Leclerc: Mam dość bycia nazywanym rasistą, bo nie klęczę
Charles Leclerc z Ferrari powiedział, że ma już dość bycia naznaczonym jako rasista. Kierowca z Monaco był jedną z osób, które odmówiły klękania i tego sposobu wsparcia ruchu Black Lives Matters. Nosił jednak koszulkę z napisem „End Racism”, tak jak wszyscy pozostali
Uważam, że liczą się fakty i zachowania w naszym codziennym życiu, a nie gesty formalne, które w niektórych krajach mogą być postrzegane jako kontrowersyjne - argumentował wtedy Leclerc.
Mimo to po kilku tygodniach wciąż wylewa się hejt na Leclerca. Między innymi za odmowę klękania - charakterystycznego gestu wspierającego ruch Black Lives Mattes. Ten postanowił odpowiedzieć poprzez Twittera.
To bardzo smutne widzieć, jak niektórzy manipulują moimi słowami, abym w nagłówkach brzmiał jak rasista. Nie jestem rasistą i absolutnie nienawidzę rasizmu. Rasizm jest obrzydliwy. Przestańcie umieszczać mnie w tej samej grupie, co tych obrzydliwych ludzi, którzy dyskryminują innych z powodu koloru skóry, religii czy płci. Nie należę do nich i nigdy nie będę. Zawsze byłem pełen szacunku dla wszystkich i to powinien być standard w dzisiejszym świecie. I każdemu, kto wykorzystuje mój wizerunek do promowania swoich złych pomysłów, proszę przestać”. Nie interesuje mnie polityka i nie chcę być w to zaangażowany - napisał Leclerc.
Od kilku tygodni o Formule 1 jest głośno, ale nie ze względów sportowych. Wszystko przez zamieszanie wywołane przed GP Austrii. Kierowcy i członkowie teamów mieli uklęknąć na znak solidarności z działaniami przeciwko rasizmowi i dyskryminacji. Ale nie wszyscy się na to zdecydowali.
Jak się okazało potem jeden z czołowych kierowców - Lewis Hamilton przeprowadził prywatne rozmowy z osobami, które nie uklękły. I zapowiedział, że będzie je namawiał, by jednak dołączyli do wsparcia. Kampania jest oczywiście efektem protestów w całych Stanach Zjednoczonych po śmierci George’a Floyda.
Czytaj też: ” F1 staje się wiecem politycznym” - Kierowcy mają dość BLM
Czytaj też: Mercedes chciał wesprzeć Black Lives Matter. Teraz ma problem
Czytaj też: F1: Chaos wokół klękania kierowców. Tego gestu nie było w planie
KG