Informacje

Gaz  / autor: fot. Fratria
Gaz / autor: fot. Fratria

PILNE

Nord Stream znów pusty

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 31 sierpnia 2022, 09:04

  • Powiększ tekst

Rosjanie wstrzymali na trzy dni dostawy do Niemiec rurociągiem bałtyckim. Wprawdzie wcześniej to zapowiedzieli, ale nie ma pewności, że wznowią eksport.

Od agresji Rosji na Ukrainę każde wyłączenie Nord Stream 1 powoduje – w związku z kryzysem energetycznym i obawami o bezpieczeństwo zaopatrzenia w Europie - duże problemy. Rurociąg to jedna z najważniejszych dróg transportu rosyjskiego gazu do Europy, a po poprzednio wykonanych (w lipcu) pracach konserwacyjnych Rosjanie ograniczyli dostawy o połowę i gazociąg wykorzystywał zaledwie 20 proc. swoich możliwości. Obecnie poczucie niepewności co do terminu ponownego uruchomienia rurociągu potęguje w Niemczech fakt, że – jak informuje Reuters – prace prowadzi Gazprom a nie operator spółka Nord Stream AG i skupiać się będzie na ostatniej działającej turbinie. Zatem wszystko się może zdarzyć i zdają sobie z tego sprawę zarówno politycy w Berlinie jak i w Brukseli.

W kilka dni po tym, jak Rosjanie zapowiedzieli prace konserwacyjne, minister gospodarki Robert Habeck przyznał, że Nord Stream jest „w pełni sprawny” i odrzucił twierdzenia Moskwy dotyczące kwestii technicznych. Natomiast cytowany przez media kanclerz Niemiec Olaf Scholz przekonywał we wtorek, że kraj jest dobrze przygotowany na ewentualny niedobór energii na wypadek, gdyby Rosja jeszcze bardziej ograniczyła dostawy gazu. Jego zdaniem Niemcy „całkiem nieźle poradzą sobie z zagrożeniami ze strony Rosji, która wykorzystuje gaz w ramach swojej strategii w wojnie z Ukrainą”..

Drugi przestój rurociągu, którym od czasu uruchomienia ponad 10 lat temu rosyjski gaz płynął nie tylko Niemiec ale i tranzytem do wielu krajów unijnych, odbywa się obecnie w newralgicznym dla Europy momencie. Z jednej strony każde państwo w UE stara się gromadzić zapasy przed zimą, a z drugiej - wobec bardzo wysokiego popytu i ograniczonych możliwości dostaw importu - gaz jest rekordowo drogi, zaś wiele państw wprowadza drastyczne oszczędności energii. To skutki wojny.

Po napaści na Ukrainę Rosjanie w odwecie za unijne sankcje zaczęli przykręcać gazowy kurek wielu krajom Wspólnoty, zwłaszcza uznanym za nieprzyjazne jak choćby Polska, Bułgaria, Dania, Holandia czy Finlandia. Potem ograniczyli transport rurociągiem jamalskim (z Białorusi, przez Polskę do Niemiec) oraz właśnie bałtyckim. Prysł mit o Rosji jako stabilnym i wiarygodnym partnerze gospodarczym Unii Europejskiej (a Niemiec w szczególności )i nawet szefowie Komisji Europejskiej potwierdzili to, o czym polskie władze mówiły od wielu lat – czyli ze Kreml wykorzystuje surowce jako narzędzie polityczne do wywierania presji na różne kraje.

Agnieszka Łakoma

(Reuters, DW)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych