Złoty na coraz niższych poziomach
Czwartkowa sesja przyniosła podtrzymanie wysokiej awersji do ryzyka. Utrzymujący się od początku sesji europejskiej mocny popyt na bezpieczne waluty chwilowo pchnął notowania EUR/PLN w okolice poziomu 4,645. Na rynku głównej pary walutowej euro osłabiło się poniżej 1,17 USD, co dodatkowo sprzyjało słabszemu złotemu. Choć w ciągu dnia doszło do korekty wzrostu, para EUR/PLN nadal utrzymuje najwyższe poziomy od wiosny, kiedy rynki zalewała pierwsza fala pandemii koronawirusa. Niemniej, wczorajszą sesję euro zakończyło w okolicach 4,62 PLN, znosząc tym samym całodzienne osłabienie złotego. Na odreagowanie wpływ mogły mieć zapewnienia premiera, że rząd nie chce zamykać całkowicie gospodarki tak długo, jak to będzie możliwe. Wsparciem było też odrabianie środowych strat przez giełdy i wyraźna zapowiedź EBC możliwość zwiększenia stymulacji w grudniu w celu stabilizacji gospodarki strefy euro. Dla złotego pespektywy najbliższych tygodni nadal pozostają jednak słabe.
Powody wciąż ostrożnego podejścia do aktywów ryzykownych pozostają te same. Przede wszystkim są to utrzymujące się wśród inwestorów wysokie obawy o wpływ rosnącej liczny zachorowań na COVID-19 na wzrost gospodarczy w IV kwartale. Kraje europejskie szykują się do wprowadzenia twardych restrykcji w aktywności społecznej, mając na uwadze, że ich systemy szpitale już niedługo mogą nie podołać szybkiemu rozwojowi pandemii. Może to oznaczać, że listopad upływać będzie pod znakiem bardzo znaczącego ograniczenia aktywności gospodarczej. Wczoraj Kerstin af Jochnick z władz Europejskiego Banku Centralnego zaalarmował, że z powodu ograniczeń działalności kraju wymuszonych przez pandemię strefie euro grozi drugie dno recesji.
Mając na uwadze obecną sytuację epidemiczno-gospodarczą w krajach wspólnoty, w czwartek uwagę inwestorów przyciągało decyzyjne posiedzenie EBC. Zgodnie oczekiwaniami, stopy procentowe w strefie euro pozostały na niezmienionych poziomach (z 0,5 proc. stawką depozytową), ale wysłany został mocny sygnał, że w grudniu może dojść do zwiększenia wsparcie dla gospodarki, która boryka się z kolejną falą pandemii COVID-19. Obecnie program PEPP ma wartość 1,35 bln EUR. Rynek oczekuje, że 10 grudnia wzrośnie on o 500 mld EUR.
W czwartek rentowności obligacji w strefie euro zanotowały spadek, jednak nadzieje na zwiększenie QE, a przez to wzrostu bilansu EBC, mocniej wspierały obligacje krajów peryferyjnych niż bazowych. Dłuższy koniec włoskiej krzywej dochodowości spadał o ponad 5pb, podczas gdy niemiecki o zaledwie 1 pb. Słowa prezes Lagarde mówiącej o pracy nad wszelkimi instrumentami, którymi dysponuje Bank, sugerują, że oprócz zwiększenia skali zakupów pandemicznych (w ramach PEPP) może również dojść do zwiększenia regularnego programu (APP). Wsparcie ze strony EBC jest potrzebne również w związku z brakiem ratyfikacji funduszu odbudowy w Parlamencie Europejskim, co wpływa na perspektywy unijnych gospodarek w przyszłym roku.
W USA rynek przyglądał się zaś raportom z rynku pracy o nowych wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych. Choć „nowych bezrobotnych” jest zdecydowanie mniej niż w marcu (751 tys.), kiedy ich liczba przekraczała 6,8 mln, to wciąż jest ich więcej niż z okresu szczytu „Wielkiej Recesji” w latach 2007-2009, wynoszących wówczas 665 tys. Kluczową figurą dnia był jednak odczyt PKB za Q3, który pokazał wzrost o 33,1 proc. (kw/kw zannualizowany), jednak mierząc go w „europejski” sposób, zanotowany został spadek o 2,8 proc. r/r. Dane przyczyniły się do wzrostu rentowności na amerykańskiej krzywej, gdzie 10-letnie UST chwilowo notowane były powyżej 0,84 proc.. Wzrost został jednak w trakcie sesji częściowo odwrócony, a głównym tematem na najbliższe dni pozostanie rosnąca niepewność związana z wynikiem wyborów prezydenckich (a także do Kongresu) w USA.
W Polsce doszło do dalszego spadku rentowności obligacji, jednak biorąc pod uwagę skalę ruchu z ostatnich kilku dni był on nieznaczny. Naszym zdaniem wciąż prawdopodobny jest dalszy spadek rentowności obligacji, na co wpływ ma sytuacja na rynku pierwotnym. W piątek Ministerstwo Finansów opublikuje plan podaży papierów skarbowych na listopad, gdzie zakładamy, że podobnie jak w październiku zostaną zorganizowane dwie aukcje zamiany. Brak podaży papierów przy jednoczesnym wysokim popycie (widocznym między innymi na aukcjach obligacji z gwarancjami Skarbu Państwa) przyczynia się do obniżenia rentowności, które w sektorze 5-letnim mogą spadać w stronę 0,30 proc. a w 10-letnim w stronę 1,10 proc.. W piątek istotna będzie również publikacja wstępnego indeksu CPI za październik, który według oczekiwań rynkowych powinien spaść z 3,2 proc. r/r we wrześniu. W globalnej gospodarce obserwowane będą publikacje PKB za Q3 z Niemiec i strefy euro oraz dane inflacyjne z USA i EZ.
Joanna Bachert, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP