Prezes PiS: zawsze uważaliśmy, że reparacje się nam należą
Zawsze uważaliśmy, że reparacje wojenne od Niemiec się nam po prostu należą, skoro nawet kraje, które nie poniosły poważniejszych strat - jak Meksyk - jakieś odszkodowania dostały - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Podczas spotkania z wyborcami i sympatykami we wtorek w Pruszkowie Kaczyński był pytany o kwestię wystąpienia do Niemiec o reparacje wojenne.
Zapowiadaliśmy to dawno; zapowiadałem to na kongresie partii zaraz po zwycięstwie w 2015, a inni ludzie - w tym mój śp. brat Lech Kaczyński - podjęli ją jeszcze wcześniej, bo przecież zostały obliczone straty Warszawy, gdy brat był jej prezydentem - podkreślił prezes PiS.
My po prostu zawsze uważaliśmy, że to się nam w sposób oczywisty należy. Że jeżeli 70 państw, w tym takie, które w gruncie rzeczy nie poniosły ze strony Niemiec żadnych poważniejszych strat - jak Meksyk na przykład - uzyskały jakieś odszkodowania, dlaczego my, którzy ponieśliśmy gigantyczne straty, których skutki odczuwamy po dziś dzień, mamy ich nie otrzymać - stwierdził Kaczyński.
Jak dodał, prace nad uzyskaniem reparacji zostały zaniechane ze względu na decyzję władz Związku Radzieckiego. „Nie mieliśmy odpowiedniej podstawy - trzeba było nad nią długo popracować; a teraz mamy już po latach przygotowań gotowy raport i po dużych dyskusjach dotyczących sposobu liczenia to, co ogłosiliśmy, to była ta najniższa kwota” - mówił prezes PiS
Kaczyński zapowiedział również akcję propagandową w tej sprawie w Niemczech i na całym świecie.
Będziemy z tego robić coś, co powinno Niemcom dać do myślenia i skłonić ich w pewnym momencie do podjęcia rozmów, by tę sprawę załatwić; my w tych rozmowach będziemy bardzo twardzi - zapowiedział.
Prezes pytany był także o ogólne „wewnętrzne zagrożenia dla Polski”. „W takim szerszym tego słowa znaczeniu zagrożeniem jest ekspansja tej, nazwijmy to +antykultury+, bo ona rozbija podstawowe komórki społeczne, demoralizuje i prowadzi do tego, że te mechanizmy, które podtrzymywały ciągłość społeczną, stają się coraz słabsze” - odpowiedział.
Czasem warto również spojrzeć wstecz i ocenić, że pewne rzeczy były lepsze kiedyś niż dziś. To jest rzeczywiście zagrożenie bardzo mocne, tym bardziej, że my nie mamy pewnego rodzaju bezpieczników, które mają kraje na Zachodzie, które miały szczęśliwszą historię i nie miały tych +przerw+ w historii. Nie mamy Oxfordu czy Cambridge, LSE, Eton czy innych mechanizmów tworzenia elit – mówił Jarosław Kaczyński.
Jako zagrożenie Kaczyński wymienił też „brak solidarności narodowej”. „To powoduje, że nawet tak oczywiste sprawy jak reparacje są kwestionowane” - dodał.
Odniósł się też do projektu uchwały Sejmu przygotowanego przez KO, w którym zawarte jest - obok wezwania rządu do starania się o reparacje od Niemiec - wskazanie na potrzebę uzyskania ich od Rosji.
Jak ocenił, to „jest oczywiście słuszne, ale to posunięcie o charakterze taktycznym”.
Zwrócił uwagę, że sprawę reparacji od Rosji będzie można „postawić jako realną” dopiero, gdy „Rosja dołączy do kręgu krajów cywilizowanych”.
Wobec Niemiec to jest sprawa trudna, ale realna. Natomiast wobec Rosji - takiej, jaka dzisiaj ona jest – nie - dodał.
PAP/RO