Analizy

Wakacyjny cud: druga z rzędu dobra sesja na GPW

Kamil Cisowski, dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 23 lipca 2018, 20:08

  • 2
  • Powiększ tekst

Przebieg dzisiejszej sesji na świecie należy określić jako mieszany. Większość azjatyckich parkietów zamykała się rano na plusach, silny był m.in. Shanghai Composite (+1,1 proc.), któremu przyglądamy się w ostatnich tygodniach z podwójną uwagą

Wprawdzie stopy zwrotu w Chinach kontynentalnych nie mają dużego znaczenia dla nabywców funduszy akcji azjatyckich (ci powinni patrzeć przede wszystkim na Hong Kong), ale niekontrolowane spadki w ostatnich miesiącach zaczynały tworzyć ryzyko wystąpienia na świecie efektu kuli śniegowej, na wzór tego, który widzieliśmy w styczniu 2016 r. Ostatnie dwa tygodnie znacznie je oddaliły, choć postępująca deprecjacja juana pozostaje niepokojącym sygnałem. Lipiec wskazuje jednak, że chiński rząd wydaje się mieć na razie walutę pod kontrolą.

Negatywnie wyróżniało się dzisiaj japońskie Nikkei (-1,3 proc.), któremu szkodziły pogłoski, że podczas posiedzenia w przyszłym tygodniu Bank Japonii mógłby zdecydować się na modyfikację prowadzonej polityki pieniężnej, ograniczając skalę skupu obligacji po to, by móc go prowadzić dłużej. Wzrost był widoczny także na rentownościach japońskich obligacji, które w przypadku dziesięciolatek wzrosły niemal trzykrotnie. Oczywiście to brzmiące groźnie stwierdzenie należy traktować z przymrużeniem oka, pamiętając, że mówimy o skoku o 5pb (z 0,035 proc. do 0,085 proc.).

Sesja europejska przebiegała bez napływu jakichkolwiek ważniejszych informacji , co widać także po zachowaniu indeksów. Na chwilę obecną większość z nich znajduje się na minusach, ale z wyjątkiem włoskiego FTSE MiB i francuskiego CAC40 mają one symboliczny charakter. Do zamknięcia mogą pojawić się wzrosty. Minimalnie pod kreską są także indeksy amerykańskie. Jeżeli o nie chodzi, należy ostrzec czytelników, że Donald Trump jest dziś aktywny na Twitterze, więc nie należy wykluczyć, że wieczór dostarczy nam trochę więcej emocji. Na celowniku prezydenta jest m.in. Amazon, któremu poświęcił aż dwa wpisy oskarżające koncern o zrobienie z Washington Post swojej tuby propagandowej. Rynek dość mocno zelektryzowało zdanie stwierdzające, że „wiele osób uważa, że przeciwko firmie powinny zostać wniesione roszczenia związane z praktykami monopolistycznymi”.

W Warszawie zobaczyliśmy drugą z rzędu rewelacyjną sesję dla blue chipów. WIG20 zamknął się wzrostem o +1,0 proc., mWIG40 zyskał +0,6 proc.. Niestety do odbicia nie przyłączyły się mniejsze podmioty, sWIG80 odnotował zwyżkę o zaledwie +0,4 proc., z czego połowa pojawiła się na fixingu. Wyróżnić należy Orlen, w który po piątkowych wynikach wstąpiło nowe życie. Spółka rosła na zamknięciu o kolejne +3,0 proc. Silne były także banki i KGHM, który złapał oddech dzięki stabilizacji notowań miedzi po drastycznej przecenie w czerwcu i pierwszej połowie lipca. Teoretycznie przebicie przez WIG20 poziomu 2200 pkt. daje techniczny sygnał kupna, ale jesteśmy sceptyczni co do jego wartości, gdyby sentyment na światowych giełdach się pogarszał. Taki scenariusz w tym tygodniu wydaje nam się obecnie realny, a składa się na niego utrzymująca się siła dolara (efekt piątkowych wypowiedzi Donalda Trumpa na temat polityki monetarnej Fed nie będzie raczej długotrwały) oraz przekonanie, że lipcowe wzrosty odbywają się nieco na wyrost, gdy weźmie się pod uwagę sytuację polityczną. Zwolennicy analizy technicznej mogą zwrócić też uwagę na dziwną tegoroczną sezonowość, która sprawia że ze zdumiewającą regularnością obserwujemy wzrosty na S&P500 w pierwszych połowach kolejnych miesięcy roku (poza lutym), a spadki w drugich.

Kamil Cisowski, dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Komentarze