AKTUALIZACJA
Motoszaleństwo. „Forza Hamilton!”
Potwierdzona wieczorem w czwartek 1 lutego pogłoska o przejściu siedmiokrotnego mistrza Formuły 1 Lewisa Hamiltona z teamu Mercedesa do Ferrari od sezonu 2025 gruchnęła we Włoszech jak grom z jasnego nieba i wywołała ogromne poruszenie w mediach, a wśród kibiców niedowierzanie połączone z szaleństwem. Od 17 lat miliony fanów motosportu i marki z Maranello czekają na triumf w cyklu najsłynniejszych wyścigów samochodowych świata
Grom z jasnego nieba
Nic nie zapowiadało tego, co zrobił siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 Brytyjczyk Lewis Hamilton - po sezonie 2024 przejdzie on z Mercedesa do Ferrari, co potwierdziły w czwartek wieczorem oba zespoły.
39-letni Hamilton wygrał 103 wyścigi F1 i jest pod tym względem rekordzistą. Tytuły mistrzowskie zdobywał w latach: 2008, 2014, 2015, 2017, 2018, 2019 i 2020 roku. Ponieważ kierowcy F1 tak jak dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają, wysokość nowego kontraktu Lewisa Hamiltona jest tajemnicą, choć chyba w jego decyzji nie one grały największą, ale możliwość dalszego wygrywania na torze.
Dla całej Formuły 1 wolta Hamiltona to znakomity czynnik reklamowy, a Ferrari będzie się cieszyło rekordowym zainteresowaniem mediów i kibiców.
Kierowcy w barwach Ferrari zdobyli 15 tytułów mistrzów świata i pod tym względem włoski zespół jest rekordzistą. Po raz ostatni triumfował jednak dawno, gdy w 2007 roku zwyciężał Fin Kimi Raikkonen.
Kilka miesięcy temu Hamilton podpisał nowy dwuletni kontrakt z Mercedesem, ale z opcją odejścia po jednym sezonie. W niemieckim zespole jeździ od 2013 roku, kiedy to przeniósł się z McLarena.
Hamilton będzie jeździł w Ferrari z Monakijczykiem Charlesem Leclercem, który w ubiegłym tygodniu podpisał z włoską stajnią długoterminowy kontrakt.
Akcje Ferrari biją rekordy
Po ogłoszeniu informacji o przejściu w 2025 roku siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1 Brytyjczyka Lewisa Hamiltona z Mercedesa do Ferrari akcje włoskiego zespołu wzrosły do rekordowych poziomów.
Na czwartkowym zamknięciu nowojorskiej giełdy akcje Ferrari kosztowały 389,45 dolarów, o 12 procent więcej niż dzień wcześniej. To efekt informacji o zmianie barw przez 39-letniego kierowcę i nadziei na tytuł mistrzowski, na który zespół z Maranello czeka od 2007 roku.
Szaleństwo fanów Ferrari
Zdumienie, entuzjazm, radość, nadzieje - o takich reakcjach kibiców stajni Ferrari informują media. Nieoczekiwany transfer Hamiltona trafił na czołówki portali włoskich gazet oraz dzienników radiowych i telewizyjnych w kraju, w którym są miliony fanów Formuły 1.
„La Gazzetta dello Sport” podkreśla, że do włoskiej drużyny przechodzi „ikona” i „Lewis - rewolucjonista”, który nie boi się zajmować stanowiska w najważniejszych sprawach. Przypomina jego batalie przeciwko rasizmowi i homofobii, w obronie praw najsłabszych. Jego wpływ społeczny, dodaje, wykracza poza zwycięstwa na torze, bo w tych latach odcisnął bardzo ważny ślad również w społeczeństwie obywatelskim.
»» O marce i samochodach Ferrari czytaj więcej tutaj:
Najszybszy film roku? „Ferrari” wjeżdża do kin!
Ferrari z rekordową liczbą zamówień. Model?
Hamilton – totem Formuły 1
„Ferrari wprowadza do swego teamu nie tylko fenomen, totem F1, mit silników, ale także człowieka doskonale dopasowanego do swoich czasów, świadomego, odpowiedzialnego, zaangażowanego”, „pragnącego zawsze wnieść swój wkład w problemy społeczeństwa” - stwierdza największy włoski dziennik sportowy. Stawia od razu pytanie, czy z siedmiokrotnym triumfatorem Ferrari znów zawalczy o mistrzostwo.
„Corriere dello Sport” pisze o „spektakularnym zwrocie akcji w Formule 1”. Na stronie internetowej gazety znalazł się komentarz byłego prezesa Ferrari Luki Cordero di Montezemolo, który stwierdził, że to „nieoczekiwane” zdarzenie o „wielkim efekcie”.
„Hamilton to wielki mistrz, zrobi wszystko, by zakończyć karierę zdobywając mistrzostwo. Będzie się działo” – dodał.
Komentatorzy zwracają uwagę na to, że w klubie z Maranello od 2025 będzie niesłychany duet: 40-letni już wtedy Lewis Hamilton oraz Charles Leclerc, który we Włoszech nazywany jest „predestinato”, czyli predystynowany do objęcia tronu w F1. Potrzebna była też zgoda Leclerca, choć nikt tego nie przyzna - odnotowuje „La Stampa”.
Sezon 2024 F1 rozpocznie się 2 marca wyścigiem o GP Bahrajnu. Zaplanowano 24 rundy.
Wygląda na to, że na każdym wyścigu przez ryk silników i wizg opon bolidów F1 będzie się przebijało gromkie zawołanie włoskich tifosi (kibiców) „Forza Hamilton!”, czyli w wolnym tłumaczeniu „Hamilton - moc jest z tobą!”.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP), sek
»» O bieżących wydarzeniach gospodarczych i politycznych czytaj też tutaj:
Obajtek: Orlen najsilniejszą polską marką na świecie
Czołgiści „Jedynej Pancernej” już walczą jak Amerykanie