Solidarna Polska: "Fit For 55" to bieda dla Polaków
Parlament Europejski przyjął we wtorek w pierwszym czytaniu kluczowe dyrektywy i rozporządzenia z pakietu „Fit for 55”, które są konkretnymi aktami prawnymi ukierunkowanymi na ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.) i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r.
Na środowej konferencji prasowej lider SP, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro stwierdził, że przyjęcie pakietu odbije się „bardzo daleko idącymi konsekwencjami, jeśli chodzi o poziom życia Polaków”.
Według raportu banku Pekao S.A., który bardzo oszczędnie i ostrożnie analizował koszty, jakie ta decyzja narzuca Polsce, (to) w perspektywie najbliższych lat będzie nas to dodatkowo kosztowało blisko 200 mld euro, to prawie dwa dodatkowe budżety państwa (…). Polacy będą wielokrotnie więcej dopłacać do obecności w UE, jeśli zderzymy kwoty, które otrzymujemy w ramach siedmioletniego budżetu z tymi, które będziemy musieli angażować i wpłacać - niejako finansując cały zestaw obowiązków nakładanych przez Fit For 55 - powiedział Ziobro.
Ocenił, że przyjęcie rozwiązań z tego pakietu to „dramatycznie zła decyzja dla Polski”. Ziobro dodał, że przyjęcie „Fit For 55” „to będzie potężne uderzenie w polski dobrobyt, w szanse rozwoju naszej gospodarki i doścignięcia najbardziej rozwiniętych krajów europejskich”.
Konsekwentnie sprzeciwialiśmy się tym propozycjom i stawiamy sobie za cel, aby zrobić wszystko, by Polska nie musiała tych rozwiązań wprowadzać w życie i realizować, bo one w naszej ocenie są sprzeczne z ustalonymi traktatami, jeśli chodzi o decyzje, które zapadły w tej sprawie i są też w sprzeczności z zapisami polskiej konstytucji - powiedział Ziobro.
Wiceminister sprawiedliwości, poseł SP Sebastian Kaleta dodał, że wprowadzenie pakietu „Fit For 55” oznacza nowe podatki dla Polaków m.in. za prąd i ciepło. „Bank Pekao wyliczył, że wszystkie te koszty nowych podatków, które zapłacą Polacy, wyniosą 189 mld euro” - powiedział Kaleta.
Dodał, że to oznacza, ze każdy Polak będzie musiał zapłacić miesięcznie 300 zł „za to po prostu, że żyje, że oddycha, że przemieszcza się, że się ogrzewa, że korzysta z urządzeń zasilanych energią elektryczną”. „To jest pakiet Fit For 55, to nie jest ratowanie planety, to jest bieda, bieda w pierwszej kolejności Polaków” - ocenił Kaleta.
W ramach głosowania w Parlamencie Europejskim przyjęto reformę systemu handlu emisjami, wedle której sektory już objęte systemem mają do 2030 r. obniżyć poziom emisji gazów cieplarnianych o 62 proc. w porównaniu z poziomem w 2005 r. Reforma zakłada też stopniowe wycofywanie bezpłatnych uprawnień do emisji w latach 2026–2034. Ponadto, powstanie odrębny system ETS II dla paliw, które wykorzystuje się w transporcie drogowym i do ogrzewania budynków. W ramach systemu Unia wprowadzi opłaty od emisji gazów cieplarnianych z tych sektorów w 2027 r. (lub w 2028 r., jeżeli ceny energii będą wyjątkowo wysokie).
PE przegłosował też włączenie do ETS emisji gazów cieplarnianych z sektora żeglugi morskiej, a europosłowie zgodzili się także na przegląd ETS w odniesieniu do lotnictwa. Otwiera to drogę do zniesienia bezpłatnych uprawnień do emisji w tym sektorze do 2026 r.
Kolejna przyjęta regulacja dotyczy przepisów o nowym unijnym mechanizmie dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji, CO2 (CBAM). Nowy CBAM obejmie takie towary, jak żelazo, stal, cement, aluminium, nawozy, elektryczność i wodór. Importerzy wspomnianych towarów będą musieli zapłacić różnicę pomiędzy opłatą emisyjną w kraju produkcji, a ceną uprawnień do emisji w unijnym ETS. CBAM będzie wprowadzany stopniowo w latach 2026–2034, w miarę jak będą wycofywane bezpłatne uprawnienia do emisji w ETS.
Parlament poparł także utworzenie w 2026 r. unijnego Społecznego Funduszu Klimatycznego. Ma on służyć „zapewnieniu sprawiedliwej i nastawionej na włączenie społeczne transformacji klimatycznej” - czytamy w komunikacie opublikowanym przez PE. Kolejna przyjęta regulacja dotyczy przepisów o nowym unijnym mechanizmie dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji, CO2 (CBAM). Nowy CBAM obejmie takie towary, jak żelazo, stal, cement, aluminium, nawozy, elektryczność i wodór. Importerzy wspomnianych towarów będą musieli zapłacić różnicę pomiędzy opłatą emisyjną w kraju produkcji a ceną uprawnień do emisji w unijnym ETS. CBAM będzie wprowadzany stopniowo w latach 2026–2034, w miarę jak będą wycofywane bezpłatne uprawnienia do emisji w ETS.
Parlament poparł także utworzenie w 2026 r. unijnego Społecznego Funduszu Klimatycznego. Ma on służyć „zapewnieniu sprawiedliwej i nastawionej na włączenie społeczne transformacji klimatycznej” - czytamy w komunikacie opublikowanym przez PE.
Czytaj też: Patryk Jaki: Cała prawda o „Fit for 55”!
PAP/KG