Brazylia daje "immunitet" Putinowi
Premier Indii Narendra Modi zakończył w niedzielę dwudniowy szczyt przywódców G20 w Delhi i symbolicznie przekazał przewodnictwo w grupie Brazylii, gdzie w przyszłym roku odbędzie się następne takie spotkanie. Władimir Putin nie zostanie aresztowany, jeśli przyjedzie w 2024 roku na szczyt G20 do Rio de Janeiro - oświadczył w niedzielę prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva.
Brazylijski przywódca w wywiadzie dla indyjskiego portalu Firstpost zaznaczył, że Putin zostanie zaproszony na spotkanie formatu G20 w 2024 roku. Dodał, że sam planuje wziąć udział w posiedzeniu grupy BRICS w Rosji, które odbędzie się jeszcze przed rozmowami w Rio.
„Myślę, że Putin może z łatwością jechać do Brazylii. Mogę powiedzieć, że jeśli będę prezydentem Brazylii i przyjedzie do Brazylii, to nie ma możliwości, by został aresztowany” - powiedział Lula. „Należy respektować niezależność Brazylii” - dodał.
17 marca 2023 roku Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w Hadze wydał nakaz aresztowania Władimira Putina. Sędziowie uznali, że są realne podstawy, by sądzić, iż Putin jest odpowiedzialny za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji.
W szczycie G20 w Delhi zamiast Putina udział wziął szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow.
Jak podkreślił Reuters, Brazylia jest sygnatariuszem Rzymskiego Statutu, który doprowadził do powołania MTK. Biuro Luli nie odpowiedziało na prośbę o komentarz na temat jego wypowiedzi na marginesie G20 w Delhi. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdził w Delhi, że na razie nie widzi powodu, by zajmować się sprawą ewentualnej obecności Putina na szczycie G20 w Brazylii.
»» O G20 i Putnie czytaj tutaj:
G20 buduje konkurencję dla Nowego Jedwabnego Szlaku
Na zakończenie szczytu G20 Modi przekazał ceremonialny młotek przewodniczącego prezydentowi Brazylii Luizowi Inacio Luli da Silvie. Formalnie prezydencja Brazylii w grupie G20 rozpocznie się 1 grudnia.
Premier Indii zaproponował organizację pod koniec listopada „wirtualnego szczytu”, by ocenić postępy w realizacji propozycji i sugestii poczynionych przywódców w Delhi.
W ostatniej sesji szczytu nie uczestniczył prezydent USA Joe Biden, który w niedzielę opuścił Delhi i wyruszył z wizytą do Hanoi, gdzie ma się spotkać między innymi z sekretarzem generalnym Komunistycznej Partii Wietnamu Nguyenem Phu Trongiem.
Na szczycie w Delhi nieobecny był przywódca ChRL Xi Jinping, a Chiny reprezentował premier Li Qiang. Nie było tam również prezydenta Rosji Władimira Putina, poszukiwanego przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne na Ukrainie.
W sobotę przywódcy G20 wydali wspólne oświadczenie, w którym wyrazili sprzeciw wobec „użycia siły i gróźb użycia siły w celu zajęcia terytorium” i podkreślili, że „użycie lub groźba użycia broni jądrowej są niedopuszczalne”, ale nie potępili wprost rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie.
Podczas szczytu w Delhi w poczet stałych członków G20 włączono Unię Afrykańską, co ma sprawić, że grupa będzie bardziej reprezentatywna. Zrzeszająca 55 państw Afryki organizacja otrzymała więc w G20 taki sam status jak UE.
Na marginesie szczytu światowi przywódcy ogłosili międzynarodowe porozumienie w sprawie korytarza kolejowego, łączącego porty Indii z krajami Bliskiego Wschodu oraz z Europą. Protokół ustaleń w sprawie korytarza został podpisany przez m.in. przez Unię Europejską, Indie, Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Stany Zjednoczone.
Utworzona w 1999 roku grupa G20 zrzesza 19 spośród najsilniejszych pod względem gospodarczym państw na świecie, w tym m.in. USA, Niemcy, Francję, Chiny, Japonię, Indie i Rosję, oraz UE. Kraje G20 odpowiadają za około 85 proc. globalnego PKB i 75 proc. wartości transakcji handlowych, a ich łączna liczba ludności to około 2/3 populacji świata.
PAP, sek