Zbyt wysokie oczekiwania
Reakcja rynków finansowych na przekaz Fed nie nastąpiła od razu, gdyż w komunikacie i na konferencji prezesa Powella nie pojawiło się nic zaskakującego. Ale to „nic” zdaje się być źródłem rozczarowania dla tych, którzy liczyli na zdecydowane sygnały gwarantujące bardziej gołębi Fed w przyszłości. Rajd ryzyka przejściowo pozostaje bez paliwa.
Przed posiedzeniem stawiałem pytanie, czy Fed może dodać do swojego przekazu coś więcej ponad to, co otrzymaliśmy od prezesa Powella podczas prezentacji wyników rewizji strategii w Jackson Hole? Odpowiedź brzmiała, że Powell może, ale nie musi. Dziś wiemy, że Fed zatrzymał się na tym, że nie musi się śpieszyć z konkretyzowaniem ścieżki polityki na kolejne miesiące i lata. W komunikacie znalazł się fragment, w którym stwierdza się, że Komitet będzie zmierzał do „ustanowienia inflacji umiarkowanie powyżej 2 procent przez pewien czas tak, aby inflacja wynosiła średnio 2 procent w czasie, a długoterminowe oczekiwania inflacyjne pozostały dobrze zakotwiczone na poziomie 2 procent.” Jednak zabrakło doprecyzowania, m.in. jak wysoką inflację i na jak długo Fed zamierza tolerować. Czy to będzie nie więcej jak 2,5 proc. przez rok, czy 3 proc., ale nie dłużej niż 6 miesięcy? Ilościowe uszczegółowienie polityki ma kluczowe znaczenie dla oczekiwań terminu normalizacji polityki. Fed pozostawia sobie elastyczność, jednak rynek zawsze obdarza bankierów centralnych ograniczonym zaufaniem. Dodając do tego brak konkretów w odniesieniu do przyszłości programu skupu aktywów („sprzyjają akomodacyjnym warunkom finansowym”) rodzi podejrzenia, że skłonność Fed do pogłębiania luzowania słabnie. Nie sądzę, aby tak było w rzeczywistości i Fed w dalszym ciągu pozostaje w gotowości, aby reagować na pogorszenie koniunktury (przez pandemię lub z innego powodu). Jednak nie będzie już działał wyprzedzająco, za to ponownie podkreślona była konieczność udziału polityki fiskalnej we wsparciu ożywienia. W rezultacie w krótkim terminie możemy liczyć na mniej impulsów ze strony Fed, za to rynki będą bardziej wrażliwe na informacje z Kongresu dotyczące fazy 4. pakietu fiskalnego. Biorąc pod uwagę przedwyborczą gorączkę jest bardziej realne, że partie dojdą do porozumienia, co może dać świeży impuls do wzrostu apetytu na ryzyko (i korespondującego z tym osłabienia USD). Ale w międzyczasie inwestorzy pozostają na rozdrożu, co zablokuje indeksy i crossy z USD w bocznej konsolidacji.
Bank Anglii ma świadomość ryzyk dla perspektyw gospodarczych płynących z trudnej sytuacji na rynku pracy (z końcem października wygasa program wsparcia zatrudnienia) oraz zamieszania wokół brexitu. Jednak ostatnie, lepsze od prognoz dane oferują pole manewru, by bank pozostawał przy oczekiwaniach pomyślnego rozwoju sytuacji gospodarczej i dziś najprawdopodobniej stopa procentowa pozostanie na 0,1 proc., a limit dla programu skupu obligacji dalej będzie wynosić 745 mld GBP. Ryzyka przeważają jednak po stronie gołębich sygnałów. Najbardziej prawdopodobnym (ale nie pewnym) jest złożenie przez członka MPC Saundersa wniosku o podwyższenie limitu programu skupu obligacji jako wyraz konieczności przedłużenia wsparcia monetarnego. Mniej bezpośrednie mogą być sygnały z komunikatu wskazujące na wzrost pesymizmu wokół sierpniowej projekcji makroekonomicznej, co już było sygnalizowane w wypowiedziach Saundersa, Haskela, Vlieghe i Tenreyro. Położenie silniejszego akcentu na gotowość BoE do dalszego wspierania ożywienia może być przygotowaniem rynków pod listopadową decyzję (cięcie o 10 pb lub rozszerzenie QE). Aktualnie rynek utrzymuje gołębie nastawienie wobec polityki BoE, choć dyskontuje tylko 2 pb obniżki w listopadzie, zatem jest przestrzeń do reakcji GBP na gołębie sygnały z banku centralnego. W kontekście obserwowanych w tym tygodniu wzrostów GBP/USD może to być pretekst do redukcji długich pozycji w kierunku 1,28.
Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.