AKTUALIZACJA
Powódź: nie pomoc UE tylko "pieniądze z odzysku"!
Szefowa KE Ursula von der Leyen szumnie zapowiedziała pomoc dla krajów dotkniętych powodzią, w tym - Polsce! Niestety - rzeczywistość nie jest tak kolorowa.
W Polsce trwa straszliwa w skutkach powódź, zaś straty liczone są w setkach milionów złotych, ale - jak podkreślał Donald Tusk - nasz kraj ma otrzymać pomoc unijną.
I faktycznie - jak przypomina portal wPolityce.pl:
Szefowa KE Ursula von der Leyen przekazała, że kraje dotknięte powodzią będą mogły wykorzystać 10 mld euro z Funduszu Spójności. Dodała, że to będzie stuprocentowe finansowanie, ponieważ „czas jest wyjątkowy i działania muszą być wyjątkowe”.
To żadne „nowe” pieniądze
Jak alarmował jednak Jacek Saryusz-Wolski na antenie telewizji wPolsce24:
Pieniądze z Funduszu Spójności to wyciąganie pieniędzy z polskiej kieszeni dla innych regionów, by dać temu, poszkodowanemu regionowi. To nie są nowe pieniądze, tylko pozwolenie, by przełożyć z jednego miejsca na drugie.
Morawiecki reaguje
Na słowa przewodniczącej KE zareagował też premier Mateusz Morawiecki, wskazując, iż te pieniądze i tak należały się Polsce. W jaki sposób?
Jak wskazał na X Morawiecki:
Nowy Zielony Ład U. von der Leyen - 5 miliardów euro pomocy dla Polski ma pochodzić z… odzysku. Znamy to dobrze. Po 24 lutego 2022 3x te same pieniądze obiecywali Ukrainie.
To, że środki z Funduszu Spójności należą się Polsce wynika z traktatów UE.
Były premier zadał też ważne pytanie… obecnemu premierowi:
D. Tusk powinien odpowiedzieć na jedno pytanie - czy prawdą jest, że przytłaczająca większość ogłoszonych dziś miliardów to środki, które Bruksela pozwoli nam w obliczu tragedii przełożyć do innej kieszeni, a na ile stanowią one faktycznie dodatkowe wsparcie.
Szydło nie zostawia suchej nitki
Szefowa Komisji Europejskiej najpierw zwlekała z przedstawieniem oferty pomocy dla krajów UE zalanych powodziami - jak się okazało, czekała na propagandowy spektakl we Wrocławiu. To, co ostatecznie zaproponowała, jest dużo poniżej oczekiwań i poniżej możliwości Komisji. 10 miliardów do podziału pomiędzy Polskę, Czechy, Słowację, Austrię (i jeszcze zapewne inne kraje)? To jest kwota daleko niewystarczająca. Szefowa KE porobiła sobie zdjęcia we Wrocławiu i wraca, a Polska zostaje sama z gigantycznymi potrzebami - komentuje z kolei była premier Beata Szydło.
Polityk PiS uzupełniła swój wywód komentując wywiad radiowy Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej:
Von der Leyen „podarowała” drugi raz Polsce pieniądze, które od dawna są Polsce przyznane w ramach unijnych funduszy. Precyzyjnie o tym opowiada minister Pełczyńska-Nałęcz, niszcząc triumfalną narrację kolegów z rządu. „Z 76 miliardów, które mamy, możemy PRZEKIEROWAĆ 5 miliardów”, mówi Pełczyńska. To by było nawet zabawne, gdyby nie dramatyczne okoliczności.
wPolityce/ wPolsce24/ X/ as/ sek
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Co się dzieje? Kolejny raz tąpnięcie w przemyśle!
Ale nowinka! Miniatom w kontenerze
Nowa lista najbogatszych krajów świata. Gdzie Polska?
»» Rozmowa z prof. Zbigniewem Krysiakiem o ideologicznych pomysłach Brukseli na gospodarkę na antenie telewizji wPolsce24 – oglądaj tutaj: