Są miliardy na inwestycje w energetyce, ale ETS bez zmian
Kraje członkowskie będą miały dodatkowo 20 mld euro na inwestycje w energetyce, które pomogą w uniezależnieniu od dostaw rosyjskich surowców. Jednak ministrowie finansów Wspólnoty ustalili dziś, że pieniądze te nie będą pochodzić ze sprzedaży pozwoleń na emisję CO2 zgromadzonych w specjalnej rezerwie, by nie dopuścić do spadku ich cen.
Według informacji Reutersa na dzisiejszym spotkaniu ministrowie postanowili, że pozyskają 15 mld euro z unijnego funduszu innowacji, który jest obecnie przeznaczany na nowoczesne zielone technologie. A pozostała kwota 5 mld euro pochodzić będzie wprawdzie z wpływów ze sprzedaży pozwoleń na emisję CO2 ale tych, które odbyły się wcześniej zgodnie z planem. Zatem Rezerwa Stabilności Rynkowej EU ETS (MSR), w której od 2019 roku gromadzone są nadwyżki uprawnień do emisji liczone w miliardach, nie zostanie naruszona.
Tym samym ministrowie poprali dziś propozycje m.in. Francji, Danii i Holandii, które od początku były przeciwne naruszaniu Rezerwy. Argumentując przy okazji, że to podważyłoby rynek emisji dwutlenku węgla w unii (EU ETS) i doprowadziło do spadku cen pozwoleń. A to rodzaj „parapodatku węglowego” - pozwolenia muszą kupować przedsiębiorstwa i branża energetyczna emitujące CO2. Zatem – w opinii wielu unijnych decydentów – jeśli uprawnienia staniałyby, to skłonność do ograniczenia emisji CO2 w przemyśle i energetyce będzie mniejsza.
Co ciekawe pomysł uruchomienia Rezerwy (MSR), by pozyskać fundusze na inwestycje w energetyce służące ograniczeniu rosyjskiego importu, zaproponowała Komisja Europejska.
Decyzja o utworzeniu Rezerwy Stabilności Rynkowej zapadła w 2015 roku. To narzędzie Brukseli do sterowania rynkiem uprawnień do emisji. System zakłada, że część z nich jest automatycznie ściągana z rynku i umieszczana w Rezerwie w momencie, kiedy nadwyżka przekroczy określony pułap. (Z każdym rokiem do Rezerwy trafiają setki milionów pozwoleń, by na aukcjach było ich coraz mniej.)
Początkowo system miał zacząć działać od 2021 roku, ale ostatecznie przyśpieszono go o 2 lata.
Agnieszka Łakoma
(Reuters)
Czytaj też: KGHM wyróżni wybitnych Polaków w kategoriach sportu, kultury i nauki