WTA Finals - ostatni akord rewelacyjnego sezonu Świątek
Iga Świątek zdominowała sezon 2022 wygrywając w nim osiem turniejów, w tym dwa wielkoszlemowe. To polską tenisistkę czyni faworytką rozpoczynającego się w poniedziałek w amerykańskim Forth Worth kończącego cykl turnieju WTA Finals
Świątek w WTA Finals wystąpi po raz drugi. O ile w ubiegłym roku niemal do samego końca musiała walczyć o udział w nim, to w tym praktycznie pewna była już na początku czerwca, gdy wygrała French Open.
W rankingu WTA Race, na podstawie którego wyłaniane są uczestniczki tego turnieju, podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego zgromadziła 10 335 punktów. To jest więcej niż łącznie dwie kolejne tenisistki w zestawieniu - Tunezyjka Ons Jabeur (4 555 pkt) i Amerykanka Jessica Pegula (4 316 pkt).
Świątek w tym sezonie wygrała osiem turniejów, a w singlu nikomu więcej nie udało się triumfować w więcej niż trzech.
Po raz pierwszy w historii zdarzyło się, że w WTA Finals wystąpi tylko jedna zawodniczka mająca w dorobku wielkoszlemowy tytuł. W tym sezonie Świątek triumfowała we French Open i US Open. Zwyciężczyni Australian Open Australijka Ashleigh Barty w marcu niespodziewanie zakończyła karierę, a Jelena Rybakina z Kazachstanu za wygraną w Wimbledonie nie dostała punktów rankingowych i w efekcie w WTA Race była dopiero 21. WTA pozbawiła punktów londyńską imprezę, bo jej organizatorzy nie dopuścili do startu zawodniczek z Rosji oraz Białorusi.
To wszystko czyni 21-letnią Polkę zdecydowaną faworytką nadchodzących zmagań. W fazie grupowej jej rywalkami będą: Amerykanka Coco Gauff, Francuzka Caroline Garcia i Rosjanka Daria Kasatkina
W obecnym sezonie Świątek mierzyła się z każdą z tych tenisistek. Przegrała jedynie z Garcią - w lipcu w ćwierćfinale turnieju w Warszawie. Z Francuzką grała też w 2019 roku w Cincinnati i wówczas była górą.
Z Gauff Świątek ma bilans 4-0. Aż trzy zwycięstwa odniosła w tym roku, w dodatku były to jednostronne widowiska, w których łącznie oddała rywalce tylko 11 gemów.
Podobnie wygląda historia pojedynków Polki z Kasatkiną. Rosjance co prawda uległa raz w ubiegłym roku, ale w tym gładko pokonała ją aż cztery razy, tracąc łącznie 14 gemów.
„Pod względem sposobu gry moich rywalek w tej grupie jest dużo różnorodności. Jestem bardzo podekscytowana nadchodzącą rywalizacją. To dla mnie świętowanie tego, co dokonałam przez cały ten rok. Czuję dumę będąc tutaj” - powiedziała Świątek, cytowana przez WTA.
W drugiej grupie znalazły się Jabeur, Pegula, Greczynka Maria Sakkari oraz Białorusinka Aryna Sabalenka.
Świątek pierwszy mecz rozegra we wtorek, a jej rywalką będzie Kasatkina. Spotkanie powinno rozpocząć się o godzinie 23.00 czasu polskiego.
Zmagania na kortach twardych w Teksasie toczyć się będą o cenne rankingowe punkty, ale i spore premie finansowe. W puli nagród jest 5 milionów dolarów.
Rywalizacja na pierwszym etapie odbywa się w dwóch grupach nazwanych na cześć świetnych przed laty amerykańskich tenisistek - Tracy Austin i Nancy Richey. W nich zawodniczki walczą systemem „każda z każdą”. Do półfinałów awansują po dwie najlepsze z każdej grupy i wówczas stoczą pojedynki o udział w zaplanowanym na 7 listopada finale.
W ubiegłym roku najlepsza była Hiszpanka Garbine Muguruza, ale do nadchodzącej edycji nie zdołała awansować.
W Fort Worth obok singlistek wystąpi także osiem czołowych debli tego sezonu. W obu konkurencjach wystąpią Gauff i Pegula, które postanowiły połączyć siły w grze podwójnej. Tytułu bronią Czeszki Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova.
PAP/KG