Informacje

Ożywienia można się spodziewać w drugiej połowie roku, ale zależy ono od popytu eksportowego / autor: Pixabay
Ożywienia można się spodziewać w drugiej połowie roku, ale zależy ono od popytu eksportowego / autor: Pixabay

TEMAT DNIA

Stagnacja w przemyśle. Czy będzie „odsiecz” eksportowa?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 20 czerwca 2024, 13:58

    Aktualizacja: 20 czerwca 2024, 14:01

  • Powiększ tekst

„Dane o produkcji przemysłowej w maju są rozczarowujące”, „ożywienie w przemyśle się opóźnia”, „przemysłowi nadal ciąży i będzie ciążyć brak zamówień z zagranicy” – to głosy analityków do czwartkowych danych Głównego Urzędu Statystycznego o produkcji przemysłowej. Analitycy nie są zgodni, co do prognoz: eksperci PKO BP i ING BSK przewidują odbicie przemysłu w drugiej połowie roku. Gospodarce nie pomoże nawet wzrost konsumpcji, który też jest poniżej oczekiwań – wskazuje ekspert Konfederacji Lewiatan.

GUS poinformował, że produkcja przemysłowa w maju 2024 r. spadła o 1,7 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 4,6 proc.

»» O wynikach przemysłu w maju czytaj więcej tutaj:

Ależ tąpnęło! Szokujący spadek produkcji przemysłowej

Bank Pekao: to nie są sygnał załamania w polskim przemyśle

Komentując te dane ekonomiści Banku Pekao stwierdzili, że jest to „spore negatywne zaskoczenie na produkcji przemysłowej”.

„Źródłem zaskoczenia było tąpnięcie w przetwórstwie po niespodziewanie pozytywnym odczycie miesiąc wcześniej, a spadek jest rozlany po niemal wszystkich sekcjach” – wskazał w komentarzu Banku Pekao.

Zdaniem ekonomistów banku jedną z przyczyn dużych wahań w produkcji przemysłowej jest kalendarz. Zauważyli, że układ dni roboczych w tym roku dość mocno różnił się od roku ubiegłego, co „mocno podbiło tegoroczny kwietniowy odczyt i pociągnęło w dół dane za marzec oraz maj„.

Jednak efekt kalendarzowy nie wyjaśnia całości tak wyraźnego spadku dynamiki produkcji. Według GUS wskaźnik odsezonowany produkcji spadł do 0,7 proc. r/r z 4,4 proc. miesiąc wcześniej, lecz nie uwzględnia on zmian w liczbie dni roboczych. Mimo wszystko, dane wyrównane sezonowo sugerują, że w ostatnich trzech miesiącach miała miejsce duża wahliwość produkcji, ale lekka tendencja wzrostowa wskaźnika cały czas się utrzymuje. Z tego względu nie należy interpretować dzisiejszych danych jako sygnału załamania w polskim przetwórstwie” – ocenili przedstawiciele Pekao.

Dodali, że kluczowe będą najbliższe miesiące. Zdaniem ekonomistów banku pokażą one, czy obserwowany trend wzrostowy jest stabilny, czy też przeważy pesymizm przedsiębiorstw.

Odnosząc się do struktury majowych danych z przemysłu zwrócono uwagę, że aż 19 z 34 działów przemysłu odnotowało spadek w ujęciu rocznym, a najsilniejszy dotyczył sekcji „Produkcja urządzeń elektrycznych”, w której spadek wyniósł 29,7 proc. w ujęciu rocznym. Duże spadki zostały odnotowane również w kategoriach „Produkcja wyrobów farmaceutycznych” oraz „Produkcja wyrobów tekstylnych”, w których produkcja obniżyła się w okolicach 9 proc. w ujęciu rocznym.

„Dane z krajowego przemysłu dostarczają ostatnio sprzecznych sygnałów. Silny wynik przetwórstwa z kwietnia przekształcił się w maju w spore rozczarowanie. Oznacza to, że na umocnienie trendu wzrostowego w tej sekcji jest jeszcze za wcześnie. Poprawa koniunktury krajowej nie jest wystarczającym argumentem za pobudzeniem aktywności w przetwórstwie, a sentyment u głównych partnerów handlowych nie jest jeszcze na tyle dobry, by polski eksport mógł na niego zareagować” – wyjaśniono w komentarzu Pekao.

Zdaniem ekonomistów banku, ten drugi czynnik powinien zyskiwać na znaczeniu w najbliższych miesiącach. Dzięki oczekiwanemu luzowaniu polityki pieniężnej przez EBC sytuacja u partnerów handlowych naszego kraju powinna się poprawić.

(…) sytuacja u partnerów handlowych z Zachodu jest kluczowa w kontekście ewentualnego ożywienia w krajowym przetwórstwie. Naszym zdaniem będzie ono mieć miejsce dopiero w przyszłym roku, natomiast warunkiem koniecznym do jego realizacji jest poprawa sentymentu w polskim przemyśle w najbliższych miesiącach, która w kontekście dzisiejszego odczytu stoi pod znakiem zapytania” – stwierdzono w komentarzu Banku Pekao.

PKO BP: ożywienie w przemyśle się opóźnia

Analitycy Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO BP zwrócili uwagę, że produkcja przemysłowa w maju spadła (w cenach stałych) o 1,7 proc. r/r, po wzroście o 7,8 proc. r/r w kwietniu i kontynuuje okres podwyższonej zmienności wynikającej głównie z efektów kalendarzowych. Dodali, że po usunięciu wpływu sezonowości i dni roboczych dane wskazują na stagnację czy nieznaczny spadek poziomu produkcji w ostatnich miesiącach. „Niezmiennie wyczekujemy sygnałów odbicia w przemyśle, ale wiele wskazuje na to, że ożywienie nieco się opóźnia” - wskazali.

W czwartkowym komentarzu podali, że w maju odnotowano spadek produkcji w 19 z 34 działów przemysłu wobec trzech w kwietniu i 26 w marcu; ich zdaniem jest to efekt głównie różnicy w liczbie dni roboczych, a nie fundamentalnych zmian w skali aktywności gospodarczej. „Według nas dane odsezonowane przez GUS nie w pełni wykluczają efekty kalendarzowe i również pozostają nadmiernie wahliwe” - ocenili.

Zaznaczyli jednocześnie, że w drugiej połowie 2024 roku oczekują „poprawy aktywności w przemyśle, m.in. za sprawą wzrostu zamówień eksportowych i krajowego popytu konsumpcyjnego„.

Powołując się na swoje szacunki danych odsezonowanych przekazali, że wskazują one, iż w przetwórstwie, stanowiącym ok. 90 proc. sektora, maj stał pod znakiem spadku poziomu produkcji, za co przede wszystkim odpowiadało systematyczne obniżanie się produkcji m.in. w branżach powiązanych z łańcuchami dostaw w automotive – motoryzacji (0,0 proc. r/r) oraz produkcji urządzeń elektrycznych (w tym akumulatorów, ale też AGD; - 29,7 proc. r/r). Ich zdaniem dekoniunktura może być związana z okresowym spadkiem popytu na samochody elektryczne w Europie.

W ujęciu średniookresowym dostrzegamy pewną poprawę w branżach energochłonnych (przede wszystkim chemicznej, w której jednak dwa ostatnie miesiące były nieco słabsze), przy przedłużającym się okresie dekoniunktury w branżach zależnych od popytu ze strony budownictwa – produkcji wyrobów metalowych oraz mineralnych (gł. kruszywo, cement). W dalszym ciągu nie widać przekonujących sygnałów ożywienia w produkcji dóbr konsumpcyjnych trwałych (tu wyróżnia się przede wszystkim słabość meblarstwa: –5,0 proc. r/r)” - poinformowali analitycy. Zwrócili uwagę, że produkcja dóbr inwestycyjnych spadła w maju o 2,7 proc. r/r, co wskazuje, że obserwowane wcześniej ożywienie w tym segmencie wyczerpuje się.

ING BSK: wzrost PKB w tym roku wyniesie 3 proc.

„Dane o produkcji charakteryzowały się w ostatnich miesiącach wyjątkowo dużą zmiennością, m.in. z uwagi na statystyczne efekty kalendarza. Kwiecień tego roku miał 2 dni robocze więcej niż kwiecień 2023, co podbiło roczną dynamikę produkcji. Z kolei w maju 2024 mieliśmy nie tylko 2 dni robocze mniej r/r, ale także dwa długie weekendy na początku i końcu miesiąca, co wg naszych szacunków ciążyło na majowych danych” – czytamy w komentarzu ekonomisty banku ING BSK Leszka Kąska.

„W szerszych kategoriach, najbardziej spadła produkcja dóbr zaopatrzeniowych (-4,9 proc. r/r), w mniejszym stopniu dóbr inwestycyjnych i konsumpcyjnych, wzrosła natomiast produkcja dóbr związanych z energią (+6,4 proc. r/r)” – stwierdził ekonomista ING.

GUS podał także, że ceny produkcji przemysłowej w maju 2024 r. spadły o 7 proc. w ujęciu rocznym a w stosunku do kwietnia obniżyły się o 0,3 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny. Leszek Kąsek ocenił w komentarzu, że deflacja cen producenta jest coraz płytsza. Dodał też, że spadek cen produkcji sprzedanej ogółem w ujęciu miesiąc do miesiąca był wypadkową wyższych cen w górnictwie (+1,7 proc. m/m), spadku cen o 0,5 proc. w przetwórstwie przemysłowym oraz wzrostów o 0,9 proc. w wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię elektryczną i gaz i 0,3 proc. w dostawach wody i gospodarce odpadami.

Na wzrost cen w górnictwie wpłynął w szczególności wzrost cen miedzi, które z reguły są wskaźnikiem wyprzedzającym do zmian koniunktury w światowym przemyśle. Główna część korekty poziomu cen producenckich jest już prawdopodobnie za nami. Kolejne miesiące przyniosą stopniową skalę redukcji rocznej deflacji. Na przełomie 2024/25 powinniśmy obserwować już wzrost PPI w ujęciu rocznym” – ocenił ekonomista ING BSK. Podkreślił, że mimo niesprzyjającego otoczenia zewnętrznego, w szczególności rozczarowujących danych z Niemiec za II kw. 2024, wciąż „pozostajemy umiarkowanymi optymistami jeśli chodzi o dalsze ożywienia gospodarczego w Polsce”.

„Najwyższy od dwóch dekad wzrost realnych dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych przełoży się na wyraźne ożywienie konsumpcji. Na wzroście ciążyć będzie jednak słaby popyt zewnętrzny, stosunkowo mocny złoty i osłabienie inwestycji publicznych, związane ze stopniowym uruchamianiem środków unijnych z nowego budżetu unijnego i KPO. Prognozujemy, że wzrost PKB w tym roku wyniesie 3 proc., a po wsparciu od strony inwestycji – przyśpieszy w 2025” – stwierdził Leszek Kąsek.

Lewiatan: przemysł cierpi na brak zamówień z zagranicy

W ocenie eksperta Konfederacji Lewiatan Mariusza Zielonki „przemysł nadal nie może się zdecydować w jaką stronę podążać”.

Po wzroście produkcji w kwietniu, maj przyniósł spadek o 1,7 proc. W ogólnym rozrachunku najważniejsza gałąź przemysłu, tj. przetwórstwo przemysłowe zalicza spadek produkcji sprzedanej o 1,9 proc. Rekordowo w ciągu roku, bo aż o blisko 30 proc., skurczyła się produkcja urządzeń elektrycznych” - przekazał ekspert.

Zauważył, że przed większymi spadkami Polskę broni produkcja żywności, która notuje wzrost o 2,2 proc., oraz produkcja samochodów, gdzie notuje się utrzymanie poziomu sprzed roku. „Te dwie kategorie w przemyśle stanowią jednak ponad 27 proc. całości naszej produkcji. Stąd ich wzrosty lub brak spadku ratuje ogólną sytuację” - podkreślił ekspert.

Zielonka dodał, że ”częściowo kiepski wynik przemysłu może być spowodowany liczbą urlopów z powodu majówki, czy Bożego Ciała. Nie wyjaśnia to jednak całej skali spadku” - ocenił.

Przemysłowi nadal ciąży i będzie ciążyć brak zamówień z Zachodu. Nie pomoże nawet wzrost konsumpcji, który też nie oszukujmy się jest poniżej oczekiwań” - ocenił ekspert Konfederacji Lewiatan.

Przemysł zaczyna również podążać za wskazaniami indeksu PMI, co może oznaczać, że w najbliższym czasie nie czeka nas nic dobrego, jeśli chodzi o rozwój tej gałęzi gospodarki. Wszystko też wskazuje, że dodatni wkład przemysłu w PKB w I kwartale stał się już historią” - podkreślił Zielonka. 

Marek Siudaj (PAP), sek

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Przyszłość należy do aut elektrycznych

Atom. Kluczowa inwestycja dla Polski. STOP!

Koniec „belkowego”? Rewolucja w opodatkowaniu kapitału

Gigantyczny kontrakt czołgowy. Będzie finał?

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych