Tak się promują ministerstwa - za pieniądze podatnika
Od 160 tys. do prawie 42 mln zł wydały ministerstwa w tej kadencji na działania promocyjne. Nie ma żadnych precyzyjnych wytycznych, jak te usługi są wyceniane. Coraz częściej za to resorty korzystają z zewnętrznych firmy PR (mimo że mają swoje biura prasowe) - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Tak było - jak podaje gazeta - choćby w MEN, które za 69 tys. zł zatrudniło agencję PR do poprawy wizerunku reformy „Cyfrowa szkoła”, czy w Ministerstwie Kultury, które za 50 tys. zł wynajęło PR-owców do „koordynacji spotkań przedstawicieli MKiDN z przedstawicielami mediów”.
Niektóre wydatki ministerstw bywają szczególnie zastanawiające.
"W 2011 r. resort nauki i szkolnictwa wyższego zapłacił 857 tys. zł za rozwój internetowej galerii projektów pod adresem www.projekty.nauka.gov.pl. Strona dziś już nie działa. Z kolei Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji w 2011 r. wydało 10 tys. zł na film promocyjny dotyczący wdrożenia aplikacji ZMOKU (służącej do prowadzenia ewidencji w samorządach). Tymczasem aplikacja nigdy nie została w gminach wdrożona, a zamiast niej ma się pojawić zupełnie inny system o nazwie ŹRÓDŁO" - czytamy w gazecie.
Sporą popularnością wśród resortów cieszą się gadżety. I tak np. Ministerstwo Zdrowia w zeszłym roku zamówiło maskotki pluszowe w białych fartuchach za niemal 15 tys. zł, a w 2011 r. na długopisy i pióra wieczne z grawerem wydało niemalże 45 tys. zł.
Z kolei Ministerstwo Gospodarki, które w 2013 r. wydało ponad 570 tys. na gadżety promocyjne, takie jak kalendarze, długopisy, smycze i USB.
Resort obrony narodowej zamówił np. na pen -drive'y w kształcie pocisku (tysiąc sztuk za 34,7 tys. zł, czyli 34,7 zł za jedno USB) czy krówki reklamowe (1 tys. kg o wartości 14,6 tys. zł).
Jak stwierdza DGP z lektury kontraktów wyłania się też mapa firm, które szczególnie często mogą liczyć na rządowe zamówienia.
Przykładowo z 23 zleceń, jakie od 2011 r. zawarła Władza Wdrażająca Programy Europejskie (jednostka podległa MAiC), ponad połowę otrzymały tylko dwa przedsiębiorstwa. Podobnie w resorcie nauki i szkolnictwa wyższego na 21 kontraktów 13 zdobyła jedna agencja - pisze dziennik.
Cały artykuł przeczytasz na stronie dziennik.pl
ansa/dziennik.pl