Nadzieja na przełom
Piątkowa sesja na świecie była przypieczętowaniem zaskakująco dobrego tygodnia. Rynki akcji zademonstrowały optymizm wbrew pogłębiającej się inwersji amerykańskiej krzywej rentowności i wielu przypadkach zakończyły tydzień łączną 5-sesyjną stopą zwrotu na poziomie 2,5-3,0%. W Europie DAX zamykał się w 0,9% wyżej, tym razem wypadając najlepiej w całej stawce. Nad kreską nie zdołała się zamknąć tylko giełda w Mediolanie, gdzie w drugiej połowie dnia następowała ewidentna realizacja zysków po wzrostach związanych z perspektywą utworzenia nowego, mniej populistycznego rządu.
WIG20 poruszał się w nieco innej kategorii. Po ruchu w górę trwającym całą sesję ostatecznie indeks zyskał 3,2%, mWIG40 wzrósł o 1,8%, a sWIG80 o 0,6%. W godzinach porannych wydawało się, że głównym motorem zwyżki może stać się CD Projekt, którego akcje po dobrym sprawozdaniu kwartalnym testowały poziom 260 zł. Ostatecznie jednak w drugiej połowie sesji pojawiła się podaż, za sprawą której bilansem dnia było wzrost wyceny o nieco mniej niż 2% i obrót nieco wyższy niż 200 mln zł. Nie miało to dużego znaczenia, bo coraz silniej rosły banki. Szczególnie wyróżniały się te, których środowa dramatyczna przecena wydawała się nie znajdować uzasadnienia w kontekście skali ich zaangażowania w kredyty indeksowane do franka – Santander i PKO BP.
Indeksy w USA otwierały się z dodatnią luką, znajdując się potem pod lekką presją podażową. Finalnie S&P500 zamknęło się niecałe 0,1% wyżej, a NASDAQ znalazł się lekko pod kreską. Zdecydowanie bardziej interesujące było zachowanie dolara. Kurs EURUSD przełamał wsparcie na poziomie 1,1 i w przypadku jakichkolwiek negatywnych niespodzianek ze strony Fed ma otwartą drogę do testu minimów z przełomu 2016/2017 (okolice 1,05). Szybki marsz w dół jest z drugiej strony o tyle wątpliwy, że po kilku dniach optymistycznych deklaracji na Twitterze rynki budzą się dzisiaj w nowej rzeczywistości zaostrzonej wojny handlowej. Amerykańskie cła wchodzące w życie z początkiem września dotyczą importu o rocznej wartości około 160 mld USD. W dużej mierze są to towary konsumpcyjne, m.in. odzież.
Widać to w Azji, gdzie większość indeksów znajduje się w momencie pisania komentarza na minusach (choć Shanghai Composite, zapewne przy silnym wsparciu władz, zyskuje ponad 1,3%). Kontrakty futures na indeksy amerykańskie dość wyraźnie spadają, ale Europa ma szansę zachowywać się lepiej, m.in. za sprawą wyborów w Brandenburgii i Saksonii, gdzie koalicja Angeli Merkel odnotowała niezły rezultat, a wynik skrajnie prawicowego AfD okazał się słabszy od sondaży.
Piątkowa sesja w naturalny sposób wzmaga nadzieje, że wreszcie widzimy przełom w trwającej od miesięcy słabości GPW. Korekta wzrostów nie byłaby dziś niczym niezwykłym, ale cały tydzień będzie decydujący w kwestii szans na bardziej długotrwałą zmianę sentymentu. Opublikowany w nocy chiński Caixin PMI (wzrost z 49,9 pkt. do 50,4 pkt.) to zaledwie jedna jaskółka, ale może mieć pozytywny wpływ na rynki wschodzące. Dzisiejszy dzień nie będzie miał dużej wartości diagnostycznej z uwagi na Święto Pracy w USA, powrót zmienności nastąpi zapewne jutro wraz z publikacją wskaźnika ISM dla amerykańskiego przemysłu, za którą w końcówce tygodnia podążą dane z rynku pracy.
Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion