakcyjną inwestycją, biorąc pod uwagę ujemne stopy procentowe.

Deprecjacja może okazać się tak duża, że zmusi SNB do wprowadzenia bodźców polityki pieniężnej – jednak na razie należy poruszać się powoli i ostrożnie.

HUF i PLN Te dwie waluty są najczęściej kojarzone z kredytami we franku, w szczególności z kredytami hipotecznymi, zaciąganymi w połowie lat 2000, i nadal nie powróciły do pełnej formy. Główny nacisk położony jest na HUF, który stracił na wartości względem EUR. Ryzyko dla Polski wydaje się dość umiarkowane.

Swiss National Bank To była porażka wizerunkowa. Dlaczego ten ruch nie został w jakiś sposób zasygnalizowany wcześniej czy też skoordynowany z innymi bankami centralnymi, umożliwiając bardziej płynne umocnienie franka? Jedyną uzasadnioną rynkową reakcją na tę katastrofę jest okrzyk: „Wstyd, SNB”!

Spadek zaufania do banków centralnych? Ten scenariusz często wymienia się jako jedną z możliwości. Akcje europejskie wczoraj poszły w górę w efekcie założenia, że SNB podjął działania właśnie teraz, przewidując, że w przyszły czwartek Europejski Bank Centralny podejmie szczególnie zdecydowane kroki. Będzie to zatem test, czy rynek zmęczył się reakcjami (przynajmniej w odniesieniu do ryzyka) na bodźce ze strony banków centralnych.

Pozostałe waluty ze sztywnym kursem w centrum uwagi W tym DKK, znajdująca się w wąskim przedziale względem EUR. Czeski bank centralny zapowiedział również ustanowienie sztywnej dolnej granicy kursu EUR/CZK, jednak nie wprowadzi ujemnych stóp procentowych ani luzowania ilościowego. Można się także przyjrzeć choćby wielu walutom rynków wschodzących, których kurs uzależniony jest w pełni lub częściowo od USD, przy czym waluty te już od jakiegoś czasu znajdowały się w centrum zainteresowania, biorąc pod uwagę, że niektóre waluty krajów OPEC umacniają się względem USD, gdy ceny ropy spadają. Ostatnie wydarzenia mogą mieć daleko idące konsekwencje dla całego świata.

Złoto. Złoto umacnia się niemal we wszystkich parach (z wyjątkiem pary z frankiem). Cena złota spot wyrażona w USD zamknęła się wczoraj powyżej poziomu 200-dniowej średniej ruchomej i istotnego obszaru 1 250. Istnieje tu interesujący potencjał.

Zwycięzcy i przegrani

Ostatnie wydarzenia okazały się destrukcyjne dla jednych i bardzo korzystne dla drugich, dlatego w najbliższych dniach i tygodniach możemy się spodziewać licznych doniesień o olbrzymich stratach i zyskach, z możliwością rozprzestrzenienia się ryzyka.

W obecnej sytuacji inwestowanie jest bardzo trudne: płynność jest bardzo niska, a ryzyko różnorodne. W nadchodzących tygodniach możliwy jest jednak rajd w parze USD/CHF i dalsza wyprzedaż w parze EUR/USD, jeżeli EBC wdroży luzowanie ilościowe na wielką skalę, ponieważ jeden z największych nabywców euro właśnie odpadł z gry (SNB).

Ponadto widać zainteresowanie sprzedażą w parach EUR/NZD i EUR/AUD; jest to pewna próba ożywienia transakcji carry trade. Najodważniejsi inwestorzy rozważają nawet tego rodzaju transakcje z udziałem franka szwajcarskiego. Podejrzewam, że od tej pory dalsze nadzwyczajne wyniki NZD i AUD będą dość ograniczone ze względu na konsekwencje makro spadku cen surowców, deflację i obawy związane z sytuacją w Chinach.

Dzisiaj jedynym istotnym wydarzeniem będzie odczyt CPI w Stanach Zjednoczonych oraz to, czy rynek w ogóle zareaguje na gorsze dane, które mogłyby stanowić pewną niespodziankę. Poza akcją CHF i wczorajszymi jej konsekwencjami, pytanie brzmi, czy S&P osiągnie poziom 200-dniowej średniej ruchomej, a tym samym, jaki będzie poziom wsparcia w parze USD/JPY.

Należy zachować wyjątkową ostrożność i pamiętać, że w Stanach Zjednoczonych weekend będzie trzydniowy ze względu na święto w poniedziałek.

Wykres: EUR/USD

tytuł

Największy nabywca euro wczoraj odpadł z gry po tym, jak SNB porzucił sztywną dolną granicę kursu w parze EUR/CHF – może to oznaczać utrzymującą się presję na spadek EUR do poziomu 1,1500 przed posiedzeniem EBC w przyszłym tygodniu.

Podsumowanie w koszyku G-10:

USD: czekamy na dzisiejszy odczyt CPI – w odniesieniu do podwyżki stóp przez amerykańską Rezerwę Federalną w ciągu najbliższych 12 miesięcy, rynek obecnie uwzględnia w wycenach wzrost o zaledwie 35 punktów bazowych.

EUR: presja najprawdopodobniej się utrzyma. Po działaniach SNB euro straciło jednego z najważniejszych nabywców. Kolejnym przystankiem może być poziom 1,1500.

JPY: pomimo nerwowości dotyczącej ryzyka po wczorajszych wydarzeniach, jen okazał się odporny – zasadnicze znaczenie dla tej waluty ma 200-dniowa średnia ruchoma na indeksie S&P 500 i minima przedziału w parze USD/JPY (115,55).

GBP: wielu inwestorów składa obecnie zlecenia w parze GBP/EUR. Czekamy, aż do gry wejdzie wreszcie poziom 0,7500, z niewielkim ukierunkowaniem w parze GBP/USD.

CHF: czekamy na przywrócenie równowagi, ponieważ płynność chwilowo najprawdopodobniej pozostanie niska. Istotnym poziomem wsparcia pod względem psychologicznym będzie parytet; jeżeli nie zdoła się utrzymać w trakcie dnia, możliwe jest dalsze pogorszenie nastrojów na rynku.

AUD: dolar australijski uzyskał wsparcie w kontekście transakcji carry, a może i równoważenia pozycji. To nie jest dobry moment na transakcje carry trade.

CAD: po wczorajszej katastrofie związanej z frankiem szwajcarskim dolar kanadyjski nie znajduje wielu kupców. W efekcie poziom zainteresowania przesuwa się w górę, a główną przeszkodą jest obecnie poziom 1,2000.

NZD: to nie jest dobry moment na transakcje carry trade. W przypadku awersji do ryzyka NZD odnotuje wyjątkowo słabe wyniki.

SEK: waluta nadal powyżej wsparcia na poziomie 9,38/40 – kluczowa będzie reakcja w przyszły czwartek, ponieważ przewiduje się, że również i Riksbank rozpocznie luzowanie ilościowe, być może już w lutym.

NOK: rajd do kolejnych poziomów wsparcia w parze EUR/NOK w okolicach 8,80 – nie wiadomo, jak długo to potrwa, zaczekajmy jednak na ewentualne wykształcenie się nowego przedziału 8,75/9,00.

Powiązane tematy

Komentarze