Niemcy zaleją polski rynek używanymi autami
Rada UE przyjęła rozporządzenie określające bardziej rygorystyczne normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. Są jednak pewne luki, bowiem diesle nie znikną całkowicie z Polski. Co więcej - istnieje niebezpieczeństwo, że stare zaleją nasz kraj. I to nawet po 2035 roku
Nowe przepisy określają następujące cele: redukcja emisji CO2 o 55 proc. dla nowych samochodów osobowych i o 50 proc. dla nowych samochodów dostawczych w latach 2030-2034 w porównaniu z poziomami z 2021 r.; 100 proc. redukcji emisji CO2 zarówno dla nowych samochodów osobowych, jak i dostawczych od 2035 roku. Przepisy te oznaczają praktycznie zakaz rejestracji nowych samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 r.
I tu są słowa klucze. „Rzeczpospolita” w poniedziałek zauważa, że te już zarejestrowane będzie można dalej kupować, sprzedawać czy sprowadzać z zagranicy. Posiadacze takich pojazdów nie będą musieli wymieniać ich na elektryka.
Co to oznacza w praktyce dla rynku? Portal Money.pl przypomina wypowiedź Chrisitan Haririan, szef BMW Group w Polsce:
Stanie się to, co było widać w Niemczech, po wprowadzeniu zaostrzonych (poprzednio) norm emisji spalin. Nie opłacało się już mieć starszego diesla, dlatego samochody te trafiły na eksport, m.in. do Polski, ale nie tylko. Osoby kupujące nowy samochód około 2030 r. też będą się zastanawiać, jaką będzie miał wartość rezydualną za kilka lat, jaki będzie rynek zbytu - powiedział.
Polska zatem musi się przygotować na zalew aut używanych z Niemiec (w ostatnich latach były jednym z najpopularniejszych kierunków ściągania samochodów) czy innych państw Unii Europejskiej. Pewną odpowiedzią będzie między innymi wprowadzanie kolejnych stref czystego transportu. Na to szykuje się chociażby Kraków.
Dla przypomnienia - Polska jako jedyna opowiedziała się przeciwko tym przepisom. Od głosu w tej sprawie wstrzymały się Bułgaria, Rumunia i Włochy.
W 2026 r. Komisja dokona szczegółowej oceny postępów w osiąganiu celów 100 proc. redukcji emisji oraz ewentualną potrzebę ich przeglądu.
Czytaj też: Szok! Symbol motoryzacji tylko w wersji elektrycznej
PAP, Rzeczpospolita, Money/KG