Piątkowy bałagan (dzięki ropie)
Na prima aprilis to raport z rynku pracy USA zrobił sobie żart z inwestorów, nie dostarczając twardych argumentów ani dla kupujących, ani dla sprzedających dolara. Żart z byków na rynku ropy zrobiła sobie też Arabia Saudyjska, techniczne wycofując się z deklaracji zamrożenia wydobycia. Bez kierunkowskazów na polu makro wracamy do śledzenia sentymentu pod dyktat ropy naftowej. Strzeżcie się waluty surowcowe!
Zmiana zatrudnienia w marcu niemal idealnie trafiła w konsensus (215 tys., prog. 205 tys.) przy kosmetycznej rewizji danych za ostatnie dwa miesiące. Dynamika płac wypadła nieco wyżej (0,3 proc. m/m vs 0,2 proc.), ale rynek się z tym liczył (druga najliczniejsza prognoza). Jedyną niespodzianką jest wzrost stopy bezrobocia do 5 proc. z 4,9 proc., co jest związane z napływem aktywnie szukających pracy - przeważnie pozytywny znak.
Zatem raport, choć umiarkowanie pozytywny dla USD, ogólnie nie zmienia nic w układzie sił na rynku, jak i w debacie o przyszłych posunięciach Fed. A że rynek nie lubi próżni, szybko został znaleziony ( a raczej odkurzony) temat zastępczy – ropa naftowa. Sugestie Arabii Saudyjskiej, że przystąpi do porozumienia o zamrożeniu wydobycia tylko, jeśli Iran też się na to zdecyduje, praktycznie rozwala cała ideę zahamowania wzrostu globalnej podaży surowca. Dziś ropa WTI wymazała całe tegoroczne wzrosty. Na wzrostach (a przynajmniej stabilności) cen ropy w ostatnich tygodniach opierało się całe odbicie ryzykownych aktywów od surowce, przez indeksy, po waluty. W tygodniu ubogim w dane makro tworzy się nieciekawa sytuacja budowania sentymentu rynkowego w oparciu o sygnały rynkowe, a te na razie wyglądają na wspierające awersję do ryzyka.
Przyszły tydzień: minutki FOMC, RPP, RBA, rynek pracy w Kanadzie
W USA przyszły tydzień będzie spokojny w sferze publikacji danych makro. Na pierwszy ogień idą finalne dane o zamówieniach na dobra trwałe za luty (pon), których wstępny odczyt był rozczarowujący na całej linii. Podtrzymanie wyników będzie negatywnie wpływać na (już i tak niskie) prognozy PKB za I kw., podtrzymując presję na USD. W druga stronę powinien zadziałać ISM dla usług (wt), gdzie odbicie może być silniejsze niż prognozowane 0,6 pkt do 54. Wreszcie protokół z marcowego posiedzenia FOMC (śr) będzie interesujący pod kątem, jak wielu członków komitetu podziela gołębie nastawienie prezes Yellen, gdyż ich wypowiedzi od tamtego czasu bywają bardziej jastrzębie.
Spośród przemawiających przedstawicieli Fed większa uwaga skupi się na głosujących członkach: Rosengren (pon), Mester (śr), Yellen (czw) i George (czw). Poza tym wypowiadać się będą też Kashkari, Evans (wt) i Kaplan (czw). Z pierwszej grupy tylko George jeszcze się nie wypowiadała, ale jej jastrzębie wzmianki nie będą niespodzianką.
W Eurolandzie publikacje są co najwyżej drugorzędne, nawet rewizja PMI dla usług (wt). W protokole z posiedzenia ECB ważne mogą być fragmenty dotyczące kursu walutowego, na ile siła EUR komplikuje prowadzenie polityki pieniężnej. Pod tym samym kątem będą analizowane wypowiedzi członków ECB: Praeta (pon), Constancio i prezesa Draghiego (czw). Im więcej o walucie, tym gorzej dla niej.
W Wielkiej Brytanii PMI dla usług (wt) będzie oceniany, na ile obawy o Brexit psują sentyment w sektorze odpowiadającym za 75 proc. PKB. Produkcja przemysłowa w lutym (pt) powinna oddać dobry wynik za styczeń, więc ryzyka są po słabszej stronie. Funt nie może znaleźć sympatii inwestorów na długo i pozytywne reakcje na dane są szybko sprzedawane. Podobnie może być w przyszłym tygodniu.
W małych gospodarkach europejskich na radarze wylądują CPI ze Szwajcarii (pt), produkcja przemysłowa ze Szwecji (wt) i Norwegii (czw). Widzimy ryzyko krótkoterminowej pozytywnej reakcji na dane w przypadku CHF i SEK, podczas gdy NOK pozostanie sterowany wahaniami ropy naftowej.
W Polsce Rada Polityki Pieniężnej (śr) powinna utrzymać stopy procentowe bez zmian. Komunikat po marcowym posiedzeniu jasno wskazał na podtrzymanie neutralnego stanowiska, nawet pomimo rewizji w dół projekcji inflacji. Niższe odczyty CPI od tamtego czasu są powodem do niepokoju, ale presja deflacyjna raczej zostanie zrzucona na karb przejściowego wpływu niskich cen ropy naftowej. Złoty powinien dalej handlować się w zgodzie z trendami na rynkach zewnętrznych.
W Australii RBA najprawdopodobniej utrzyma stopy procentowe bez zmian (wt). Złagodzenie komunikatu dla zatrzymania aprecjacji AUD jest możliwe, choć od początku roku prezes Stevens wielokrotnie nie skorzystał z okazji, by dokonać werbalnej interwencji, stąd rynek nie powinien pozycjonować się pod sprzedaż Aussie. Sądzimy, że umocnienie AUD nieco wykroczyło poza fundamentalne wskazania korelacji z rynkiem surowców (odbicie cen miedzi i rudy żelaza) i stopy procentowej, ale nie zakładamy, że posiedzenie RBA da sygnał do korekty. Poza RBA w tygodniu mamy jeszcze dane o sprzedaży detalicznej i pozwolenia na budowę domów (oba w poniedziałek). W kalendarzu z Nowej Zelandii wyróżnia się tylko aukcja mleka (wt). Ostatnim razem ceny z aukcji nie zareagowały na wzrost na rynku terminowym, więc teoretycznie jest pole do nadgonienia, za to dalsza bierność będzie negatywnym sygnałem dla NZD.
Na koniec, w Kanadzie dane o zatrudnieniu (pt) będą głównym bohaterem. Miesiąc temu dane były słabe i biorąc pod uwagę, że zatrudnienie w Kanadzie prezentuje wzorzec naprzemiennych comiesięcznych wahań, tym razem są szanse na pozytywne zaskoczenie.