Analizy

Złoty pozostaje pod presją sprzedających

źródło: Marcin Kiepas, Główny Analityk Admiral Markets AS Oddział w Polsce

  • Opublikowano: 25 kwietnia 2016, 13:29

  • 0
  • Powiększ tekst

Ostatni tydzień kwietnia rozpoczął się od kontynuacji wyprzedaży złotego, który negatywnie wyróżnia się na tle innych walut. Presja podażowa może utrzymywać się również w maju.

W poniedziałkowe południe za euro trzeba było zapłacić 4,3830 zł, dolar kosztował 3,8950 zł, funt 5,6295 zł, a szwajcarski frank 3,9960 zł. Złoty jest obecnie najsłabszy do koszyka tych czterech walut od ponad miesiąca. Większość z tego osłabienia miała miejsce w ostatnich trzech dniach sesyjnych. Jeszcze w środę za wspólną walutę trzeba było zapłacić jedynie 4,27 zł, dolar kosztował poniżej 3,77 zł, funt 5,41 zł, a frank nieco ponad 3,88 zł.

Taki silna wyprzedaż złotego, dużo większa niż to miało miejsce w przypadku węgierskiego forinta, czy tureckiej liry, a która to wyprzedaż skorelowana jest ze spadkiem cen rodzimych obligacji, jest definitywnym potwierdzeniem tego, że na przełomie marca i kwietnia zakończyła się trwająca od drugiej połowy stycznia tendencja aprecjacyjna. Zakończyła się, gdyż zabrakło już paliwa do dalszego umocnienia złotego, natomiast ceny waluty spadły do na tyle atrakcyjnych poziomów, że skusiły one inwestorów.

Obserwowane od początku kwietnia wzrosty polskich par walutowych to nie tylko efekt korekty i braku paliwa do kontynuacji ich spadków, ale też naturalna reakcja na powoli zbierające się chmury nad złotym. Warto przypomnieć, że w pierwszej połowie maja prawdopodobnie dojdzie do obniżki oceny wiarygodności kredytowej Polski przez agencję Moody's. Wcześniej o sobie znać może ryzyko polityczne, przy okazji organizowanej dużej antyrządowej manifestacji w dniu 7 maja. Na to wszystko nakłada się niepewność związana z rozwiązaniem kwestii kredytów frankowych, znak zapytania o kondycję polskiej gospodarki jaki pojawił się przy ostatnich słabych danych o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, czy też ogólna obawa o to, czy ponownie na świecie nie wrócą obawy o rynki wschodzące.

W krótszym terminie, bo w perspektywie najbliższych dni, dla notowań złotego kluczowe pozostaną sygnały płynące ze świata. W centrum uwagi znajdzie się środowe posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej i czwartkowe posiedzenie Banku Japonii, jak również publikowane w tym tygodniu wstępne szacunki dynamiki Produktu Krajowego Brutto (PKB) USA za I kwartał br. oraz wstępne szacunki kwietniowej inflacji w strefie euro.

Dziś rano GUS opublikował najnowsze dane o bezrobociu. W marcu, zgodnie z rynkowymi szacunkami, stopa bezrobocia w Polsce spadła do 10% z 10,3% miesiąc wcześniej. To wprawdzie potwierdza dobrą kondycję rodzimego rynku pracy, ale też dane te nie są żadnym zaskoczeniem. Dawno już były zdyskontowane i dlatego nie miały one większego wpływu na notowania złotego.

Powiązane tematy

Komentarze