Analizy

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Odbicie, którego nie było

Kamil Cisowski Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 11 marca 2020, 10:15

  • Powiększ tekst

Wtorkowa próba odrobienia części poniedziałkowych strat w Europie zakończyła się spektakularną porażką. Giełdy na kontynencie rozpoczęły dzień od szybkiej utraty wzrostów wskazywanych wcześniej przez kontrakty futures, ale do południa zdołały w większości utworzyć nowe szczyty.

Potem było już tylko gorzej. Praktycznie do końca sesji trwała nieustanna wyprzedaż, a próba odbicia po szesnastej zakończyła się porażką przed zamknięciem. DAX stracił 1,4%, a najsłabsze na kontynencie FTSE MiB oraz IBEX odpowiednio 3,3% oraz 3,2%. Hiszpania dołączyła do Włoch na liście państw, w których sytuacja związana z koronawirusem zaczęła się wymykać spod kontroli, wyprzedzając Niemcy na liście przypadków (1695 vs. 1565) i będąc już tuż za Francją przy znacznie większej dynamice przyrostów. Więcej niż 100 jest ich już w dwunastu państwach. Epidemia dotarła już do wszystkich krajów UE. Spośród głównych gospodarek kontynentu sytuacja zdecydowanie najlepiej wygląda w Wielkiej Brytanii, która niedawno opuściła Wspólnotę. We Włoszech zarażonych jest już ponad 10 tys. osób.

WIG20 spadł o 1,6%, mWIG40 o 1,1%, a sWIG80 zyskał 1,1%. Największą ujemną kontrybucję wnosił Orlen, któremu wystarczyło odbicie ropy do 34 USD za baryłkę (WTI), by odnotować pięcioprocentową przecenę po dobrym poniedziałku. Załamanie kontynuował mBank, któremu KNF zaleciła zatrzymanie co najmniej 95 proc. zysku wypracowanego w 2019 roku.

Giełdy w USA miały moment zawahania, schodząc w okolice zera po otwarciu. Po tym, jak potwierdziły się plotki o tym, że gabinet prezydenta Trumpa planuje znaczące obniżki podatku dochodowego, indeksy rozpoczęły gwałtowny marsz w górę, który przyniósł finalnie niemal pięcioprocentowe wzrosty NASDAQ i SP500. W godzinach nocnych sentyment zaczął słabnąć, w miarę jak z obu obozów w Kongresie zaczęły płynąć sceptyczne głosy zarówno co do możliwości sfinansowania programu, jak i konieczności zmiany jego warunków (propozycje mają być sformułowane tak, by maksymalnie wspierać Trumpa w staraniach o reelekcję, obniżka ma wygasać po wyborach). Wciąż brakuje też jakichkolwiek szczegółowych planów dotyczących wsparcia dla linii lotniczych i innych branż szczególnie zagrożonych epidemią.

Joe Biden umocnił swoją pozycję w wyścigu o nominację Demokratów, wygrywając prawybory w Michigan, Missouri i Missisipi. Szczególnie przegrana w pierwszym ze stanów, w którym Sanders wygrał w 2016 r. z Hillary Clinton, jest dużym ciosem dla jego szans w wyścigu. W tej chwili Biden zebrał 731 głosów elektorskich wobec 593 Sandersa, ale liczby te nie oddają zapewne jego rzeczywistej przewagi i korzystnego dla niego momentum. Problemem dla senatora z Vermont jest też ewidentne przekonanie Amerykanów wg sondaży, że były wiceprezydent posiada doświadczenie, które pozwoliłoby mu lepiej poradzić sobie w przypadkach nagłych kryzysów, takich jak obecny.

O ile można mieć wątpliwości, czy w USA nie zobaczyliśmy w poniedziałek dołka, na innych rynkach nie wskazuje na to prawie nic. Giełdy azjatyckie wyraźnie dziś tracą, Nikkei zamknęło się 2,3% niżej. Kontrakty futures na indeksy amerykańskie wskazują na dwuprocentową przecenę po wczorajszym odbiciu, Europa może teoretycznie wyjść nawet na plus w godzinach porannych, ale wskazania futures przy tak niespokojnym rynku mają ograniczone znaczenie dla zachowania rynku kasowego. Bardziej naturalne byłoby, gdyby chwilowe minima zostały utworzone jutro, oczywiście o ile konferencja EBC nie okaże się wielkim rozczarowaniem. Za Fedem podążył tymczasem Bank Anglii, tnąc stopy o 50 pb, do 0,25%. Wsparciem dla Londynu może być dziś także ogłoszenie budżetu, który ma zawierać plany dużej ekspansji fiskalnej.

Kamil Cisowski

Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych