Aparthotele rentowną inwestycją na rynku mieszkaniowym
Rentowność aparthoteli w Polsce jest wyższa niż uzyskiwana z mieszkań na wynajem. Przewyższa też rentowność, jaką można uzyskać z lokat bankowych lub obligacji - uważa Marzena Rudnicka, ekspertka rynku nieruchomości Centrum Adama Smitha.
Aparthotel to usługa wynajmu apartamentów mieszkalnych w systemie hotelowym. Od wynajmu mieszkania różni się ona tym, że można ją wynająć na krótkie terminy - na doby, a nawet na godziny. Od usług hotelowych odróżnia ją to, że wynajmujący ma najczęściej do dyspozycji, nie pokój, a całe, wyposażone mieszkanie. Często dwu lub kilkupokojowe z łazienką, kuchnią, miejscem garażowym, itp.
Zdaniem Marzeny Rudnickiej, ekspertki rynku nieruchomości w CAS inwestycje w aparthotele dają w Polsce wyższą rentowność niż ta, jaką można uzyskać z długookresowego najmu mieszkania. Według przytaczanych przez nią danych średnia roczna rentowność najmu mieszkań w Polsce to 4,15 proc. Rentowność wynajmu w systemie aparthotelu jest znacznie wyższa i obecnie wynosi 6 proc. lub więcej. Dlatego inwestycja w nieruchomość z takim przeznaczeniem jest bardziej zyskowna, także od trzymania pieniędzy na lokatach bankowych (gdzie średnia rentowność wynosi 2,08 proc.), czy inwestowania w obligacje (2,67 proc.).
"Polacy szukają alternatywnych celów inwestycyjnych. Najbardziej popularne są mieszkania. Aparthotel jest hybrydą, z jednej strony jest inwestycją, a z drugiej, daje to, co dla Polaków jest bardzo ważne: własność nieruchomości" - wskazała ekspertka Centrum Adama Smitha.
Jej zadaniem bezpieczeństwo takiego wynajmu jest większe niż w przypadku mieszkania na długookresowy wynajem, bo w tym wypadku nie ma ograniczeń wynikających z ustawy o ochronie praw lokatorów. Najemcą jest osoba prawna, czyli spółka, która jest operatorem aparthotelu. Właściciel mieszkania nie ma też obowiązków, które wiążą się z najmem długookresowym.
"Nie zajmuje się poszukiwaniem klientów, remontami, itd., ale też nie ma przestojów w najmie, bo umowa z operatorem jest wieloletnia. A to jest ważne przy zaciąganiu kredytu na inwestycję mieszkaniową. Aparthotele możemy kupować też miejscowościach, w których nie mieszkamy, bo to jest bezobsługowy produkt inwestycyjny. Z drugiej strony jest to zwykłe mieszkanie, jeśli umowa z operatorem się skończy, możemy z mieszkaniem zrobić co chcemy: zamieszkać w nim, sprzedać lub wynająć samemu" - podkreśliła Rudnicka.
W Polsce, zdaniem Rudnickiej, jest to dość bezpieczna inwestycja, nieobarczona dużym ryzykiem.
"Rentowność aparthoteli od 6 do nawet 10 proc. jest zapisana w umowie właściciela mieszkania z operatorem. To on ponosi ryzyko, czy zarobi na czynsz czy nie. Jeśli nie, umowa może zostać rozwiązana" - wyjaśniła.
Natomiast rosnący ruch turystyczny w Polsce dobrze rokuje dla powodzenia przedsięwzięcia.
"Duże miasta świetnie sobie radzą i mają duży ruch turystyczny. Najwyższy poziom obłożenia hoteli, jaki jest w Krakowie, to ponad 74 proc., a duże miasta cały czas notują wzrost ruchu turystycznego. W miejscowościach turystycznych też wygląda to nieźle" - dodała.
Aparthotele mogą działać w systemie rozproszonym - operator ma wtedy do dyspozycji lokale na mieście. Ale często mieszkania na wynajem są ulokowane w jednym lub kilku sąsiadujących budynkach, wybudowanych lub przebudowanych w tym celu.
PAP, sek