Dwukrotnie więcej prób przerwania granicy
Presja na granicę jest coraz większa, prób nielegalnego przekroczenia jest dwa razy więcej niż rok temu; rośnie agresja wobec funkcjonariuszy - mówił w rozmowie z Programem Pierwszym Polskiego Radia szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
W poniedziałek wieczorem Straż Graniczna poinformowała, że funkcjonariusz SG został ranny po uderzeniu konarem w głowę przez grupę agresywnych osób. „Do zdarzenia doszło przy granicy niedaleko Białowieży. Funkcjonariusz przebywa w szpitalu, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo” – wyjaśniono.
»» Więcej o ataku na funkcjonariusza Straży Granicznej czytaj tutaj:
Kolejny polski żołnierz zaatakowany na granicy
Minister spraw wewnętrznych i administracji, pytany we wtorek o tę sytuację, przyznał, że sytuacja się zaognia. „Presja na granicę jest coraz większa. Według danych Straży Granicznej, mamy do czynienia z dwukrotnie większą liczbą prób nielegalnego przekroczenia granicy niż rok temu” - wyjaśnił. Dodał, że ofiarami tego są funkcjonariusze i żołnierze.
Dopytywany, czy zwiększona presja na granicę to decyzja Mińska, potwierdził. Zaznaczył, że nie ma ku temu wątpliwości, że jest to świadoma decyzja zarówno Mińska, jak i Moskwy. Przekazał, że 90 proc. tych osób ma wizy rosyjskie. „Są instrumentalnie, cynicznie traktowani przez reżimy Putina, Łukaszenki, jako element ataku na Polskę” – dodał.
Działania służb jak wobec agresywnego tłumu
Siemoniak podkreślił, że rośnie agresja na granicy. Zwrócił uwagę na zeszłotygodniowy atak na jednego z żołnierzy, który został pchnięty nożem i z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala.
„To nie była jakaś walka czy przepychanka. Żołnierz stał, zasłaniał tarczą rozchyloną dziurę w zaporze lewarami i został dźgnięty nożem w pobliżu serca. To nie było w jakiejkolwiek obronie własnej, to po prostu był akt bezprecedensowej agresji” - powiedział.
Pytany o zwiększenie zabezpieczeń na granicy przekazał, że będą zmienione zasady działania. Wyjaśnił, że będą oddziały prewencji policji, a SG i wojsko będą przeszkolone, żeby działać w taki sposób, w jaki działa się wobec agresywnego tłumu. Dodał, że nie można pogodzić się z tym, że polscy żołnierze i funkcjonariusze padają ofiarami brutalnej agresji.
Dopytywany był, czy wojna hybrydowa prowadzona przez Rosję przeciwko Polsce to jest powód żeby uruchomić art. 4 bądź art. 5 Traktatu NATO. „Po to jest artykuł 4 i 5, żeby z nich móc skorzystać. Natomiast nie można tych artykułów nadużywać” - odpowiedział.
Wymieniał, że mamy do czynienia z agresją hybrydową, z próbami podpalenia, sabotażu, z cyberagresją. „Natomiast art. 4 i 5 są zarezerwowane dla realnych zagrożeń, takich o charakterze militarnym” - ocenił. Jednocześnie dodał, że NATO nauczyło się w ostatnich latach, że mamy do czynienia z agresją hybrydową, która, jak tłumaczył, jest „poniżej progu wojny”.
PAP, sek
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Praca z domu i 42 tys. zł miesięcznie. Nawet bez studiów
CPK jednak odżyje? Wielki fundusz chce zainwestować!