Dobrowolny ZUS? Tak, ale z konsekwencjami!
Doświadczenia Niemiec pokazują, że odsetek osób korzystających z pomocy społecznej w podeszłym wieku jest znacznie wyższy wśród osób pracujących kiedyś na własny rachunek niż w przypadku byłych pracowników. Zdaniem ZUS, to ważny głos w dyskusji na temat dobrowolności składek na ubezpieczenia społeczne.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w piątek mówił w Głuchowie koło Łodzi, że prowadzący jednoosobowe działalności gospodarcze wśród największych trudności wskazują koszty prowadzenia biznesu. Dodał, że dobrym odbiorem cieszy się propozycja PSL dobrowolnego ZUS dla małych przedsiębiorców. W opinii szefa PSL należy też wrócić do starych zasad pobierania składki zdrowotnej z możliwością odliczenia jej od podatku.
Do pomysłu odniosła się w sobotę w komentarzu dla PAP prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska.
„Zakład Ubezpieczeń Społecznych blisko współpracuje ze swoim niemieckim odpowiednikiem (Deutsche Rentenversicherung Bund). Często konsultujemy i wymieniamy doświadczenia na pewne sprawy związane z funkcjonowaniem systemów ubezpieczeń społecznych. W czasie rozmów poruszamy także temat dobrowolności składek. W Niemczech takie rozwiązanie funkcjonuje. Orędownicy dobrowolności w Polsce często przywołują się na naszych zachodnich sąsiadów. Rzadko jednak mówią o konsekwencjach tego rozwiązania” - zauważyła prof. Uścińska.
„Z danych od naszego niemieckiego odpowiednika wynika, że zdecydowana większość osób prowadzących działalność gospodarczą w Niemczech nie podlega obowiązkowi ubezpieczenia emerytalno-rentowego. W 2022 roku w Niemczech było 3,9 mln osób pracujących na własny rachunek. W 2021 roku jedynie 330 tys. przedsiębiorców zdecydowało się na ubezpieczenie. W niemieckim systemie osoby pracujące na własny rachunek i objęte obowiązkiem ubezpieczenia płacą z reguły tzw. standardową składkę na ubezpieczenie emerytalno-rentowe, czyli 631,47 euro miesięcznie” - wskazała profesor.
Jak podkreśliła, zgodnie z niemieckimi rozwiązaniami dochód osób pracujących na własny rachunek i nie objętych obowiązkiem ubezpieczenia ani nie korzystających z możliwości ubezpieczenia dobrowolnego nie podlega zabezpieczeniu prawnemu. „Jeżeli takie osoby w podeszłym wieku nie dysponują majątkiem i dochodami gospodarstwa domowego w wysokości wystarczającej na pokrycie niezbędnych kosztów utrzymania, to co do zasady mają prawo do świadczenia socjalnego” - zaznaczyła szefowa ZUS.
„Odsetek osób korzystających z pomocy społecznej w podeszłym wieku jest znacznie wyższy wśród osób pracujących kiedyś na własny rachunek (4,2 proc.) niż w przypadku byłych pracowników (2,5 proc.)” - podała.
Niemiecka strona - jak wskazała - dostrzega również zagrożenie wypychania pracowników na samozatrudnienie. „Jeżeli pracodawcy skłaniają swoich pracowników do przejścia na samozatrudnienie w Niemczech to ma to mniejszy związek z możliwością dobrowolnego przystąpienia do systemu ubezpieczeń, co raczej z zamiarem całkowitego uniknięcia płacenia składek” - powiedziała prezes ZUS.
„W tym kontekście należy również wspomnieć o zjawisku tzw. pozornego samozatrudnienia, kiedy pracodawca i pracownik formalnie współpracują ze sobą w ramach stosunku zlecenia (działalność gospodarcza), choć w świetle prawa ubezpieczeń społecznych ma tu miejsce stosunek pracy” - dodała profesor.
Zwróciła uwagę, że ubezpieczenia społeczne to wielkie osiągnięcie cywilizacyjne XIX, XX i XXI wieku, które zapewniają ochronę socjalną setkom milionów pracowników na całym świecie. „Świadczenia wymagają jednak finansowania. W naszym regionie państwo realizuje ten obowiązek przez system ubezpieczeniowy, w którym ochrona jest zapewniana dzięki opłacaniu składek” – zaznaczyła prezes.
„System ten jest tym bardziej efektywny i tani, im bardziej powszechne jest uczestnictwo w nim. Obligatoryjność uczestnictwa jest tylko narzędziem właśnie w celu uzyskania powszechności systemu oraz eliminacji znanego w ubezpieczeniach zjawiska negatywnej selekcji” - przekonuje szefowa ZUS.
CZYTAJ: Prezes PiS: Dobre rządy służą wspólnocie narodowej
PARP: Współpraca nauki z biznesem
Jak zaznaczyła, nie ma w Polsce na rynku komercyjnym żadnego produktu porównywalnego z dożywotnią emeryturą z ZUS w zamian za składki. „Nawet w Wielkiej Brytanii, która posiada bardzo rozwinięty prywatny rynek finansowy w raportach na temat emerytur wskazuje się, że nie ma szans, aby rynek zapewnił podobną ofertę co państwowa emerytura” - stwierdziła profesor.
PAP/ as/