Podatki wykończą branżę turystyczną w Grecji? 40 proc. hoteli walczy o przetrwanie
Po rekordowym roku 2015 branża turystyczna w Grecji ostrzega, że zapowiedziane przez rząd Aleksisa Ciprasa podwyżki doprowadzą w tym roku do strat w sektorze, który odpowiada za jedną czwartą greckiego PKB - informuje dziennik "Kathimerini".
Wyższe podatki, zapowiedziane przez rząd w Atenach pod presją międzynarodowych wierzycieli, sprawią, że po raz kolejny podrożeją ceny kwater, napojów, biletów do muzeów oraz innych związanych z turystami produktów i usług - podkreśla cytowany przez gazetę szef greckiego związku turystyki Andreas Andreadis.
Badania pokazują, że ok. 40 proc. greckich hoteli i pensjonatów walczy o przetrwanie - powiedział Adreadis. Spadek dochodów z turystyki mógłby osłabić krajową gospodarkę i uniemożliwić Grecji osiągnięcie celów oszczędnościowych uzgodnionych z pożyczkodawcami - dodał.
Parlament Grecji w poniedziałek przyjął nowy pakiet oszczędnościowy, przewidujący ograniczenie wydatków emerytalnych o 1,8 mld euro oraz uzyskanie dalszych 1,8 mld euro dzięki zmianom w podatku dochodowym. Deputowani mają też wkrótce zadecydować o wzroście podatków pośrednich o kolejne 1,8 mld.
Od zrealizowania tych warunków międzynarodowi wierzyciele Grecji uzależniają przekazywanie zadłużonemu krajowi kolejnych transz liczącego 86 mld euro trzeciego pakietu pomocowego, uzgodnionego z pożyczkodawcami w zeszłym roku.
Rząd Grecji liczy, że dzięki oszczędnościom tzw. pierwotna nadwyżka budżetowa (liczona bez kosztów obsługi zadłużenia) osiągnie w 2018 roku uzgodniony z europejskimi partnerami cel 3,5 proc. PKB, co wyraźnie wzmocniłoby pozycję Aten na międzynarodowym rynku kapitałowym. Jednak zdaniem MFW da to tylko nadwyżkę w wysokości 1,5 proc. PKB. Według krążących w Grecji relacji dla zwiększenia tego wskaźnika o dwa punkty procentowe Fundusz domaga się dodatkowych redukcji emerytur i płac pracowników państwowych oraz podwyżki stawki podatku VAT na prąd, wodę i inne usługi komunalne z 13 do 24 proc.
(PAP)
Zobacz także: Liczba imigrantów napływających do Europy spadła o 90 proc. Czy to koniec kryzysu?