Czabański: rozważamy obniżenie opłaty audiowizualnej
Rozważamy i nie jest wykluczone, że obniżymy składkę audiowizualną z 15 zł do ok. 12 zł - powiedział pełnomocnik rządu ds. reformy mediów Krzysztof Czabański. We wtorek ma się odbyć wysłuchanie publiczne dot. projektu tzw. dużej ustawy medialnej.
Na projekt "dużej" ustawy medialnej składa się pakiet trzech propozycji ustaw autorstwa PiS: o mediach narodowych; o składce audiowizualnej (przewiduje wprowadzenie składki audiowizualnej w wysokości 15 zł miesięcznie, pobieranej z rachunkiem za prąd od 1 stycznia 2017 r.) oraz przepisy wprowadzające ustawę o mediach narodowych i ustawę o składce audiowizualnej.
Wiceminister kultury i pełnomocnik rządu ds. reformy mediów Krzysztof Czabański podał, że w związku z zaplanowanym wysłuchaniem wpłynęło, jak powiedział, "ileś uwag, za pośrednictwem mediów czy posłów". "Wszystkie zostaną przeanalizowane" - zadeklarował.
Jak dodał wiceminister uwagi dotyczą przede wszystkim przepisów w sprawie składki audiowizualnej, zwłaszcza tego, żeby w sposób maksymalny uniknąć dublowania opłat. "Będziemy się starali wszystkie uwagi, propozycje jak to zmienić, zastosować" - zapewnił Czabański. Dodał, że w przypadku rolników już projekt to reguluje i nie będzie dodatkowych opłat od dodatkowych liczników w gospodarstwie.
Według wiceministra uwagi dotyczą też wysokości składki audiowizualnej. "Tutaj rozważamy, jeszcze przeliczamy, i nie jest wykluczone, że obniżymy składkę z 15 zł do gdzieś w granicach 12 zł" - zapowiedział.
Czytaj także: Polacy porzucają gazety i telewizję. Wolą portale społecznościowe
Oszacował, że w związku z wprowadzeniem opłaty audiowizualnej wpływy przeznaczone na funkcjonowanie mediów publicznych wzrosną trzykrotnie, w porównaniu z obecnymi przychodami z abonamentu.
Czabański poinformował, że do wysłuchania publicznego zgłosili się przedstawiciele ponad 70 organizacji, stowarzyszeń, związków zawodowych, wszystkie środowiska zainteresowane przyszłością mediów publicznych. "Mam pewność, że wysłuchamy wielu cennych uwag, które przydadzą się w dalszej pracy nad tymi projektami" - dodał.
Według niego prace nad projektem ustawy medialnej "będą się już odbywały w specjalnej podkomisji wyłonionej przez komisję kultury i zaczną się zaraz po wysłuchaniu publicznym".
"Chcemy, żeby na koniec wyszedł produkt możliwie najlepszy, zwłaszcza, że są to ustawy, które mają regulować na nowo tak newralgiczny obszar w kraju" - podkreślił Czabański.
Ocenił, że "sama ustawa będzie przyjmowana pod koniec czerwca". Według wiceministra 1 lipca jako planowany termin wejścia przepisów w życie nie jest zagrożony.
Obecnie projekt przewiduje automatyczne wygaszanie umów z kadrą kierowniczą w mediach publicznych. "Ale coraz bardziej przeważa pogląd, żeby w ogóle z tego zapisu w tej sytuacji wycofać się, żeby (...) niepotrzebnie nie wywoływać emocji, które nikomu nie służą" - tłumaczył Czabański.
Jak ocenił, "jeśli chodzi o pracę, dziennikarze i inni twórcy radiowi, telewizyjni będą zyskiwać dzięki temu, że te media staną się dobrze finansowane i będą się rozwijać, a nie gasnąć, jak to obserwowaliśmy w ostatnich latach".
Czabański zwrócił też uwagę, że projekt ustawy przewiduje procedurę konkursową na stanowiska władz mediów w nowej formule. "Jeżeli to się nie zmieni, to do końca roku we wszystkich mediach trzeba będzie przeprowadzić konkursy na szefów; do końca roku te konkursy będą musiały być ogłoszone" - dodał.
Pytany, czy będzie konieczność zmiany obecnego zarządu Telewizji Polskiej Czabański powiedział, że "nie widzi potrzeby zmiany".
"Ten zarząd działa dopiero cztery miesiące; do czasu konkursu byłoby lekkomyślne, żeby cokolwiek zmieniać. A jeżeli efekty tego zarządu będą dobre, to i ludzie, którzy tam są, bardzo zwiększą swoje szanse w konkursie" - podkreślił.
Pakiet projektów przewiduje przekształcenie od 1 lipca TVP, Polskie Radio i PAP w instytucje mediów narodowych. Wyboru władz mediów publicznych miałaby dokonywać 6-osobowa Rada Mediów Narodowych wybierana przez Sejm, Senat i prezydenta na 6-letnią kadencję. Wśród kandydatów wybieranych przez Sejm jedno miejsce ma być ustawowo gwarantowane dla kandydata z największego klubu opozycyjnego, czyli w obecnej kadencji z PO. Władze poszczególnych mediów, czyli dyrektorzy naczelni, mieliby być wybierani w drodze konkursów jawnych spośród kandydatów zgłoszonych przez organizacje społeczne i stowarzyszenia twórcze.
(PAP)