Informacje

Elektrownia atomowa / autor: Pixabay
Elektrownia atomowa / autor: Pixabay

Nie będzie odwrotu od atomu w Polsce

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 25 września 2023, 09:33

    Aktualizacja: 25 września 2023, 09:49

  • Powiększ tekst

Przygotowania do budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej – na Pomorzu - nabierają tempa. W tym tygodniu konsorcjum koncernów Westinghouse i Bechtel podpisze umowę na usługi inżynieryjne ze spółką Polskie Elektrownie Jądrowe. A kilka dni temu Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał decyzję środowiskową dla budowy i eksploatacji tej inwestycji.

O przyspieszeniu w przygotowaniach projektu atomowego świadczą wydarzenia ostatnich dni. Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa poinformowała PAP o zakończeniu przez GDOŚ postępowania i wydaniu decyzji środowiskowej dla budowy i eksploatacji pierwszej elektrowni jądrowej. Natomiast Westinghouse i Bechtel - główni partnerzy strony polskiej czyli spółki Polskie Elektrownie Jądrowe przy tej inwestycji - zawarły umowę o powołaniu konsorcjum, które zajmie się projektowaniem i budową elektrowni .

  • To bardzo ważny sygnał, świadczący o poważnym zaangażowaniu obu tych firm w polską inwestycję – mówi nam dyrektor generalny Izby Gospodarczej Energetyki i Ochrony Środowiska Bogdan Pilch. – Zaplanowane w najbliższych dniach podpisanie umowy na usługi inżynieryjne tego konsorcjum ze spółką Polskie Elektrownie Jądrowe będzie także bardzo istotnym etapem w przygotowaniach i - w mojej ocenie - praktycznie przesądza o przyszłej realizacji projektu, choć oczywiście jesteśmy ciągle na etapie przygotowań. A te – zanim ruszy budowa - potrwają jeszcze kilka lat. Jednak obie umowy są niezwykle ważne dla realizacji projektu w zakładanym terminie, bo świadczą o tym, że nie ma mowy o wstrzymaniu bądź modyfikacji harmonogramu przygotowań i budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce.

Zdaniem dyrektora Pilcha w kolejnych miesiącach należy spodziewać równolegle trwających wielu prac. Samo projektowanie potrwa przynajmniej kilkanaście miesięcy, potem będą starania o uzyskanie zezwoleń na budowę. - Jednocześnie trzeba będzie rozpocząć wybór firm do prac przy budowie oraz zorganizować cały łańcuch dostaw – mówi ekspert. I dodaje, że terminowe zapewnienie dostawy urządzeń i materiałów ze względu na trwający w wielu przypadkach - przynajmniej kilkuletni czas oczekiwania - może okazać się poważnym wyzwaniem. Tym bardziej, że trwa swoisty renesans energetyki jądrowej w Europie (ale nie tylko) i jest wiele firm zainteresowanych inwestycjami, zaś producentów niektórych, niezbędnych urządzeń i elementów jest niewielu.

Elektrownie jądrowe to – obok budowy źródeł odnawialnych – polski sposób na dekarbonizację energetyki, zwłaszcza w  kontekście unijnej i globalnej polityki ochrony klimatu.

Pierwsza z planowanych - w rejonie Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu – ma być gotowa za 10 lat. Krajowy program jądrowy przywiduje także budowę reaktorów w rejonie Pątnowa (przy wykorzystaniu technologii koreańskiej) oraz Bełchatowa, a także rozwój małych modułowych reaktorów (SMR).

Dla strony polskiej niezwykle istotną kwestią - ze względu na gigantyczne koszty tych inwestycji – jest zapewnienie jak największego udziału krajowych przedsiębiorstw w ich realizacji. – Mówi się o tzw. lokalnym komponencie na poziomie 40 procent, gdyż z szacunków i analiz wynika, że będziemy mieć taki właśnie potencjał firm, mogących pracować przy pierwszym polskim projekcie jądrowym – wyjaśnia Bogdan Pilch z IGEOS. – Są firmy, które pracowały przy budowie elektrowni atomowych w innych krajach, ale jest także spora grupa podmiotów z dużymi szansami na uzyskanie licencji i niezbędnych certyfikatów, by móc startować w przetargach na wykonawców niektórych prac w Polsce.

Jednak dyrektor Pilch dodaje, że to wykonawcy czyli Westinghouse i Bechtel będą finalnie dobierać poddostawców, więc jeśli nawet polska firma spełni wszystkie wymogi przez nie stawiane i uzyska certyfikacje , to nie oznacza od razu, że dostanie kontrakt. Zatem polskie podmioty muszą liczyć się z konkurencją zarówno firm krajowych jak zagranicznych.

Agnieszka Łakoma

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych