Informacje

Szefowa KE Ursula von der Leyen / autor: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Szefowa KE Ursula von der Leyen / autor: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

AKTUALIZACJA

Powódź: nie pomoc UE tylko "pieniądze z odzysku"!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 20 września 2024, 09:15

    Aktualizacja: 20 września 2024, 11:04

  • Powiększ tekst

Szefowa KE Ursula von der Leyen szumnie zapowiedziała pomoc dla krajów dotkniętych powodzią, w tym - Polsce! Niestety - rzeczywistość nie jest tak kolorowa.

W Polsce trwa straszliwa w skutkach powódź, zaś straty liczone są w setkach milionów złotych, ale - jak podkreślał Donald Tusk - nasz kraj ma otrzymać pomoc unijną.

I faktycznie - jak przypomina portal wPolityce.pl:

Szefowa KE Ursula von der Leyen przekazała, że kraje dotknięte powodzią będą mogły wykorzystać 10 mld euro z Funduszu Spójności. Dodała, że to będzie stuprocentowe finansowanie, ponieważ „czas jest wyjątkowy i działania muszą być wyjątkowe”.

To żadne „nowe” pieniądze

Jak alarmował jednak Jacek Saryusz-Wolski na antenie telewizji wPolsce24:

Pieniądze z Funduszu Spójności to wyciąganie pieniędzy z polskiej kieszeni dla innych regionów, by dać temu, poszkodowanemu regionowi. To nie są nowe pieniądze, tylko pozwolenie, by przełożyć z jednego miejsca na drugie.

Morawiecki reaguje

Na słowa przewodniczącej KE zareagował też premier Mateusz Morawiecki, wskazując, iż te pieniądze i tak należały się Polsce. W jaki sposób?

Jak wskazał na X Morawiecki:

Nowy Zielony Ład U. von der Leyen - 5 miliardów euro pomocy dla Polski ma pochodzić z… odzysku. Znamy to dobrze. Po 24 lutego 2022 3x te same pieniądze obiecywali Ukrainie.

To, że środki z Funduszu Spójności należą się Polsce wynika z traktatów UE.

Były premier zadał też ważne pytanie… obecnemu premierowi:

D. Tusk powinien odpowiedzieć na jedno pytanie - czy prawdą jest, że przytłaczająca większość ogłoszonych dziś miliardów to środki, które Bruksela pozwoli nam w obliczu tragedii przełożyć do innej kieszeni, a na ile stanowią one faktycznie dodatkowe wsparcie.

Szydło nie zostawia suchej nitki

Szefowa Komisji Europejskiej najpierw zwlekała z przedstawieniem oferty pomocy dla krajów UE zalanych powodziami - jak się okazało, czekała na propagandowy spektakl we Wrocławiu. To, co ostatecznie zaproponowała, jest dużo poniżej oczekiwań i poniżej możliwości Komisji. 10 miliardów do podziału pomiędzy Polskę, Czechy, Słowację, Austrię (i jeszcze zapewne inne kraje)? To jest kwota daleko niewystarczająca. Szefowa KE porobiła sobie zdjęcia we Wrocławiu i wraca, a Polska zostaje sama z gigantycznymi potrzebami - komentuje z kolei była premier Beata Szydło.

Polityk PiS uzupełniła swój wywód komentując wywiad radiowy Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej:

Von der Leyen „podarowała” drugi raz Polsce pieniądze, które od dawna są Polsce przyznane w ramach unijnych funduszy. Precyzyjnie o tym opowiada minister Pełczyńska-Nałęcz, niszcząc triumfalną narrację kolegów z rządu. „Z 76 miliardów, które mamy, możemy PRZEKIEROWAĆ 5 miliardów”, mówi Pełczyńska. To by było nawet zabawne, gdyby nie dramatyczne okoliczności.

wPolityce/ wPolsce24/ X/ as/ sek

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Co się dzieje? Kolejny raz tąpnięcie w przemyśle!

Ale nowinka! Miniatom w kontenerze

Nowa lista najbogatszych krajów świata. Gdzie Polska?

»» Rozmowa z prof. Zbigniewem Krysiakiem o ideologicznych pomysłach Brukseli na gospodarkę na antenie telewizji wPolsce24 – oglądaj tutaj:

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych